Czwartek, 2024-11-21, 9:46 AM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil

Anioł przebudzenia

 

Jakie to szczęście

obudzić się

i zobaczyć Anioła

wysłannika Boga

świadka Jego

obecności

 

/Ks. Jan Twardowski/

 

Stróż?

 

Bóg posłał anioła, żeby mnie pilnował

z wiecznym piórem pod skrzydłem i w zielonej czapce

a ja go wziąłem za chłopca do posług

by parzył mi herbatę i przynosił kapcie

 

Z anielską cierpliwością zabrał się do pracy

strzegł, chronił, bronił i na zimne dmuchał

a ja, dumny z siebie, nie myślałem wcale

że to nie on mnie, a ja jego powinienem słuchać…

 

/Ks. Tomasz Opaliński/

 

Anioł marzyciel

 

Anioł codziennie marzył,

Chciał poczuć wiatr na twarzy,

A przed oczami strach…

Przez chwile wolnym być,

Docenić ludzi świat,

Odpłynąć w dół…zostawić list…

 

Ktoś tak mocno ranił go…aż do krwi,

Coraz bliżej było dno,

Na cztery spusty zamknął drzwi…

Zostawił list…

By odpłynąć w dół.

 

Odszukał dach

Wysoki tak…

Dotykać chciał chmur,

Z oddali widzieć klatki mur…Jedwabny szal owinął sny

Przez chwile wolnym był…

 

Nie zatrzymany łagodnie spadł

Upadłym Aniołem się stał.

Na twarzy swej poczuł wiatr,

I strach ciało gnał…

 

Anioł codziennie marzył,

I pragnienie się ziściło.

Teraz jest już na wieki nieprzytomny,

Lecz przez chwile był wolny…

 

Czasem Anioły…

 

Czasem anioły nie są pokryte światłem

Czasem anioły nie maja wcale racji

Czasem anioły nie maja nawet skrzydeł

Ale nic nie może równać się z miłością która przynoszą

Mój Mały Anioł nie jest wcale wysoki

Mój mały anioł nie powiedział mi nawet słowa

Ale nie ma nic podobnego do dźwięku jaki słyszę

Kiedy mój Mały Anioł krząta się gdzieś w pobliżu

Kiedy mój Mały Anioł jest obok mnie

Czuje ze mogę latać… i opuszczam ziemie

Wszystko co słyszę to bijące skrzydła

Płacz dzieci… ale nic poza tym

Mój Mały Anioł pomaga cały dzień

Ale gdy jest w mych ramionach nie ma żadnej siły

Na nic jego delikatne wołanie i złote włosy

Nie może czynić cudów ale nic to..

Mój Mały Anioł nie umie chodzić i mówić

Ale czas szybko upływa…

Mój Mały Anioł nie będzie mały już wkrótce

Ale na pewno nigdy nie zginie.

 

Jesteś aniołem

 

Anioły są ludźmi niosącymi światło.

Tam, gdzie są, robi się jasno i przejrzyście.

Anioły są ludźmi, którym dano w raju

rodzaj pierwotnej radości.

Anioły pomagają stanąć na nogi ludziom załamanym

i w niewidzialny sposób utrzymują równowagę świata.

Czujesz w nich trochę tajemnicę

niezgłębionej dobroci, która pragnie cię objąć.

W ludziach tych czuję, jak przychodzi do mnie Bóg

ze swoją czułością i rozważną troskliwością.

 

Masz problem. Utknąłeś w nim.

I gdzieś ktoś za pomocą niewidzialnej anteny

otrzymuje sugestię, coś w rodzaju nakazu,

by do ciebie przyjść i ci pomóc,

pchnąć cię naprzód lub cię pocieszyć.

„Jesteś aniołem”- mówisz do mężczyzny czy kobiety.

Odetchnąłeś, znów widzisz światło, minęła udręka.

Ale anioły nie zjawiają się na zawołanie czy za opłatą.

Najczęściej przychodzą zupełnie nieoczekiwanie, wskazują drogę,

rozwiązują problem i znikają, nie czekając na podziękowania.

 

Są jeszcze na świecie anioły, ale jest ich za mało.

Dlatego panuje jeszcze tyle ciemności i niedoli.

Bóg szuka aniołów pośród współczesnych ludzi.

Ale wielu już go nie dostrzega, już nie słucha.

Ich antena już nie odbiera i już nie nadaje.

Chodź, jesteś aniołem, a w twoim otoczeniu

jest dosyć ludzi, dla których możesz być aniołem.

 

/Phil Bosmans/

 

Dwa anioły

Dwa anioły spotkały się w locie,

Ponad ziemia, wśród błękitnych mórz

Jeden płynął w purpurze i zlocie

Miał wejrzenie jakby rannych zórz,

 

Drugi w czarnych aksamitach tonął,

Łez brylantem świecił jego wzrok -

A na głowie wieniec z gwiazd mu płonął

I rozjaśniał nieskończony mrok

 

„Wracam z ziemi – rzeki pierwszy z aniołów -

Gdziem w ogrodzie życia kwiaty siał,

Rozdmuchiwał płomienie z popiołów

I przyśpieszał nowy rozkwit ciał

 

Tam widziałem, w ciemnej nieszczęść nocy,

Dwóch seic czystych krwawy z losem bój,

Dwojga istot gorzki ból sierocy,

Ich samotny, ciężki życia znój

 

Więc zbliżyłem dwie niedole z sobą

I miłości owiałem je tchem

A z dwóch smutków nad dawną żałoba

Szczęście rajskim wykwitnęło snem!”

 

Ja – rzekł drugi w gwiaździstej kolonie -

 

Wracam także z owych ziemskich pól,

Gdzie na chorych sercach kładłem dłonie…

I na zawsze koiłem ich hol.

 

Tam spotkałem, pomiędzy innymi,

Jedną dusze szlachetna, bez plam -

i kochałem tego syna ziemi,

Co pięknością dorównywał nam.

 

Lecz dojrzałem, że w żywota męce

Zaczął oliwiąc się… rdzy dostrzegłem ślad,

i strwożony, wyciągnąłem ręce,

By, padając, nie poplamił szat.

 

I miłością prowadzony czystą,

Jak najciszej zbliżyłem się doń…

Zarzuciłem zasłonę gwiaździstą…

I na sercu położyłem dłoń.

 

W mych objęciach on teraz bezpieczny,

Bo już władzy nie ma nad nim czas -

I zostanie w swej piękności wiecznej,

Nie dotknięty żadna, z ziemskich skaz”.

/Asnyk Adam /

 

| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Wyszukiwanie
Kalendarz
«  Listopad 2024  »
PnWtŚrCzwPtSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930
Archiwum wpisów
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 12
    Gości: 12
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024