Anioły do mnie
wysyłaj
Anioły do mnie
wysyłaj
Tylko anioły do mnie
wysyłaj
piękne pierzaste i
zadbane
Niech latają ponad
mną
jak złotoskrzydłe
motyle
Niech latają nade
mną
niech mi cudne nuty
grają
Wysyłaj do mnie
anioły
niech mi w duszy
śpiewają
Anioły do mnie
wysyłaj
niech mi cudne nuty
grają
Wysyłaj do mnie
anioły
niech mi w duszy
śpiewają
Tylko anioły do mnie
wysyłaj
będę gotował im
obiady
do przyjaciół
zabiorę
po ścieżkach swoich
oprowadzę
Anioły do mnie
wysyłaj
piękne pierzaste i
zadbane
Wysyłaj do mnie
anioły
złotoskrzydłe
piękności
Anioły do mnie
wysyłaj
piękne pierzaste i
zadbane
Wysyłaj do mnie
anioły
złotoskrzydłe
piękności
Anioły do mnie
wysyłaj
zrób im kanapki na
drogę
Wysyłaj do mnie
anioły
anielskie piękności
Anioły do mnie
wysyłaj
zrób im kanapki na
drogę
Wysyłaj do mnie
anioły
anielskie piękności.
Niech Ci się
przyśnią aniołki
Niech Ci się
przyśnią aniołki…
Urwisy, wścibskie
wesołki,
pyzate jak pyza z
dziurką,
przykryte jedwabną
chmurką.
Niech Ci się
przyśnią aniołki…
Pofikaj z nimi
fikołki,
tylko nie szalej do
rana,
bo będziesz znów
niewyspana!.
Niech Ci się
przyśnią aniołki…
Zostawiam wam dwa
tobołki:
w pierwszym –
sześćdziesiąt kanapek,
w drugim –
świąteczny opłatek.
Niech Ci się
przyśnią jak wczoraj…
Modlitwą gości
przywołaj…
Daj buzi na
pożegnanie.
Wiem, że nic ci się
nie stanie!
/Małgorzata
Nawrocka/
Anioł Pański
Na Anioł Pański biją
dzwony,
niech będzie Maria
pozdrowiona,
niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
w niebiosach kędyś
głos ich kona…
W wieczornym mroku,
we mgle szarej,
idzie przez łąki i
moczary,
po trzęsawiskach i
rozłogach,
po zapomnianych
dawno drogach,
zaduma polna,
Osmętnica…
Idzie po polach,
smutek sieje,
jako szron biały do
księżyca…
Na wód topiele i
rozchwieje,
na omroczone, śpiące
gaje,
cień, zasępienie od
niej wieje,
włóczą się za nią
żal, tęsknica…
Hen, na cmentarzu
ciemnym staje,
na grób dziewczyny
młodej siada,
w świat się od grobu
patrzy blada…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
niech będzie Maria
pozdrowiona,
niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
w niebiosach kędyś
głos ich kona…
Na wodę ciche cienie
schodzą,
tumany się po
wydmach wodzą,
a rzeka szemrze,
płynie w mrokach,
płynie i płynie
coraz dalej…
A coś w niej
wzdycha, coś zawodzi,
coś się w niej
skarży, coś tak żali…
Płynie i płynie, aż
gdzieś ginie,.
traci się w górach i
w obłokach,
i już nie wraca
nigdy fala,
co taka smutna stąd
odchodzi,
przepada kędyś w
mórz głębinie
i już nie wraca
nigdy z dala…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
niech będzie Maria
pozdrowiona,
niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
w niebiosach kędyś
głos ich kona…
Szare się dymy wolno
wleką
nad ciemne dachy,
kryte słomą -
wleką się, snują
gdzieś daleko,
zawisną chwilę
nieruchomo
i giną w pustym
gdzieś przestworzu…
Może za rzeczną
płynąc falą
polecą kędyś aż ku
morzu…
A mrok się
rozpościera dalą
i coraz szerzej
idzie, szerzej,
i coraz cięższy,
gęstszy leży,
zatopił lasy, zalał
góry,
pochłonął ziemię do
rubieży,
na niebie oparł się
ponury…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
niech będzie Maria
pozdrowiona,
niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
w niebiosach kędyś
głos ich kona…
Idzie samotna dusza
polem,
idzie ze swoim złem
i bólem,
po zbożnym łanie i
po lesie,
wszędy zło swoje,
swój ból niesie
i swoją dolę klnie
tułacza,
i swoje losy klnie
straszliwe,
z ogromną skargą i
rozpaczą
przez zasępioną
idzie niwę…
Idzie jak widmo
potępione,
gwiżdże koło niej
wiatr i tańczy -
w którą się kolwiek
zwróci stronę,
wszędzie gościniec
jej wygnańczy -
nigdzie tu miejsca
nie ma dla niej,
nie ma spoczynku ni
przystani…
Idzie przez pola
umęczona,
łamiąc nad głową swą
ramiona…
Na Anioł Pański biją
dzwony,
niech będzie Maria
pozdrowiona,
niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Rozmowa z Aniołem
Aniele mój powiedz,
Czy możesz schować
Mnie w ramionach?
A w skrzydłach swych
Osuszyć znów moje
łzy
Niewiele powiem Ci
Czujesz sam
W niebiosach łatwiej
jest trwać
oddychać niebem
Tam zabierz nas…
Aniele mój
Ty przecież mnie
jedną masz
I mnie ochronisz za
grzechy
Niech życie ukaże
mnie
Ty przy mnie zawsze
bądź
Chociaż wiem, me
niebo daleko jest
Więc nie wpuszczą
jeszcze mnie
Jeszcze nie…
W ciemną noc
modlitwy krzyk
Zostałeś tylko Ty
I deszcz na twarzy
mej
W ciemną noc nie
wierzę już
Choć trzepot
skrzydeł znów
Do snu kołysze mnie
Aniele mój
Czasem nie wierzę w
Ciebie
W samą siebie też
wiary brak
Zraniłam wiele serc
Lecz nie opuszczaj
mnie
Czuję strach, że to
nie ostatni raz
Popłynie czyjaś łza,
gorzka łza…
W ciemną noc
modlitwy krzyk
Zostałeś tylko Ty
I deszcz na twarzy
mej
W ciemną noc nie
wierzę już
Choć trzepot
skrzydeł znów
Do snu kołysze mnie.
Magda Femme