Przyszła cicho jak mgła, wzięła Ją w ramiona. Pozostał płacz i żal, strata niepocieszona.
Mówią , że czas leczy rany
Przyszła cicho jak mgła, wzięła Ją w ramiona. Pozostał płacz i żal, strata niepocieszona.
Mówią , że czas leczy rany lecz to jest kłamstwo...Im dłużej CIĘ nie ma , tym częściej wracają wspomnienia...
To,że spoczęłaś w tak młodym wieku ciężko sobie wytłumaczyć.
Gdyby z łez budowało się schody,poszlibyśmy nimi wprost do nieba,by sprowadzić CIĘ do domu...
Pewnego dnia wiosennego stanęłaś na drogi skraju,wyszedł po Ciebie Anioł i wskazał drogę do raju.
Ludzie są jak wiatr.Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje,drudzy dmą jak wichry i zostają po nich serca złamane.A inni wieją jak trzeba i to właśnie po nich zostają wspomnienia .
Jak to jest ,że dni są teraz takie szare? Jak to jest ,że czasem myślę ,że to wszystko jest za karę? Jak to jest ,że pomagasz bliskim ,choć Cię już tu nie ma? Jak to jest ,że pamięć nigdy nie umiera?
Czym jest życie?Jednym westchnieniem,krótką chwilą,ścieżką,której koniec prędzej widzisz niż się spodziewasz. Tak kruche,tak nietrwałe kończy się i nic po sobie nie zostawia
Nie zapomnimy Cię nigdy,chociaż wieki miną.Jesteś w naszej pamięci zaciszną doliną,do której powracamy, gdy jesteśmy w rozterce, by chmurką wspomnień otulić swe serce.
Ewa,czy możesz schować mnie i w skrzydłach swych osuszyć moje łzy?Niewiele tu powiem Ci,Ty przecież wiesz o co chodzi mi..
W mojej głowie plączą się myśli jak w koszmarnym śnie wokół tylko mgła,nie widać nic.. Jesteś teraz Aniołem więc pokaż słońce-zabierz smutek i łzy-daj nadzieję i szansę..
..Czemu swym odejściem na cel mnie wystawiłaś strzałom jak wosk ogniowi na żer lub śnieg słońcu,jak mgła wiatrowi?
Jedną łzę Ci wyślę-łzę tęsknoty i jeden uśmiech-bardzo smutny oraz serce-wprost do nieba..
Jedna chwila,jedno mgnienie I tylko garść prochu nikłego, I tylko straszne wspomnienie, I nic więcej,i tyle wszystkiego..
Gdy żal rozdziera duszę Krzyczy na wszystkie świata strony Lecz tylko rozpacz i żal nas słyszy A dusza łzy roni.
Codziennie myślę,a słońcem i deszczem piszę-
Gdy żal rozdziera duszę Krzyczy na wszystkie świata strony Lecz tylko rozpacz i żal nas słyszy A dusza łzy roni.
Żyłaś tak szybko.... Chciałaś zmienić ten Świat.... Ktoś zbyt wcześnie zdmuchnął ogień, ze świecy Twojego życia.... Tym samym nie dał Ci szans.... Motylowi ucięto skrzydła Nim wznieść się zdążył do gwiazd... Pozostał smutek i żal, Dlaczego stało się tak?!
Z tamtej strony tunelu masz na pewno cudny raj mówią,że każdy z nas staje się tam wyłącznie naj... Modlimy się,byś miała w nim same cudowne dni i już nigdy nie doznała krzywdy.
Tak niewiele doznajemy szczęścia na ziemi,że trzeba w sercu gromadzić wspomnienia,by w czasach smętnych upajać się nimi jak wodą w chwili pragnienia.
Pokój Ci wieczny w cichej krainie gdzie słyszysz Boga głos serdeczny ..Pokój Ci wieczny..
Tak krótko żyłaś,choć żyć bardzo chciałaś.Bóg jednak postanowił inaczej i odejść musiałaś.
Pokój Ci wieczny w
cichej krainie, gdzie ból nie sięga, gdzie łza nie płynie, gdzie słyszysz Boga
głos serdeczny
Odeszłaś nie po to żeby przestać żyć, lecz po to by żyć inaczej.
Prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma.
Przeżyte chwile nie giną. Nie wiemy nigdy, kiedy wypłyną z dalekiej przeszłości, by nałożyć się na to, co przeżywamy obecnie.
Są takie chwile, gdy się nie śmie badać swej własnej duszy, bo się człowiek lęka, że ani jednej nie znajdzie w niej struny, co potrącona, jeszcze czysto dźwięknie. Lecz trzeba tylko jednego spojrzenia , by w akord związać wszystkie struny duszy ... potrzeba jednych oczu – lecz ich nie ma!
Smutna rzeczywistość, codzienność, która doskwiera... zostaje tylko sen, o lepszym świecie, gdzie spełniają się marzenia. Życia zabraknie na rozmyślanie, o ludziach którzy byli i odeszli, o niespełnionych wizjach świata, o straconym optymizmie. Wszystko się rozmywa, pozostaje za mgłą, tylko smutek w oczach, tylko zawiedzione nadzieje, chociaż nadzieja jest tym co pozostaje, kiedy wszystko sens straciło to tylko ona światło nam daje...
Przeszłość dokonana, przyszłość nieznana, pamiątki pozostają po kimś, kto był a już nie wróci. Ostatnie pożegnania, przepełnione smutkiem, kiedy już sie kogoś nie zobaczy, na zawsze iskierkę radości się straci. Budząc się pewnego poranka, chce się chwycić za telefon, ale nie ma takiego numeru, żeby przeszłość odwrócić. WSPOMNIENIA - to ostatnie co pozostanie, kiedy kogoś zabraknie.
...Gdyby tak można było cofnąć czas i znów zobaczyć Twoja uśmiechniętą twarz. Znów porozmawiać z Tobą... Lecz pozostaje nam tylko zapewnić Cie ze pozostaniesz w naszych sercach i pamięci na zawsze...
Jeszcze tyle chciałam Ci powiedzieć. Jeszcze tyle razy spojrzeć w Twoje oczy. Tyle pytań stale krąży po mej głowie. I Bóg jeden tylko na nie zna odpowiedź. Od miesięcy dźwigam ciężar po Twej stracie. Próżno oczy moje Ciebie wypatrują. Dławię w sobie, przezwyciężam żal i smutek. I ja jedna wiem, co serce wtedy czuje.
Mówiłam o Tobie wiatrom – wzdychały, mówiłam o Tobie deszczom - płakały, mówiłam o Tobie śniegom – topniały, mówiłam o Tobie pąkom – rozkwitały, mówiłam o Tobie kwiatom – pachniały, mówiłam o Tobie listkom – drżały, mówiłam o Tobie morzu – szumiało, mówiłam o Tobie słońcu – grzało, mówiłam o Tobie rozstaniu – milczało, mówiłam o Tobie cierpieniu – bolało, mówiłam o Tobie wszystkim – rozumieli, mówiłam, że brakuje Mi Ciebie – wiedzieli
Krzyk serca,dławiące łzy,szmer wśród Aniołów i pytający wzrok przechodniów - wiedzą?...Nie...Tylko Bóg wie jak bardzo tęsknimy.....
. Gdy w deszczu łez czuję wielki ból i cierpienie, przytulam do serca piękne wspomnienie
Gdyby tak można było cofnąć czas. Gdyby tak można było rozmawiać z tobą. Gdybyśmy zrozumieli Cię. Być może Twoje serce pokonało by tę ciężką próbę. Pozostaje nam tylko zapewnić Cię, że będziesz w naszych sercach na zawsze.
Dwadzieścia cztery smutki to zwykła nasza doba. I dzień jest nie za krotki, i noc się nam podoba. Deszcz pada nieustanny i nudny, i nużący, za oknem chodzą panny smucące się niechcący Za oknem wieczór spływa po dachach i po rynnach, i ciemność odpoczywa bezpieczna i bezczynna. Dwadzieścia cztery smutki... Usiądę sam za stołem, zamyślę się wierzycie o życiu niewesołym, przez które ze mną szliście. O naszym domu niskim i o wysokim niebie, o wszystkich i o wszystkim - i za was, i za siebie. Dwadzieścia cztery smutki...
... Każdy ma swojego Anioła nawet tutaj na ziemi, pozwól tylko nim być dla Ciebie! Otrzeć Twoje gorzkie łzy pocieszyć w każdym smutku, pomóc, nawet kiedy już nie wierzysz, że ktoś do Ciebie wyciągnie rękę Pozwól komuś zapłakać kiedy wie że może Cię stracić czasami tak niewiele brakuje by przestać wierzyć .
W wieczystym migotaniu zdarzeń wędrując w czasie nieskończenie znalazłam się u progu marzeń przed labiryntem przeznaczenia”
Dzień jeden? Wieki? Już nie do przebicia to, co się stało! Wczorajsza – wciąż jesteś tu jeszcze,jakbyś tylko spała i taka mała zdaje się różnica! Lecz już się wieczne sprawy rozgrywają, żadna cesarska,ani boska siła nie skruszy progu, który przekroczyłaś...Serce serca, wciąż jesteś na jawie,błogosławię cię; Choć ty jeszcze prawie, już nie ty jednak. Tak mało brakuje – jakże ogromne to małe! Och, czuję, że ono grób twój na mnie zatrzaskuje!
Żyła tam,gdzie ślad ścieżek ledwie się znaczy w trawie; Nikt na jej chwałę słowa nie rzekł, nikt jej nie kochał prawie: była Fijołkiem,co spod głazu błyska, by zaraz umknąć oku! — Jak samotna iskra gwiazdy w wieczornym mroku... była tu ledwie chwilę, Nikt już Jej nie zobaczy: Ona jest w grobie — ja wiem,ile to proste zdanie znaczy!..
Odeszłaś cicho i bez pożegnania,jak ten co nie chce swym odejściem smucić,jak ten co wierzy w chwili rozstania, że niebawem ... wróci.”
Chociaż Ciebie tu nie ma,to jesteś przecież… I pozostaniesz ,bo jest coś,co mrokom się opiera: To... pamięc ,która nie umiera!!! Jesteś blisko nas,na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie tak daleko,że nie możemy się dotknąć,przywitać lecz śpij spokojnie, bo my pamiętamy o Tobie....
Odchodzę od Was moi mili Nie czekam dłużej ani chwili Nie czekam na brawa,czy oklaski Niedługo przysypią mnie piaski Chcę, abyście mnie pamiętali I nadal mnie kochali Swe szczęście odszukali Ogromu miłości zaznali Choć mnie przysypią ziemie Miłości nie pogrzebię Miłość wam zostawię Abyście się kochali Choć ja w ciemności ruszam Zostanie z wami moja dusza W myślach waszych też zostanę I kochać was nie przestanę Świat ziemski mój dobiegł końca Przede mną droga lśniąca Droga ta powrotu nie ma Bo jest to droga zapomnienia...
Niewinna, maleńka łza perliście po twarzy się toczy płomienny uśmiech zgasł jak świeca w starym kościele bezsilność, smutek i płacz zostało tak niewiele...
Bóg Cię wezwał...iść musiałaś To się stało tak niespodziewanie Teraz jesteś tam na górze I z uśmiechem na nas patrzysz Jesteś pewnie niebiańskim Aniołem Który gania wciąż chmury Powiedz czy jest CI tam dobrze? Tu na dole wciąż żal i smutek Wielka pustka została och ! żebyś to wiedziała Ilu ludzi po Tobie płacze Ilu ma rozpacz w sercu Ile nadal nie wierzy... że Ciebie już nie ma... Miałeś zaledwie 52 lata to jest zbyt mało żeby Cię śmierć zabrała ! Lecz losu nie oszukasz... Kiedyś się wszyscy spotkamy Będziemy pięknymi aniołami I znowu razem staniemy ...w niebiańskim orszaku.
Jak żyć....
...Kto dziś tu przyjdzie,niech łzę uroni, zaduma się i znicz zapali,niech moja tęsknota choć na chwile w sercu się schroni, bo cierpią ci, co tu zostali,bo gdzie nie ma łez, gdzie cierpień kres i słońce zawsze świeci to właśnie tam, u nieba bram spotkamy się, gdy przyjdzie czas. A gdyby mogły zmienić coś moje łzy, gdyby mogły przywrócić Ciebie, nie powstrzymywalibyśmy ich…
Dziś, gdy ta straszna godzina rozstania wydzwoni bukietu nie splotę, dam Ci coś więcej, bo z serca, nie z dłoni: żal i tęsknotę. Moją pamięć,światełko do nieba i modlitwę za Ciebie..
W myślach błądzimy po wspomnieniach ,łzy z oczu ciurkiem płyną i szczęście w smutek zamieniamy ,bo szczęścia czas minął...
Rozstanie - gdy dociera prawda, że nieodwracalne - tak strasznie boli, obezwładnia, zabiera spokój i wszelką radość...
Tyle spraw niezałatwionych. Tyle nieodkrytych dróg. Tyle marzeń niespełnionych. Ciągle pytam gdzie był Bóg. Czemu swoją boską mocą Nie pochylił koron drzew. Czemu boskim swym oddechem Nie odgonił gęstych mgieł. Gdzie mam złożyć zażalenie. Gdzie mam skargę swoją wnieść. Gdzie zmartwiałe złożyć serce. Kiedy już zabrakło łez? to tylko ja..
Tak niewiele
chciałaś, tak z oczu Twych biło cierpienie, a z ust niewypowiedziane słowa
prosiły o zrozumienie. Za nic były drzewa, ptaki, za nic radość i nadzieja...
Odrzucona przez istoty niby ,,najbliższe i ludzkie''! Miłość,wiara w Ciebie,
dla nich była bzdurą. Twoja rozpacz milczeniem krzyczała,serce
wołało-pomóż,kochaj!... Dzień za dniem się pogrążałeś, lecz o pomoc nie
błagałaś. Teraz smutny świat bez Ciebie, nikt nie podał Tobie dłoni...
Zrozumienie przyszło teraz?, kiedy życie Twe skończone! Gdy ofiara padła Twoja!
Niemy krzyk Twój to ich zmora...!
kto jesli nie ja?
Człowiek umiera... Znowu za szybko! Człowiek umiera... Razem z nim wszystko.. Tylko wspomnienia po nim zostają, Które mgliste z czasem się stają, Których tak wiele, jednak za mało... Znowu za szybko wszystko się stało! Czasu nie było na pożegnanie... Teraz zostało tylko płakanie. Teraz ten smutek w garści Cię trzyma, Trzyma za szyje, dusić zaczyna... Lecz to po śmierci go doceniamy. wtedy widzimy jaki był cenny, Wtedy ogarnia smutek brzemienny, Wtedy to rozpacz, tęsknota, Jakże naiwna życia prostota..... Wtedy wyrzuty nami władają, uczucia hołdy składamy...ale za późno na przeprosiny, Jedno, co możemy - wciąż tęsknimy,wciąż się modlimy...czy długo,czy pamiętamy,czy na pewno...znowu wątpimy..to znowu ja...