1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
-Kochasz go?
-Tak.
-To przestan.
-Oddychasz?
-Tak
-To przestan
Z „MIŁOSNEJ
GEOGRAFII”
Przy każdym
pocałunku pęka kontynent
galopuję jak zwierzę
chłostane
po twoich równinach
po twoich rzekach
po twoich miastach
mój rytm w
niedostępnych drogach
twojej krwi
gonię miraże
rozkoszy.
Wraz z tobą upijam
się i wypluwam
niedojrzałe piękno –
świat.
Nasze zbłąkane
pocałunki
mogą obiec całą
ziemię
lecz miłość nie
potrafi znieść odległości
które nas dzielą
przez wieki.
Jesteś wyspą
zamieszkałą
przez głosy i rak
dotarłem do ciebie
jak rozbitek
żeby posmakować
miodu
w ciemnych płatkach
twoich bioder.
[Lefteris Pulios]
PRZYJDŹ DO MNIE NOCĄ
Przyjdź do mnie nocą
Zbudź mnie ze snu
Palcem swoim
Dotknij mych ust
Przepchnij się
Pomiędzy gwiazdami
Szepnij że chcesz
Byśmy byli sami
Przyjdź ze swoją
Mgiełką magii
Choć będę trochę
śpiąca
Nie zwrócę na to
uwagi
Przyjdź do mnie nocą
Jak wampir do swej
ofiary przychodzi
Nieważne która
godzina
Przyjdź wzrokiem po
ciele mym wodzić
I chociaż profil mój
W koszulce nocnej
wręcz nagi
To kiedy przyjdziesz
Na tamto nie zwrócę
uwagi
Przyjdź do mnie nocą
Bo wtedy tęsknota za
tobą mnie zżera
Nie chcę uciekać w
marzenia
Ukradkiem mych łez
ocierać
Przyjdź będę
szczęśliwa
Choć ujrzysz na mej
twarzy cień powagi
Osnuta aurą
tajemnicy
Nie zwrócę na to
uwagi
Przyjdź do mnie nocą
Weź mnie w ramiona
I już nie będzie
ważne
Czy będę żyć czy
skonam
Przyjdź do mnie nocą
I miłość przynieś mi
w darze
Pocałuj mnie czule
Z pewnością to
zauważę
[Crissy]
PIĘKNA W OGRODZIE
Obudziłaś krople
dnia
Gdy drzewa zaczynały
swoją pieśń
O jakże jesteś
piękna
Z wesoło rozwianymi
włosami
I z otwartym źródłem
gdy przyszłaś
Bym nasłuchiwał
gdzie żyjesz i którędy wędrujesz!
O jakże jesteś
piękna
Biegnąc z puchem
dzierlatki
Wokół owiewających
cie aromatów
Gdy westchnienie
zdmuchuje delikatne pyłki
Z ogromnym słońcem
we włosach
I z pszczołą w
blasku twojego tańca
O jakże jesteś
piękna
Z nową ziemią którą
miłujesz do bólu
Od korzeni aż do
korony cienia
Wśród sieci
eukaliptusów
Z połową nieba w
głębi twoich oczu
I z drugą połową w
oczach które kochasz
O jakże jesteś piękna
Gdy budzisz różę
wiatrów
Gdy odsłaniasz swoje
gniazdo
Niech nie pójdzie na
marne taka miłość
Niech nie poskarży
się nawet cień
Przed greckim
motylem którego zapaliłaś
Wysoko z radością
jutrzenki
Wypełniona zielenią
wschodu
Wypełniona głosami
pierwszych ptaków
O jakże jesteś
piękna
Zrzucając kroplę
dnia
Gdy drzewa zaczynają
swoją pieśń!
[Odisseas Elitis]
PORTRET DZIEWCZYNY
Dziewczyna w krainie
słońca
Siedziała nad rzeką
marzeń
Wiernie wpatrzona w
drobinki wody
Pulsował tęczą
wodospad wśród kamieni
Szeptała do nich
pragnienia życia
Ubrana w srebrne
korale nieba
Myślami uśmiech
dawała ludziom
Jej wzrok gorący w
zimowy wieczór
Rozgrzewał chłód
samotności
I była jak pierwszy
krokus
Fioletem rozwartych
ust
Zawilec bielszy od
śniegów zimy
A ten jedyny którego
chciała
Jej krągłe ciało
najczulszy pejzaż
I słodszy od
widnokręgu przed świtem
Jak winobranie
przestrzeni
Jak głos żurawi nad
ścieżką wiosny
Lekkość ważki i
pewność orła
[z netu]
TO TYLKO TANGO
Podaję Ci rękę, ty
mówisz że mało
Podaję Ci usta, ty
prosisz o więcej
Oddaję Ci serce,
oddaję Ci ciało
Ty czekasz i mówisz,
to mało, to mało
Masz oczy marzące, i
styl bycia luźny
Na pozór łagodny,
okrutny jesteś i próżny
Kiedy zechcesz
jestem, gdy zechcesz odchodzę
Czego pragniesz
jeszcze, bym mogła z Tobą być
Tak mało zostawiłam,
sobie do obrony
Ty nienasycony,
wciąż nienasycony
Oddałam Ci serce,
oddałam Ci ciało
Odchodzisz i mówisz,
mało...
[Olga Jackowska]
KOBIETA
Nie jest z krwi
Z ognia jest ze
światła
Ukrytego światła
duszy
Nie jest ze snów
Z piasku jest z wody
Rozpierzcha się
znika wśród palców
Snem jest boginią
Otwiera się jak
stara księga
W niej odczytasz
koniec
Nie jest ze słów
Trzęsieniem ziemi
jest tajemnicą
Rozpływają się jej
kształty drgające
Czasami gdzieś
otwiera się
W gorączce ciała
[Ali Podrimja]
KOBIETA
TRZYDZIESTOLETNIA
Kobieta
trzydziestoletnia moi przystojni panowie
to już nie ta
dziewczyna spod zaciśniętych powiek
Kobieta
trzydziestoletnia - dobrze umięśnione ciało
ale też haft koronki
perfumy i cienie
Kobieta
trzydziestoletnia czasem nie miewa racji
Kobieta
trzydziestoletnia już umie kalkulować
trafnie wybierze
między fryzjerem a kapeluszem
Kobieta
trzydziestoletnia jeśli umiera z miłości
Śmierć ma nagłą
Łagodną Niemal bezbolesną
Zbyt szybko
Zmartwychwstaje by było to dowodem
Kobieta
trzydziestoletnia jest jak Atlas
Na barkach dźwiga
dom Lecz w dłoniach
W dłoniach miewa
odurzającą różę
Na tyle przegra
życie
na ile ją stać
kobieta
trzydziestoletnia moi przystojni panowie
to właśnie ta
dziewczyna spod zaciśniętych powiek
[Dorota
Chróścielewska]
14