Czarny humor
Idzie Masztalski z obitą, siną gębą i taszczy duże walizki. Spotyka przyjaciela: - Co ci się stało Masztalski? - A, teściowa mnie pobiła. - Jak by mnie tak teściowa pobiła, to bym ją chyba poćwiartował! - A ty myślisz że co ja tu dźwigam w tych walizach?
Szpital,porodówka, wychodzi lekarz i mówi do ojca: - Urodziło się panu dziecko,chłopczyk. Tylko jest mały problem. Ojciec nieco zmartwiony; - Jaki? - No, nie ma nóg. - Nie szkodzi,pokocham i takie dziecko. - No, ale nie ma tez rączek. - Pokocham nawet takie okaleczone. - A jak powiem, ze nie ma tułowia? - To będę kochał sama główkę. - Tu mamy kolejny problem. Urodziło się samo oko - To mój syn,pokocham i samo oko. Wchodzą na porodówkę, tam pływa sobie oko w probówce. Ojciec podchodzi,zarówno zadowolony, jak i szczęśliwy i macha dziecku, na co lekarz - Pan nie macha, ślepe.
No to ja mam podobny.... Też rodzi się dziecko, nie ma nóżek, rączek, tułowia... po prostu sama główeczka. Mija 7 lat, choinka i prezenty.... No i ta główeczka, toczy się pod tą choinkę, ząbkami odwija prezent... i nagle okrzyk.... Qrwa, znów czapeczka!!!
Ludożercy segregują złapanych białych: - Zdrowy? - Zdrowy. - Na mięso. Następny. - Zdrowy? - Zdrowy. - Na mięso. Następny. - Zdrowy? - Chory. - Na co? - Na cukrzycę. - Na kompot!
Gadają dwaj kumple kolejarze: - stary jaka ostatnio laskę znalazłem … piękne ciałko,takie kształtne, nie za chude, nie za grube … - no to super! - no mowie ci stary, piękna alabastrowa cera,kształtne i jędrne piersi, ładnie wygolona wszędzie tam gdzie trzeba, no chłopie przeżyłem normalnie niezapomniane chwile! - a twarz,jak z twarzy też taka fajna ? - nie no … głowy nie znalazłem …
Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego: - Bilet proszę. Ten spanikowany zaczyna przeszukiwać kieszenie. Odpada mu ręka,przeprasza,podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany,jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie.Odpada mu noga,przeprasza,podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę.I za okno. Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie: - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala. …
Grupka dzieci podchodzi do hrabiego spacerującego w parku i wskazując na zamek pyta: - Czy pan tam mieszka? - Tak. - A czy są tam jekieś straszydła? - Nie. Jestem jeszcze kawalerem.
Pani do Jasia w szkole: - Jasiu odrobiłeś prace domową??? - Tak prosze pani - No to teraz przeczytaj całej klasie co to jest RABATKA - RABATKA jest to taka mucha - Co??? Jasiu kto Ci tak powiedział??? - No bo gdy wczoraj zapytałem tatusia co to jest Rabatka to mi powiedział: KOŁO CHUJA MI TO LATA!!!
Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia: - Jasiu masz może pieska? -Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować. -Jasiu to straszne, a kotka nie masz? - Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować. - Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą! - Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata juz nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać