Indianin
A jak pan się nazywa? - pyta urzędnik
Potężny Wojownik Spadający Na Wrogów Znienacka - odpowiada Indianin
To jak chce się pan nazywać?
Jeb !!!
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać
pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście
powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej
kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy
zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz,
patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali
toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz???
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!!!
Przychodzi Indianin do wodza i mówi:
- Dlaczego mamy takie brzydkie imiona?
- Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko?
- No..... podoba....
- A imię brata, Ryczący Niedźwiedź?
- No.... podoba....
- To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie.
Wódz indiański żąda rozwodu. - Kiedy zasadziłem kukurydze, wyrasta kukurydza
zaczyna opowiadać wódz. Kiedy zasadziłem bób, wyrósł bób i to jest w porządku.
Ale kiedy Wysoki Sądzie zasadziłem Indianina, a wyrósł Chińczyk - to musi być
powód do rozwodu.