To prawda, to prawda że Cię nie znam, że nigdy nie znałem. Wiem, że wszytko niszczę,kiedyś pewnie zniszczę i siebie, ale Ciebie bardziej już nie. Jak patrzę wstecz, zbyt dużo emocji, dlaczego nie potrafiłem rozmawiać...
Dlaczego zabrakło słów, gdy były one najbardziej potrzebne...
Możesz mi kazać zapomnieć wszystko, ale nie chwile spędzone z Tobą, nikt mi nie może ich zabrać i samemu też się ich pewnie nie pozbędę, bo są tak Twoje jak i moje.
Nie wiem czego tu szukam... też chciałbym zapomnieć (nie jest łatwo).
Przepraszam... za wszystko
-wciąż go kocham i chociaż staram się to schować gdzieś w najgłębszych zakatkach mnie samej, to czasami to tak przekornie ze mnie wychodzi, że nie wiem co z tym zrobić... Boję się, że to będzie trwało całe moje życie...
-Nie, nie całe...
-Do następnego zakochania, więc głowa do góry i bierz życie za rogi, bo szkoda i życia, i czasu, i wspomnień, z których powinnaś zachować tylko to, co dobre...
-Obojętnie bowiem jak jest, to przecież bywało i pięknie - i to zostaw w sercu!
-Nie płacz, ze się skończyło, ciesz się, że było...