-Kochasz go?
-Tak.
-To przestan.
-Oddychasz?
-Tak
-To przestan
Z „MIŁOSNEJ GEOGRAFII”
Przy każdym pocałunku pęka kontynent
galopuję jak zwierzę chłostane
po twoich równinach
po twoich rzekach
po twoich miastach
mój rytm w niedostępnych drogach
twojej krwi
gonię miraże rozkoszy.
Wraz z tobą upijam się i wypluwam
niedojrzałe piękno – świat.
Nasze zbłąkane pocałunki
mogą obiec całą ziemię
lecz miłość nie potrafi znieść odległości
które nas dzielą przez wieki.
Jesteś wyspą zamieszkałą
przez głosy i rak
dotarłem do ciebie jak rozbitek
żeby posmakować miodu
w ciemnych płatkach twoich bioder.
[Lefteris Pulios]
PRZYJDŹ DO MNIE NOCĄ
Przyjdź do mnie nocą
Zbudź mnie ze snu
Palcem swoim
Dotknij mych ust
Przepchnij się
Pomiędzy gwiazdami
Szepnij że chcesz
Byśmy byli sami
Przyjdź ze swoją
Mgiełką magii
Choć będę trochę śpiąca
Nie zwrócę na to uwagi
Przyjdź do mnie nocą
Jak wampir do swej ofiary przychodzi
Nieważne która godzina
Przyjdź wzrokiem po ciele mym wodzić
I chociaż profil mój
W koszulce nocnej wręcz nagi
To kiedy przyjdziesz
Na tamto nie zwrócę uwagi
Przyjdź do mnie nocą
Bo wtedy tęsknota za tobą mnie zżera
Nie chcę uciekać w marzenia
Ukradkiem mych łez ocierać
Przyjdź będę szczęśliwa
Choć ujrzysz na mej twarzy cień powagi
Osnuta aurą tajemnicy
Nie zwrócę na to uwagi
Przyjdź do mnie nocą
Weź mnie w ramiona
I już nie będzie ważne
Czy będę żyć czy skonam
Przyjdź do mnie nocą
I miłość przynieś mi w darze
Pocałuj mnie czule
Z pewnością to zauważę
[Crissy]
PIĘKNA W OGRODZIE
Obudziłaś krople dnia
Gdy drzewa zaczynały swoją pieśń
O jakże jesteś piękna
Z wesoło rozwianymi włosami
I z otwartym źródłem gdy przyszłaś
Bym nasłuchiwał gdzie żyjesz i którędy wędrujesz!
O jakże jesteś piękna
Biegnąc z puchem dzierlatki
Wokół owiewających cie aromatów
Gdy westchnienie zdmuchuje delikatne pyłki
Z ogromnym słońcem we włosach
I z pszczołą w blasku twojego tańca
O jakże jesteś piękna
Z nową ziemią którą miłujesz do bólu
Od korzeni aż do korony cienia
Wśród sieci eukaliptusów
Z połową nieba w głębi twoich oczu
I z drugą połową w oczach które kochasz
O jakże jesteś piękna
Gdy budzisz różę wiatrów
Gdy odsłaniasz swoje gniazdo
Niech nie pójdzie na marne taka miłość
Niech nie poskarży się nawet cień
Przed greckim motylem którego zapaliłaś
Wysoko z radością jutrzenki
Wypełniona zielenią wschodu
Wypełniona głosami pierwszych ptaków
O jakże jesteś piękna
Zrzucając kroplę dnia
Gdy drzewa zaczynają swoją pieśń!
[Odisseas Elitis]
PORTRET DZIEWCZYNY
Dziewczyna w krainie słońca
Siedziała nad rzeką marzeń
Wiernie wpatrzona w drobinki wody
Pulsował tęczą wodospad wśród kamieni
Szeptała do nich pragnienia życia
Ubrana w srebrne korale nieba
Myślami uśmiech dawała ludziom
Jej wzrok gorący w zimowy wieczór
Rozgrzewał chłód samotności
I była jak pierwszy krokus
Fioletem rozwartych ust
Zawilec bielszy od śniegów zimy
A ten jedyny którego chciała
Jej krągłe ciało najczulszy pejzaż
I słodszy od widnokręgu przed świtem
Jak winobranie przestrzeni
Jak głos żurawi nad ścieżką wiosny
Lekkość ważki i pewność orła
[z netu]
TO TYLKO TANGO
Podaję Ci rękę, ty mówisz że mało
Podaję Ci usta, ty prosisz o więcej
Oddaję Ci serce, oddaję Ci ciało
Ty czekasz i mówisz, to mało, to mało
Masz oczy marzące, i styl bycia luźny
Na pozór łagodny, okrutny jesteś i próżny
Kiedy zechcesz jestem, gdy zechcesz odchodzę
Czego pragniesz jeszcze, bym mogła z Tobą być
Tak mało zostawiłam, sobie do obrony
Ty nienasycony, wciąż nienasycony
Oddałam Ci serce, oddałam Ci ciało
Odchodzisz i mówisz, mało...
[Olga Jackowska]
KOBIETA
Nie jest z krwi
Z ognia jest ze światła
Ukrytego światła duszy
Nie jest ze snów
Z piasku jest z wody
Rozpierzcha się znika wśród palców
Snem jest boginią
Otwiera się jak stara księga
W niej odczytasz koniec
Nie jest ze słów
Trzęsieniem ziemi jest tajemnicą
Rozpływają się jej kształty drgające
Czasami gdzieś otwiera się
W gorączce ciała
[Ali Podrimja]
KOBIETA TRZYDZIESTOLETNIA
Kobieta trzydziestoletnia moi przystojni panowie
to już nie ta dziewczyna spod zaciśniętych powiek
Kobieta trzydziestoletnia - dobrze umięśnione ciało
ale też haft koronki perfumy i cienie
Kobieta trzydziestoletnia czasem nie miewa racji
Kobieta trzydziestoletnia już umie kalkulować
trafnie wybierze między fryzjerem a kapeluszem
Kobieta trzydziestoletnia jeśli umiera z miłości
Śmierć ma nagłą Łagodną Niemal bezbolesną
Zbyt szybko Zmartwychwstaje by było to dowodem
Kobieta trzydziestoletnia jest jak Atlas
Na barkach dźwiga dom Lecz w dłoniach
W dłoniach miewa odurzającą różę
Na tyle przegra życie
na ile ją stać
kobieta trzydziestoletnia moi przystojni panowie
to właśnie ta dziewczyna spod zaciśniętych powiek
[Dorota Chróścielewska]