|
Wtorek, 2024-03-19, 9:49 AM Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS |
Smak chwil
|
|
(ur. 1932) – włoski mediewista, filozof, pisarz i felietonista. Baudolino
Czymże jest życie, jeśli nie umykającym cieniem snu?
Jeśli nasz umysł zdoła stworzyć rzecz, nad którą nie masz większej, ta rzecz z pewnością będzie istniała.
Jeśli trzymasz się wielkich ludzi, sam też stajesz się wielki,
chociaż wielcy ludzie są w istocie bardzo mali. Władza jest wszystkim,
nie ma więc powodu byś pewnego dnia nie wziął jej w swoje ręce.
Każda rzecz cierpi, gdyż jest marną imitacją Boga, ale niczego bardziej nie pragnie, jak połączyć się z nim na nowo.
Uważasz, że piękne jest dzieło stworzenia, choć zaczaiła się w nim śmierć?
W wielkiej Historii można zmienić maleńkie prawdy, by tym lepiej ukazać prawdę większą.
Wszyscy na tym świecie cierpią, chcieliby bowiem wrócić tam, skąd przybyli, a zapomnieli już, jak to osiągnąć.
Imię róży
Badaj twarze, nie słuchaj tego, co mówią usta.
By istniało zwierciadło świata, świat musi mieć jakiś kształt.
Czasem prostaczkowie lepiej pojmują sprawy niźli uczeni.
Dopiski na marginesie „Imienia róży”
A potem, jeśli nie brak ci przenikliwości, spostrzeżesz, w jaki
sposób wciągnąłem cię w pułapkę, bo przecież mówiłem ci na każdym kroku,
ostrzegałem dokładnie, że prowadzę ku potępieniu (…).
[Abelard] używał (…) sformułowania nulla rosa est [łac. „nie
ma róży”], by wskazać, że język może mówić albo o rzeczach, które
przepadły, albo o rzeczach nieistniejących.(…) róża jest figurą
symboliczną tak brzemienną w znaczenia, że nie ma już prawie żadnego:
róża mistyczna i nie masz róży, która by nie zwiędła [wojna Dwóch Róż],
róża jest różą [różokrzyżowcy], dziękuję za wspaniałe róże, świeżość i
woń róż.
Autor powinien umrzeć po napisaniu powieści, by nie stawać na drodze, którą ma przed sobą tekst.
(…) bohaterowie muszą działać zgodnie z prawami świata, w którym żyją.
(…) chciałem, żeby czytelnik się bawił (…), po prostu przełamać barierę, jaką wzniesiono między sztuką a tym, co się podoba.
Czy jest pisarz, który pisałby tylko dla potomnych? Nie, nawet jeśli
tak twierdzi; gdyż może jedynie wyobrażać sobie potomnych na podstawie
tego, co wie o współczesnych.
Debiutowałem w roli powieściopisarza, a co więcej, dotychczas na
powieściopisarzy patrzyłem z drugiej strony barykady. Wstydziłem się
opowiadać.
Istnieją pomysły obsesyjne, nie ma nigdy naszych własnych, a książki
rozmawiają między sobą i prawdziwe śledztwo policyjne powinno wykazać,
że winowajcami jesteśmy my.
Jakiego modelowego czytelnika pragnąłem, kiedy pisałem? Z pewnością
chodziło mi o wspólnika, godzącego się na grę, którą podjąłem. (…) Ale
jednocześnie pragnąłem ze wszystkich sił, by zarysowała się postać
czytelnika, który po przebrnięciu przez trudy inicjacji padnie moim
łupem, czy też łupem tekstu, i uzna, że chce tego tylko, co tekst mu
ofiaruje.
Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie.
Miałem ochotę otruć mnicha. Sądzę, że powieść rodzi się z tego
rodzaju pomysłów, a reszta to miąższ, który dorzuca się po drodze.
Napisałem powieść, gdyż właśnie na to miałem chęć. Sądzę, że to
wystarczający powód, żeby przystąpić do opowiadania. Człowiek jest z
natury swej zwierzęciem opowiadającym.
Od dwóch lat odmawiam udzielania odpowiedzi na potrzebne pytania. Na
przykład: (…) z którymi bohaterami się utożsamiasz? Mój Boże, z kimże
utożsami się autor? Z przysłówkami, to jasne.
Odkryłem, że w okresie początkowym nic powieści po słowach. Pisanie
powieści to przedsięwzięcie kosmologiczne, jak to podjęte w Księdze
Rodzaju.
Pisarz nie powinien objaśniać swojego dzieła, po cóż bowiem pisałby
powieść, która jest wszak maszyną do wytwarzania interpretacji.
Sztuka jest ucieczką od wzruszeń.
Średniowiecze pozostało jeśli nie moim zawodem to moim hobby i stałą
pokusą, i widzę je wyraźnie we wszystkich sprawach, którymi się zajmuję
i które na średniowieczne nie wyglądają, a jednak takimi właśnie są.
Teraźniejszość znam wyłącznie z ekranu telewizyjnego, natomiast średniowiecze – bezpośrednio.
Trzeba narzucić sobie ograniczenia, żeby puścić wodze fantazji.
W gruncie rzeczy podstawowe pytanie filozofii brzmi tak samo jak w powieści kryminalnej: kto zawinił?
(…) w paktach z diabłem piękne jest to, iż składa się na nich
podpis, doskonale wiedząc, z kim ma się do czynienia. W przeciwnym
wypadku czemu niby mielibyśmy być nagrodzeni piekłem?.
Trzecie zapiski na pudełku od zapałek
Najpierw trzeba nauczyć się korzystania z informacji, a następnie używania jej z umiarem.
Jeśli intelektualista ma jakiś obowiązek, to polega on na dawaniu
codziennego świadectwa poprzez krytykę – zwłaszcza własnych stronników.
Wahadło Foucaulta
Każdy skomplikowany problem ma proste rozwiązanie i jest ono błędne.
Każdy wielki myśliciel jest głupcem dla innego wielkiego myśliciela.
Kształtujemy się na odpadkach mądrości.
Wyspa dnia poprzedniego
Czy Bóg, nauczyciel geometrii, mógłby, choćby i z potrzeby
sprawiedliwości, stworzyć nieład piekła i śmiać się z tego przewrócenia
wszelkiego przewrotu?
Gdyby świat był skończony i otoczony Nicością, skończony byłby
również Bóg. Jego rolą jest bowiem, przebywać w niebie i na ziemi, i w
każdym miejscu, a nie mógłby przecież przebywać tam, gdzie jest tylko
Nicość. Nicość nie jest miejscem.
Życie gaśnie sama z siebie jak świeca, która spaliła swą materię.
Zapiski na pudełku od zapałek
Biblioteka ma zniechęcać do jednoczesnego czytania kilku książek, bo od tego można przecież dostać zeza.
Największym wrogiem biblioteki jest pilny student; najlepszym
przyjacielem – Don Ferrante, człowiek, który ma własną bibliotekę, nie
musi więc chodzić do biblioteki publicznej, której zapisuje jednak swój
księgozbiór.
Stosunek heteroseksualny to najkrótsza droga do śmierci; przecież
nawet dziecko wie, że ma on na celu prokreację, a im więcej ludzi się
rodzi, tym więcej umiera.
Źródło: Jak unikać chorób zakaźnych
Inne
Autoerotyzm to „nerwica wyboru” współczesnego człowieka.
(…) język działania nie należy do „natury” ani „rzeczywistości”,
jest konwencjonalny i kulturowy, a także posiada swoją semiologię, która
jest kinezyką i spokrewnioną z nią proksemiką.
Kiedy książka ta [Imię Róży] została wydana, ludzie często pytali
mnie, dlaczego postanowiłem napisać powieść – powody, jakie im podawałem
(zmieniające się w zależności od nastroju), wszystkie były zapewne
prawdziwe, to znaczy, że wszystkie były fałszywe. W końcu uświadomiłem
sobie, że jedyna właściwa odpowiedź na to pytanie jest taka, że w pewnym
momencie życia poczułem silne wewnętrzne pragnienie napisania powieści –
i sądzę, że jest to jak najbardziej wystarczające i rozsądne
wyjaśnienie.
Kto czyta książki, żyje podwójnie.
Masowy zalew erotyzmu związanego z podglądactwem telewizyjnym jest oznaką zubożenia wyobraźni erotycznej.
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale nasz skarb w porównaniu z
analfabetą (albo analfabetą, który nie bierze książki do ręki) – to
fakt, że on przeżywa i przeżyje tylko swoje życie, a my przeżyliśmy ich
mnóstwo.
Semiotyka to dyscyplina badająca wszystko, czego można użyć, by
powiedzieć nieprawdę. Jeśli coś nie może być użyte do powiedzenia
nieprawdy, nie może być również użyte do powiedzenia prawdy, a tak
naprawdę to nie może być użyte do powiedzenia czegokolwiek.
Wypowiedzi w wywiadach
Aż do rewolucji francuskiej był on [antysemityzm] teologiczny, Żydów
oskarżano o zabicie Chrystusa. Żyli w gettach, przez które od czasu do
czasu przetaczały się krucjaty, paląc, mordując i zabierając Żydom
trochę złota. Ale nikt ich nie oskarżał, że chcą rządzić światem. (…) Po
rewolucji francuskiej Żydzi emancypują się, niektórzy asymilują, stają
się częścią społeczeństwa. Zostają adwokatami, uczonymi, ale też
bankierami. Reakcją na to jest laicki antysemityzm, który pozwolił
stworzyć teorię uniwersalnego żydowskiego spisku mającego na celu
zawładnięcie światem.
Być może szkoła nie powinna już uczyć, kim był Platon, tylko właśnie
jak filtrować informacje. (…) Człowiekiem kulturalnym nie jest ten,
który zna datę urodzin Napoleona, ale ten, który potrafi ją znaleźć w
ciągu minuty.
Internet nie jest jednym prostym zjawiskiem. Jest jak książka: czy
książka jest dobra czy zła? Jeśli zatytułowana jest „Mein Kampf”, to
jest zła, jeśli Biblia, to dobra. Tak samo jest z internetem: to
narzędzie, które w wielu wypadkach zmieniło nasze życie, naszą zdolność
dokumentacji, komunikacji itd. W wielu innych przypadkach rozpowszechnia
jednak fałszywe informacje. Nigdy nie wiadomo, czy to, co dociera za
pośrednictwem internetu, jest prawdziwe czy fałszywe.
Jak dla kobiety w XVIII w. było nie do pomyślenia, żeby pokazała
kostkę, tak dla mnie jest nie do pomyślenia, żeby pisać o swoich
uczuciach na Facebooku.
Kiedyś mawiano, że przyszłością Europy będą Stany Zjednoczone. Dziś
niestety można powiedzieć, że przyszłością Europy będą Włochy. Włochy
Berlusconiego zapowiadają analogiczne sytuacje w innych krajach. Tam,
gdzie demokracja przeżywa kryzys, władza trafia w ręce tych, którzy
kontrolują media.
Miałem prawie 50 lat. W tym wieku panowie rzucają żony i uciekają z
tancerkami. Natomiast ja napisałem powieść: to mniej kosztowne i mniej
grzeszne. Przestałem być tylko profesorem i zacząłem być
powieściopisarzem.
Najważniejsze jest chyba to, że spisek zdejmuje winę z nas samych.
Nie zrobiłem kariery, bo miałem zawistnego szefa. Albo dlatego, że
akurat jacyś Żydzi…
Podobnie jak Włochy były laboratorium faszyzmu, które potem
skopiowała Hiszpania, w tej chwili są laboratorium „berlusconizmu”, i
trzeba będzie zobaczyć, co się wydarzy. (…) „Berlusconizm” to europejski
peronizm, chociaż nie doprowadził do rządu aktorki.
Poszukajmy w internecie Ojca Pio; wyświetliło się 1 400 000 stron,
na których pojawiło się to imię. Poszukajmy Jezusa: 3 500 000 stron.
Poszukajmy porno: 130 000 000. Porno kilkudziesięciokrotnie wygrywa z
Jezusem. Co robimy wobec tego ogromu informacji?
Problem polega na tym, że szkoła nie uczy filtrowania informacji z
internetu. Na przykład Platon – ponieważ studiowałem filozofię, wiem,
czy jakaś strona o nim została stworzona przez szaleńca, czy przez
eksperta. Ale 13-latek tego nie wie. Trzeba go tego nauczyć.
Proszę pomyśleć o księżach: kiedyś ksiądz żył na probostwie, widywał
tylko gospodynię domową, brzydką i wąsatą, czytał watykański
„L’Osservatore Romano”. Teraz każdego popołudnia ogląda telewizję i
widzi piersi, pośladki, a potem mówimy, że staje się pedofilem.
Przecież prawdziwe spiski też się zdarzają. Tylko że o nich
wcześniej czy później dowiadują się wszyscy. Bo kończą się fiaskiem
właśnie dlatego, że wszyscy już o nich wiedzą. A kiedy kończą się
sukcesem, po prostu przechodzimy nad nimi do porządku dziennego. (…) Np.
loża masońska P2. (…) To był w gruncie rzeczy spisek mający na celu
przejęcie władzy. Bardzo udany – połowa spiskowców jest dziś we włoskim
rządzie.
Stara, chadecka i komunistyczna klasa polityczna miała jednak
poczucie wspólnego dobra. Berlusconi wziął ludzi ze świata biznesu i
rzucił ich w politykę. Oni nie mają poczucia misji, nie mają sensu della stato.
Trudno się dziwić, że co pięć minut zmieniają partyjne sztandary.
Berlusconi mógłby jutro poprosić o azyl na wyspach Fidżi, ale ten cały
światek, który wykreował, pozostanie i będzie trudny do wyeliminowania.
Telewizja ogłupia ludzi kulturalnych i ukulturalnia ludzi, którzy prowadzą ogłupiający tryb życia.
W księgarniach specjalizujących się w okultyzmie Brown kupował te
same prace co ja, kiedy pisałem „Wahadło Foucaulta”. Tyle tylko, że ja
nie traktowałem ich poważnie, a on tak.
|
|
|
|