Chciał bym być wiatrem w Twoich włosach.
Układać je w cudowne puszyste fale.
Muskać lekkim powiewem usta Twoje.
Objąć Cię mocnym podmuchem i unieść gdzieś w dalekie kraje.
W podróży snuł bym Tobie wiersze o miłości dwojga ludzi.
Słuchał bicia Twego serca chłodnym podmuchem czoło studził
W duszne i upalne noce,pieścił chłodnym tchnieniem,Twoje rozpalone ciało.
A rankiem budził cichym ciepłym szelestem,
Że kocham Cię,że zawsze dla Ciebie jestem.
Chciał bym być wiatrem,który w sukni Twej fałdy poukłada.
Wiatrem,który w smutnych chwilach,psotą Cię rozweseli.
Do snu będzie lekko kołysał i miłością łoże wyścieli
By smutki odpędzić do rymu będzie gadał.
Pragnął bym być szaloną wichurą.
Co odpędzi nocny zły sen i Twą myśl ponurą.
Pocałunkiem wygładzi gniewem zmarszczone czoło.
Chciał bym być wiatrem siejącym miłość i szczęście w koło.
I choć wiatr nie ma twarzy.
I nikt nie wie jak wygląda.
Ty jedna byś wiedziała,że dla Ciebie jestem.
I tylko na Ciebie spoglądam.
Adam Konaszewski.