Panowie, czy lubicie się ocierać w środkach transportu publicznego? To takie moje hobby. Właściwie to jestem zawodowcem
Można się ocierać na dwa sposoby: na sucho i na mokro. Na sucho
ocieramy się wtedy, gdy trzymamy knagę w majtach i tam też dochodzi do
wytrysku a ocieranie na mokro polega na wytrysku przy wyciągniętym
pytongu. Ja osobiście preferuję mokre otarcie, wyciągam penisa, ocieram
się i obspermiam Ocieranie na mokro jest
wskazane dla bardziej doświadczonych ocieraczy, czynność ta zawiera
duży bukiet wrażeń i głęboką nutę emocji
Czasami może dojść do
różnych niespodziewanych sytuacji, np. kilka dni temu w "dziewiątce"
robiłem ociere na mokro, już dochodzę, a tu ostry zakręt, obiekt się
przesunął a ja trysnąłem na na płaszcz jakiegoś pana z aktówką o
wyglądzie inżynierka z budżetówki
Niebezpieczne są kontrole
biletów. Na dźwięk słów "dzień dobry, proszę przygotować bilety do
kontroli" następują dosyć duże przetasownia, obiekt sięgająć do kieszeni
po bilet może się obrócić i kompromitacja gotowa. Dlatego też
zawodowiec powinien być ubrany w luźną rozpiętą koszulę, pod którą
natychmiast może ukryć kutasa.
Bardzo przeszkadzają
kieszonkowcy. Najczęściej otaczają typowe matki - Polki z wypierdoloną
torebką, ale czasami przyfilują niezłą laskę i blokują dostęp. A
wiadomo, że potem się już o nią nie obetrę, bo jeszcze zobaczy że ktoś
ją skroił i będzie na mnie...
Ocieracz musi być szybki, zwinny
no i przede wszystkim musi rozróżniać typy pasażerów. Ja już na pierwszy
rzut oka rozróżniam ocieracza amatora, ocieracza zawodowca,
kieszonkowca, kanara i inne typy mogące stanowić potencjalne zagrożenie
dla moich badań. Na przykład jak widzę ładną laske, która jest
"dostępna", muszę mieć na uwadze, że konkurencja nie śpi Już nieraz się
zdarzało, że się spóźniłem o kilkanaście sekund i była już "zajęta" .
Kiedyś, dawno temu jak nie miałem jeszcze doświadczenia, ocierając się o
obiekt zauważyłem, że facet koło mnie dziwnie na mnie patrzy i uśmiecha
się do mnie. Dopiero po chwili zajarzyłem, że ociera się o tą samą
laskę co ja... Teraz takie wpadki już mi się nie zdarzają. Czasami
trzeba że tak powiem odpuścić, bo są lepsi ode mnie. Ale są też gorsi.
Nie ma chyba nic gorszego jak widok stulejarza-amatora, który dał się
(dosłownie) złapać. Obciach jak chuj, najczęściej wtedy zmieniam na
tydzień linię.
Zawodowy ocieracz posiada także podstawową
znajomość przepisów BHO (..Ocierania, tak tak leszczyki). Przed otarciem
na mokro należy sprawdzić, czy laska nie jest już otarta, dlatego praca
w pełnym tłoku nie jest wskazana, bo trudno wtedy zbadać, czy obiekt
nie ma świeżych śladów po otarciu. Czasmi może to być tylko lekkie
otarcie, dlatego też należy dołożyć szczególnej staranności przy ocenie
przydatności panny.
Podczas exploracji można się natknąć na
ocieraczy homoseksualnych, którzy generalnie nie przeszkadzają - ale pod
warunkiem, że się do mnie nie przystawiają. Ja oczywiście natychmiast
wyczuję takiego ocieracza jak mnie zajdzie od tylca, ale nie
interweniuję głośno, bo po co Niewtajemniczeni mają się o nas
dowiedzieć... Wtedy po prostu chowam sprzęt obracam się i patrzę mu w
oczy, gość się zaraz odwraca ode mnie, ale przez ten czas zamiast laski,
za mną może już stać śmierdzący przepoconą koszulą emeryt...
My Koneserzy mamy swoje sekretne szlaki, które najbardziej lubimy
...przecierać. Zawodowcy wiedzą, którymi liniami o których porach jeżdżą
fajne dupy (np. linie łączące domy studenckie z uczelniami). Na
skrzyżowaniu takich szlaków często się spotykamy i stąd znamy z
widzenia, a czasami nawe zawieramy przyjaźnie, np. tak jak ja ze
Staszkiem.
Dla bardziej zzawansowanych ocieraczy istnieje jeszcze wyższy stopień specjalizacji: Mokre Otarcie Na Gołe Ciało
Ale o tym innym razem.
jak to przeczytalem to nie wiedzialem co powiedziec !!