[1] [2]
Kiełkował w duszy dziwny niepokój. (Przeczucia.)
Ktoś grał (z moderatorem) fantazje Szopena.
- Drgnęła nagle, jak gdyby od szpilki ukłucia.
Przyszła zła zmora dziewczyn: trapiąca migrena.
I przyłożyła ręce do tłukącej skroni,
I przymrużyła oczy. I cała pobladła.
A w uszach monotonnie, natrętnie coś dzwoni.
I podeszła powoli (śmierć... śmierć...) do zwierciadła.
Obejrzała się. Potem na chwilę stanęła.
Spojrzenie. Uśmiech nikły. (A głowę coś tłoczy.)
Pięknym kobiecym ruchem stanik swój odpięła
(Uwypuklone piersi drażniły mi oczy.)
Potem - podeszła do mnie. Blisko. Strasznie blisko.
(Struchlałem...) Szła woń słodka od włosów kasztanu;
Za rękę mnie ujęła... (zawrót!... pada wszystko!...)
I rzekła wolno: "Chciałam - - coś - -
powiedzieć - - panu - -".
(J. Tuwim)
Już się o grzechy noce proszą,
[G. Brassens]
Ktoś grał (z moderatorem) fantazje Szopena.
- Drgnęła nagle, jak gdyby od szpilki ukłucia.
Przyszła zła zmora dziewczyn: trapiąca migrena.
I przyłożyła ręce do tłukącej skroni,
I przymrużyła oczy. I cała pobladła.
A w uszach monotonnie, natrętnie coś dzwoni.
I podeszła powoli (śmierć... śmierć...) do zwierciadła.
Obejrzała się. Potem na chwilę stanęła.
Spojrzenie. Uśmiech nikły. (A głowę coś tłoczy.)
Pięknym kobiecym ruchem stanik swój odpięła
(Uwypuklone piersi drażniły mi oczy.)
Potem - podeszła do mnie. Blisko. Strasznie blisko.
(Struchlałem...) Szła woń słodka od włosów kasztanu;
Za rękę mnie ujęła... (zawrót!... pada wszystko!...)
I rzekła wolno: "Chciałam - - coś - -
powiedzieć - - panu - -".
(J. Tuwim)
Już z wiosny znów jak z bólu krzyczę,
Nieubłaganą mnie rozkoszą
Zakuj w ramiona ratownicze!
A jeśli zacznę się na nowo
Wyrywać zbuntowanym ciałem,
Powiedz mi wreszcie pierwsze słowo,
Którego nigdy nie słyszałem.
Bo znów pogański samum wieje
W pędach, zawrotach, burzach, blaskach!
Pamiętaj: kiedy znów zdziczeję,
Odżyj mnie z wichrów i ugłaskaj!
Nieubłaganą mnie rozkoszą
Zakuj w ramiona ratownicze!
A jeśli zacznę się na nowo
Wyrywać zbuntowanym ciałem,
Powiedz mi wreszcie pierwsze słowo,
Którego nigdy nie słyszałem.
Bo znów pogański samum wieje
W pędach, zawrotach, burzach, blaskach!
Pamiętaj: kiedy znów zdziczeję,
Odżyj mnie z wichrów i ugłaskaj!
Ewo rajskiej miłości
jak mam cię zrozumieć
po latach tak długiej rozłąki?
A tyle Słońc wokół Ciebie się toczy
Piękno strumieniem twego blasku...
Naucz mnie kochać
bo nie umiem się cieszyć
ani ciałem ani duszą
Zdradź mi tajemnicę tej rozkoszy
Odkup me ciało i przywróć
niewstydliwość gestów
i czarowność pocałunków daj skosztować
Pokaż piękno subtelności...
Zostanę wtedy przy zmysłach?
Jakże bardzo pragnę...
Wiesław Matuch
jak mam cię zrozumieć
po latach tak długiej rozłąki?
A tyle Słońc wokół Ciebie się toczy
Piękno strumieniem twego blasku...
Naucz mnie kochać
bo nie umiem się cieszyć
ani ciałem ani duszą
Zdradź mi tajemnicę tej rozkoszy
Odkup me ciało i przywróć
niewstydliwość gestów
i czarowność pocałunków daj skosztować
Pokaż piękno subtelności...
Zostanę wtedy przy zmysłach?
Jakże bardzo pragnę...
Wiesław Matuch
Zapomnialem kampanie:
Austerlitz i Waterloo,
Wlochy, Prusy, Hiszpanie,
Pontoise i Landerneau...
Nie zapomnisz nigdy,
zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Jeszcze dobrze nie znana,
przeciez juz kochana
- czy pamietasz, serce,
jak nam byla droga,
czy byla bogata, czy byla uboga,
czy byla dziewica, czy szelma, nic wiecej,
nie zapomnisz jej nigdy,
zawsze juz bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Ulecialy gdzies w bezmiar
me wspomnienia o Suzon,
pamiec tez jest niewierna,
Julii, Rozy i Lison.
Nie zapomnisz nigdy,
zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Wszystko bylo proste,
serce - czy pamietasz?
Zamienilem niewinnosc
na zwykly pierwiosnek.
Czy stalo sie to w sypialni panny z dobrego domu,
czy gdzies na ulicy, jak wsrod psow, po kryjomu
- nie zapomnisz juz nigdy,
zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
To bylo jak pierwszy chrzest milosci,
jak w siodme niebo drogowskaz na rozstajach;
jeszcze dzis cie wspominam, tak pelen czulosci,
jak ostatni podarek swietego Mikolaja.
Nie zapomisz nigdy, zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Prozno zucha udawal, gdy stanela naga
- czy pamietasz, serce, jakes bilo w rozterce?
O wszem, odtad i innych wiele w zyciu sie mialo,
ale sposrod wszystkich, ktore sie poznalo,
ta, ktora zapomnisz ostatnia - jest ona:
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Austerlitz i Waterloo,
Wlochy, Prusy, Hiszpanie,
Pontoise i Landerneau...
Nie zapomnisz nigdy,
zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Jeszcze dobrze nie znana,
przeciez juz kochana
- czy pamietasz, serce,
jak nam byla droga,
czy byla bogata, czy byla uboga,
czy byla dziewica, czy szelma, nic wiecej,
nie zapomnisz jej nigdy,
zawsze juz bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Ulecialy gdzies w bezmiar
me wspomnienia o Suzon,
pamiec tez jest niewierna,
Julii, Rozy i Lison.
Nie zapomnisz nigdy,
zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Wszystko bylo proste,
serce - czy pamietasz?
Zamienilem niewinnosc
na zwykly pierwiosnek.
Czy stalo sie to w sypialni panny z dobrego domu,
czy gdzies na ulicy, jak wsrod psow, po kryjomu
- nie zapomnisz juz nigdy,
zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
To bylo jak pierwszy chrzest milosci,
jak w siodme niebo drogowskaz na rozstajach;
jeszcze dzis cie wspominam, tak pelen czulosci,
jak ostatni podarek swietego Mikolaja.
Nie zapomisz nigdy, zawsze bedzie ona,
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
Prozno zucha udawal, gdy stanela naga
- czy pamietasz, serce, jakes bilo w rozterce?
O wszem, odtad i innych wiele w zyciu sie mialo,
ale sposrod wszystkich, ktore sie poznalo,
ta, ktora zapomnisz ostatnia - jest ona:
pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach.
[G. Brassens]