Stara para zginęła w wypadku samochodowym i została zabrana w drogę do nieba przez św. Piotra:
- Tutaj macie mieszkanie nad morzem, tam są korty tenisowe, basen i dwa
pola golfowe. Jeśli byście chcieli coś przekąsić, tu możecie pójść do
któregoś z barów.
- Cholera, Gloria - syknął starszy pan, kiedy św. Piotr odszedł -
mogliśmy być tu 10 lat temu, gdybyś nie usłyszała o tych przeklętych
otrębach, kiełkach pszenicy i dietach odchudzających!
Nowy ksiądz był
spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii.
Postanowił dodać do
święconej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić, i tak się stało.
Czuł się wspaniale.
Gdy po mszy wrócił
do pokoju znalazł list:
"Drogi Bracie,
następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A
teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę,
a nie dwie połówki po 45 minut;
- Jest 10 przykazań,
a nie 12;
- Jest 12 apostołów,
a nie 10;
- Krzyż trzeba
nazwać po imieniu, a nie to "duże T";
- Na krzyżu jest
Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa
ukrzyżowali, a nie zaj**ali i to Żydzi, a nie Indianie;
- Nie wolno na
Judasza mówić "ten sk**wysyn";
- Ci co zgrzeszyli
idą do piekła, a nie w pizdu;
- Inicjatywa, aby
ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to
przesada;
- Opłatki są dla
wiernych, a nie jako deser do wina;
- Poza tym Maria
Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k**wą;
- Kain nie ciągnął
kabla, tylko zabił Abla;
- Na początku mówi
się "Niech będzie pochwalony", a nie "k**wa mać";
- A na koniec mówi
się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Po zakończeniu
kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Ten obok w
"czerwonej sukni", to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup.
Amen!"
Pewnego razu Bóg
chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić
telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg
pyta:
- Co to jest?
Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
- No bo
powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł.
- Tak? No...
Tego....Ja tylko tak żartowałem.
Przełącza program -
górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg pyta:
- A to co to jest?!
Oni muszą tak się męczyć?!
- Ale sam
powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował"...
- Oj
"powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to
takie żarty były, ja żartowałem... Przełącza program a tam piękna, wielka
świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe
lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie
ubrani, zrelaksowani itd, itp.
Bóg się uśmiecha
promieniście:
- O to mi się
podoba! Co to jest?
- A to są właśnie
ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.
Po paru dniach Bóg
przywołuje do siebie Adama i mówi:
- Najwyższy czas,
abyście z Ewą rozpoczęli proces zaludniania Ziemi, chcę abyś to rozpoczął od
pocałowania jej.
Adam na to:
- Dobrze, ale co to
jest pocałunek?
Więc Bóg dał Adamowi
instrukcję. Po zapoznaniu się z nią, Adam wziął Ewę za rękę i poszli za
najbliższy krzak.
Parę minut później
Adam wraca i mówi:
- To było
niesamowite!
- Tak, Adamie -
odpowiada Bóg wiedziałem, że ci się spodoba, a teraz chcę abyś pieścił Ewę.
- Ale, jak to się
robi?
Więc Bóg znów dał
Adamowi instrukcję. I podobnie po paru chwilach wraca zadowolony:
- To było jeszcze
leprze niż pocałunek - mówi.
- A teraz - mówi Bóg
- chcę abyś zaczął się kochać z Ewą.
- Ale, jak to się
robi?
I znów po otrzymaniu
i zapoznaniu się z instrukcją, Adam wraca po krótkiej chwili i pyta:
- Boże, co to jest
ból głowy?
Zszedł Chrystus na
ziemie, zobaczyć jak ludziska w XXI wieku żyja i trafił na dwóch kolesiów
palących trawkę..
- Co wy robicie? -
zapytał
- Jointa smażymy...
- To grzech
zapewne...?
- Ale co ty, stary,
machnij sobie, poczujesz się bosko!
Chrystus dał się
skusić, machnął... po chwili popatrzył na kolesiów i pomyślał błogo: Jakie
fajne chłopaki, powiem im kim jestem!
- Chłopaki - mówi-
bo ja to jestem Jezus Chrystus...
- I o to stary
chodzi! Nie mówiłem, że towar jest zawalisty!?
Siostra
Przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode
zakonnice, które właśnie z porannych modlitw wracały. Mijając,
pozdrowiła je:
- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.
Kiedy młódki oddalały się Siostra Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać
tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które
nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań Siostra
Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła
opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno...
Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę
Marię, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra
Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na górę. Siostra
Przełożona miała dużo czasu, aby uśmiechnąć się i wyglądać na
szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień.
- Witam Cię Siostro Przełożona i dziękuje. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaś pantofle Ojca Michała.