Czwartek, 2024-11-21, 9:24 AM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil

Bunt anioła

 

Był sobie anioł.

Jak to anioły

Snuł się pogodny, dobry, wesoły,

Gdy kogoś spotkał - pierwszy się kłaniał,

Brał cudze dzieci do potrzymania,

Nie klął, bo nie miał tego w zwyczaju,

Pomagał paniom wsiąść do tramwaju,

Biednym nie szczędził nigdy jałmużny,

Słowem, uczynny był i usłużny.

 

Lubił w kolejce stanąć, by wreszcie

Móc ją odstąpić jakiejś niewieście,

Chętnie pożyczał forsę, a potem

Już jej nie żądał nigdy z powrotem.

Znano go dobrze w każdym urzędzie,

Bo ludziom sprawy załatwiał wszędzie,

A gdy na weekend fruwał do niebka,

Chętnych zabierał z sobą `na łebka`.

 

Mówiono o nim: "Głupi, bo głupi!

Chcesz mieć lodówkę - anioł ci kupi,

Bilet w Orbisie, paszport, mieszkanie

Anioł załatwi, anioł dostanie."

 

A on z uśmiechem pił owoc płynny

I był usłużny tudzież uczynny,

Z uśmiechem siedział sobie przy piwie

I aureolę chował wstydliwie.

 

Ludziom wszystkiego jednak za mało,

Więc aniołkowi kiepsko się działo -

Telefon dzwonił co dzień od świtu:

"Aniele, poleć do Motozbytu!"

"Aniele, będziesz ministra widział,

Nie mam mieszkania, załatw mi przydział!"

"Aniele, wygrać chcę na Syrence,

Przecież na pewno maczasz w tym ręce!"

"Aniele, mamy dzisiaj kontrolę,

Proszę, wyprowadź kontrolę w pole!"

 

Wił się nasz anioł jak mucha w smole,

Wreszcie miał dosyć.

Zdjął aureolę,

Na złom ją oddał, zaklął złowrogo

I tupnął gniewnie anielską nogą.

 

Potem na balkon wyszedł i wołał:

"Skończył się anioł! Nie ma anioła!

Niech całe miasto obleci fama,

Że od tej chwili jestem za chama,

Jestem chuligan, gbur aspołeczny,

Zły, proszę państwa, zły i niegrzeczny!

Do diabła wszystko!

Diabeł ma rację!

Zwracam anielską legitymację!"

 

Jan Brzechwa

 

Kolorowe Anioły

 

Są na świecie Anioły zielone

One patrzą na mnie ciekawie

i w pośpiechu płoszą motyle,

kiedy biegam boso po trawie.

 

Gdy za oknem wciąż pada i pada

krople deszczu kapią jak łezki,

wtedy leci do mnie z pomocą

prosto z nieba - Anioł niebieski.

 

A gdy zasnę, Anioły

tańczą taniec wesoły

i na fletach grają do rana;

Moje prośby i smutki,

nawet pacierz za krótki

ostawiają przed tronem Pana.

 

Gdy na sercu mi ciężko i płaczę

biały Anioł smutki rozumie

i otula swymi skrzydłami

i pociesza mnie tak, jak umie.

 

A wesołe Anioły różowe

kiedy piję sok malinowy,

wysyłają do mnie całuski,

sto pomysłów sypią do głowy.

 

Kiedy dziecko jest grzeczne od rana,

złoty Anioł - czy uwierzycie? -

złotym piórem dobre uczynki

zapisuje w białym zeszycie!

 

Kolorowe Anioły skrzydlate

prosto z nieba niosą nam dary,

bezszelestne i niewidzialne -

ale bez nich świat byłby szary...

 

Beata Kołodziej

 

mój przyjaciel to anioł,

wątły dla niepoznaki,

obdarowuje mnie słowami,

ukrytymi przed samym sobą,

by nie okazać słabości,

że czasem zapłacze nade mną,

w cieniu jego skrzydeł,

lubię się wygrzewać,

gdy jest mi zimno,

w spojrzeniu czuję dobroć,

chęć by być razem zawsze,

i chyba tak pozostanie,

w drodze do nieba

 

Tutaj umierają Anioły

W tym ogrodzie, pod tym drzewem

Dlatego tyle piór i liści.

Posklejam je i zbuduję skrzydła

Aby stać się aniołem

I umrzeć tutaj

W tym ogrodzie, pod tym drzewem.

 

Anioł przyszedł we śnie, zostawił mi

kawałek siebie,

zostawił mi kawalek nieba,

kawałek skrzydla...

Teraz sama mogę latać,

to, co mnie unosi, to milosc...

i nienawiść w jednym...

Dziwne jak ludzie mogą mówić sobie tyle przykrych slów...

i zaraz potem znów przytulać się do siebie...

 

Dziś zrzuciłam swe skrzydła

Spadłam na ziemię dla Ciebie

Dziś już nie jestem aniołem

Dziś bratam się z piekłem

Czy warto?.....

Ja to wiem

Warto być kochanym w piekle

Niż samotnym w niebie

 

Dla Anioła o Czarnych Skrzydłach

 

Czarny aniele

który strzeżesz mej boskości

bądź zawsze sobą

w szarej otchłani życia

pozbądź się obojętności

porzuć swe lęki i niepokoje

od dziś Twą anielicą ja

jestem tu obok

i niczego się nie boję

jestem mocna

silna w Twojej wierze

wiele zyskałam dzięki Tobie

będe o to dbać

i nikt mi tego nie zabierze

choć skrzydła Twoje

czernią przyozdobione

ja i tak z uległością

poddana Twojej woli

na głowę wsunę Ci koronę

 

Ostatni oddech

Anioły nie krzyczą

ocierając się o śmierć

stojąc

z poranionym brzuchem

każde cierpienie

maskują uśmiechem

każdy grymas bólu

bezruchem

 

Anioły nie płaczą

w chwili eksodusu

czekając

z cieniem uśmiechu

maskują jęki

wesołym szeptem

ostatnim tchnieniem

na bezdechu...

 

Anioł w sieci

 

Kiedyś nadchodzi taka noc

kiedy ciemność za oknami

anioły nie idą wtedy spać

wolą posiedzieć z wami

 

zamykają swój świat na klucz

szczelnie okna zasłaniają

siadają do komputerów

do sieci się podłączają

 

odkładają aureolę

skrzydła też zdejmują białe

z rumieńcami na policzkach

stają się zupełnie śmiałe

 

puszczają wodze fantazji

robią wszystko to co chcą

a ludzie o sercach zimnych

upadłymi aniołami zwą

 

Gdy narodziny moje nastały

pięknego aniołka w prezencie dostałam

miał złote włosy

a oczy srebne

skrzydełka bielą mu lśniały

Przyodziany w jasną szatę

chodził moimi drogami.

Śmiał się wraz ze mną

płakał w ukryciu

bym nie widziała smutku w jego życiu

A ja o nim zapomniałam...

 

Po latach wielu

przypominam sobie o jego istnieniu

lecz jest już za późno...

Anioł dorastając wraz ze mną

przestał się śmiać

smutku ukryć już nie umie

Włosy mu wyblakły

A oczy szare jak kamień się stały

Szata brudna i poszarpana

Skrzydła czarne i połamane

Ta przerażająca zmiana

przez moje grzechy nastała

A teraz mój anioł umiera w mroku

i zostawia mnie samą...

 

A w okół mnie

tylko głucha cisza

Wspominając dawnego aniołka....

 

Nowa (przemiana)

 

Aniołowi doprawili rogi

zostawiając jednak aureolę

 

wesoło skwiercząc

palacą się żywym ogniem

 

śnieżna biel skrzydeł zniknęła

jak po pierwszym praniu

 

teraz stukam kopytkami

unosząc się w przestworza

 

Przesłuchanie Anioła" Zbigniew Herbert"

 

Kiedy staje przed nimi

w cieniu podejrzenia

jest jeszcze cały

z materii światła

 

eony jego włosów

spięte są w pukiel

niewinności

 

po pierwszym pytaniu

policzki nabiegają krwią

 

krew rozprowadzają

narzędzia i interrogacja

 

żelazem trzciną

wolnym ogniem

określa się granice

jego ciała

 

uderzenie w plecy

utrwala kręgosłup

między kałużą a obłokiem

 

po kilku nocach

dzieło jest skończone

skórzane gardło anioła

pełne jest lepkiej ugody

 

jakże piękna jest chwila

gdy pada na kolana

wcielony w winę

nasycony treścią

 

język waha się

między wybitymi zębami

a wyznaniem

 

wieszają go głową w dół

 

z włosów anioła

ściekają krople wosku

tworząc na podłodze

prostą przepowiednię

 

Królowa Aniołów

 

wystąpiła z niebios

królowa Aniołów

piękna

i czysta

prawdziwy ideał

przewyższa wszystkich

swoją świetnością

ociepla serca

swoim uśmiechem

lecz w jej oczach

lśnią srebrzyste łzy

straciła to co kochała

straciła wiarę

miłość

i też

samą siebie...

 

 Anna Magdalena Gorzak

 

Anioły nie płaczą

zastygają w cmentarne pomniki

gdy zamykacie nad ich głowami

kule zniewolenia

On nawet nie miał twarzy

lecz gdy okrywał czarnym kirem smutku

Blade muzy, zgasłe wraz ze wschodem słońca

wydać się mogło, że ruchem dłoni oddaje cześć Świętej Tragedii

Tylko tyle był w stanie im podarować

bo przecież Anioły nie płaczą.



| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Wyszukiwanie
Kalendarz
«  Listopad 2024  »
PnWtŚrCzwPtSobNie
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930
Archiwum wpisów
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 10
    Gości: 10
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024