- W ogóle nie da się jeździć po tym mieście! Skręcam w lewo
- drzewo, zawracam
- drzewo, wszędzie drzewo. Naciskam hamulec, próbuję cofnąć, odwracam się
- drzewo...
- Spokojnie kochanie, to tylko choinka zapachowa.
W samolocie do Chicago tuż po starcie blondynka przesiada się z klasy ekonomicznej do klasy biznes. Podchodzi do niej stewardessa.
- Czy mogę zobaczyć pani bilet?
Blondynka pokazuje bilet. Stewardessa:
- Niestety, pani bilet nie jest ważny w tej klasie, musi pani wrócić do klasy ekonomicznej.
Blondynka na to:
- Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż dolecimy do Chicago!
Stewardessa poszła po pomoc do drugiego pilota.
Pilot przyszedł i mówi:
- Niestety, muszę panią poprosić o powrót do klasy ekonomicznej.
- Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż dolecimy do Chicago!
Pilot wraca do kabiny i skarży się głównemu pilotowi.
Ten mówi:
- Poczekaj, moja żona jest blondynką, wiem jak z nimi rozmawiać.
Pilot udaję się do blondynki, szepce jej coś na ucho, po czym ona zabiera torebkę i wraca do klasy ekonomicznej.
Drugi pilot nie może się nadziwić:
- Jak ty to zrobiłeś
- To proste, powiedziałem jej, że klasa biznesowa nie leci do Chicago.
Dwie blondynki stoją nago przed lustrem. Jedna z nich ma czarne owłosienie łonowe.
- Widzisz – mówi do drugiej - taka całkiem głupia to ja nie jestem!
Blondzia kupiła sobie sportowy wózek, jakieś Porsche czy coś. Już na
pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówce. Pisk
opon..
Dym z pod kół, wziuuu... trzask, prask, pierdut! i naczepa w rowie...
Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana
blondzia typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii
wygramolił się mocno w****iony szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek
kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondzie,
postawił w tym kółku i krzyczy:
- Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondzia stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w
porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wywalił do rowu, ogląda
Się za siebie..., blondzia nic, stoi i się uśmiecha...
- Czekaj no cholero... - pomyślał facet wyciągając majcher. Spruł
dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie,
blondzia hihoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po
kanister, oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondzi, a ta
wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:
- Hihi.. haha.. hihiii..
- No i co w tym takiego śmiesznego?
- Hihi...a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka,
hihi!...
Przychodzi blondynka do wypożyczalni i szuka pornucha. Po wybraniu idzie
do domu i wlącza kasete i widzi ze mruży, skacze a pornucha nie ma! po
czasie dzwoni do wypożyczalni i mówi :
-prosze pana film który u was wzięła jest zepsuty!!
na to sprzedawca:
proszę podać tytul filmul
-blondyna: czyszczenie głowic !!!
- Blondynce dzwoni telefon w torebce. Grzebie, grzebie i po chwili niepowodzeń mówi:
- No tak, pewnie zgubiłam
Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym.
U bram Niebios Święty Piotr pyta się: Co to jest Wielkanoc?
- To święto w którym odwiedzamy groby naszych bliskich - mówi jedna
- Źle! Nie pójdziesz do Nieba grzesznico.
- To święto, na które ubieramy choinkę i obdarowujemy się prezentami - mówi druga.
- Źle! Ty również nie dotąpisz szczęścia w Niebie.
- To święto zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian i pochowany w grocie, do której wejście zostało zasłonięte głazem. Trzeciego dnia zmartwychwstał...
- No widzę, że znasz Pismo Święte. Tobie pozwolę iść do Nieba.
A blondynka kontynuuje:
... zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku. Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi. Patrzy na swój cień i jak go zobaczy to zima będzie o 6 tygodni dłuższa...