Bunt anioła
Był sobie anioł.
Jak to anioły
Snuł się pogodny,
dobry, wesoły,
Gdy kogoś spotkał -
pierwszy się kłaniał,
Brał cudze dzieci do
potrzymania,
Nie klął, bo nie
miał tego w zwyczaju,
Pomagał paniom
wsiąść do tramwaju,
Biednym nie
szczędził nigdy jałmużny,
Słowem, uczynny był
i usłużny.
Lubił w kolejce
stanąć, by wreszcie
Móc ją odstąpić
jakiejś niewieście,
Chętnie pożyczał
forsę, a potem
Już jej nie żądał
nigdy z powrotem.
Znano go dobrze w
każdym urzędzie,
Bo ludziom sprawy
załatwiał wszędzie,
A gdy na weekend
fruwał do niebka,
Chętnych zabierał z
sobą `na łebka`.
Mówiono o nim:
"Głupi, bo głupi!
Chcesz mieć lodówkę
- anioł ci kupi,
Bilet w Orbisie,
paszport, mieszkanie
Anioł załatwi, anioł
dostanie."
A on z uśmiechem pił
owoc płynny
I był usłużny
tudzież uczynny,
Z uśmiechem siedział
sobie przy piwie
I aureolę chował
wstydliwie.
Ludziom wszystkiego
jednak za mało,
Więc aniołkowi
kiepsko się działo -
Telefon dzwonił co
dzień od świtu:
"Aniele, poleć
do Motozbytu!"
"Aniele,
będziesz ministra widział,
Nie mam mieszkania,
załatw mi przydział!"
"Aniele, wygrać
chcę na Syrence,
Przecież na pewno
maczasz w tym ręce!"
"Aniele, mamy
dzisiaj kontrolę,
Proszę, wyprowadź
kontrolę w pole!"
Wił się nasz anioł
jak mucha w smole,
Wreszcie miał dosyć.
Zdjął aureolę,
Na złom ją oddał,
zaklął złowrogo
I tupnął gniewnie
anielską nogą.
Potem na balkon
wyszedł i wołał:
"Skończył się
anioł! Nie ma anioła!
Niech całe miasto
obleci fama,
Że od tej chwili
jestem za chama,
Jestem chuligan,
gbur aspołeczny,
Zły, proszę państwa,
zły i niegrzeczny!
Do diabła wszystko!
Diabeł ma rację!
Zwracam anielską
legitymację!"
Jan Brzechwa
Kolorowe Anioły
Są na świecie Anioły
zielone
One patrzą na mnie
ciekawie
i w pośpiechu płoszą
motyle,
kiedy biegam boso po
trawie.
Gdy za oknem wciąż
pada i pada
krople deszczu kapią
jak łezki,
wtedy leci do mnie z
pomocą
prosto z nieba -
Anioł niebieski.
A gdy zasnę, Anioły
tańczą taniec wesoły
i na fletach grają
do rana;
Moje prośby i
smutki,
nawet pacierz za
krótki
ostawiają przed
tronem Pana.
Gdy na sercu mi
ciężko i płaczę
biały Anioł smutki
rozumie
i otula swymi
skrzydłami
i pociesza mnie tak,
jak umie.
A wesołe Anioły
różowe
kiedy piję sok
malinowy,
wysyłają do mnie
całuski,
sto pomysłów sypią
do głowy.
Kiedy dziecko jest
grzeczne od rana,
złoty Anioł - czy
uwierzycie? -
złotym piórem dobre
uczynki
zapisuje w białym
zeszycie!
Kolorowe Anioły
skrzydlate
prosto z nieba niosą
nam dary,
bezszelestne i
niewidzialne -
ale bez nich świat
byłby szary...
Beata Kołodziej
mój przyjaciel to
anioł,
wątły dla
niepoznaki,
obdarowuje mnie
słowami,
ukrytymi przed samym
sobą,
by nie okazać
słabości,
że czasem zapłacze
nade mną,
w cieniu jego
skrzydeł,
lubię się wygrzewać,
gdy jest mi zimno,
w spojrzeniu czuję
dobroć,
chęć by być razem
zawsze,
i chyba tak
pozostanie,
w drodze do nieba
Tutaj umierają
Anioły
W tym ogrodzie, pod
tym drzewem
Dlatego tyle piór i
liści.
Posklejam je i
zbuduję skrzydła
Aby stać się aniołem
I umrzeć tutaj
W tym ogrodzie, pod
tym drzewem.
Anioł przyszedł we
śnie, zostawił mi
kawałek siebie,
zostawił mi kawalek
nieba,
kawałek skrzydla...
Teraz sama mogę
latać,
to, co mnie unosi,
to milosc...
i nienawiść w
jednym...
Dziwne jak ludzie
mogą mówić sobie tyle przykrych slów...
i zaraz potem znów
przytulać się do siebie...
Dziś zrzuciłam swe
skrzydła
Spadłam na ziemię
dla Ciebie
Dziś już nie jestem
aniołem
Dziś bratam się z
piekłem
Czy warto?.....
Ja to wiem
Warto być kochanym w
piekle
Niż samotnym w
niebie
Dla Anioła o
Czarnych Skrzydłach
Czarny aniele
który strzeżesz mej
boskości
bądź zawsze sobą
w szarej otchłani
życia
pozbądź się
obojętności
porzuć swe lęki i
niepokoje
od dziś Twą anielicą
ja
jestem tu obok
i niczego się nie
boję
jestem mocna
silna w Twojej
wierze
wiele zyskałam
dzięki Tobie
będe o to dbać
i nikt mi tego nie
zabierze
choć skrzydła Twoje
czernią
przyozdobione
ja i tak z
uległością
poddana Twojej woli
na głowę wsunę Ci
koronę
Ostatni oddech
Anioły nie krzyczą
ocierając się o
śmierć
stojąc
z poranionym
brzuchem
każde cierpienie
maskują uśmiechem
każdy grymas bólu
bezruchem
Anioły nie płaczą
w chwili eksodusu
czekając
z cieniem uśmiechu
maskują jęki
wesołym szeptem
ostatnim tchnieniem
na bezdechu...
Anioł w sieci
Kiedyś nadchodzi
taka noc
kiedy ciemność za
oknami
anioły nie idą wtedy
spać
wolą posiedzieć z
wami
zamykają swój świat
na klucz
szczelnie okna
zasłaniają
siadają do
komputerów
do sieci się
podłączają
odkładają aureolę
skrzydła też
zdejmują białe
z rumieńcami na
policzkach
stają się zupełnie
śmiałe
puszczają wodze
fantazji
robią wszystko to co
chcą
a ludzie o sercach
zimnych
upadłymi aniołami
zwą
Gdy narodziny moje
nastały
pięknego aniołka w
prezencie dostałam
miał złote włosy
a oczy srebne
skrzydełka bielą mu
lśniały
Przyodziany w jasną
szatę
chodził moimi
drogami.
Śmiał się wraz ze
mną
płakał w ukryciu
bym nie widziała
smutku w jego życiu
A ja o nim
zapomniałam...
Po latach wielu
przypominam sobie o
jego istnieniu
lecz jest już za
późno...
Anioł dorastając
wraz ze mną
przestał się śmiać
smutku ukryć już nie
umie
Włosy mu wyblakły
A oczy szare jak
kamień się stały
Szata brudna i
poszarpana
Skrzydła czarne i
połamane
Ta przerażająca
zmiana
przez moje grzechy
nastała
A teraz mój anioł
umiera w mroku
i zostawia mnie
samą...
A w okół mnie
tylko głucha cisza
Wspominając dawnego
aniołka....
Nowa (przemiana)
Aniołowi doprawili
rogi
zostawiając jednak
aureolę
wesoło skwiercząc
palacą się żywym
ogniem
śnieżna biel
skrzydeł zniknęła
jak po pierwszym
praniu
teraz stukam
kopytkami
unosząc się w
przestworza
Przesłuchanie
Anioła" Zbigniew Herbert"
Kiedy staje przed
nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają
krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i
interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a
obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest
skończone
skórzane gardło
anioła
pełne jest lepkiej
ugody
jakże piękna jest
chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi
zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w
dół
z włosów anioła
ściekają krople
wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię
Królowa Aniołów
wystąpiła z niebios
królowa Aniołów
piękna
i czysta
prawdziwy ideał
przewyższa
wszystkich
swoją świetnością
ociepla serca
swoim uśmiechem
lecz w jej oczach
lśnią srebrzyste łzy
straciła to co
kochała
straciła wiarę
miłość
i też
samą siebie...
Anna Magdalena Gorzak
Anioły nie płaczą
zastygają w
cmentarne pomniki
gdy zamykacie nad
ich głowami
kule zniewolenia
On nawet nie miał
twarzy
lecz gdy okrywał
czarnym kirem smutku
Blade muzy, zgasłe
wraz ze wschodem słońca
wydać się mogło, że
ruchem dłoni oddaje cześć Świętej Tragedii
Tylko tyle był w
stanie im podarować
bo przecież Anioły
nie płaczą.