Gdy Dobry Bóg stworzył już wszystko to co miał do stworzenia na Tym
Świecie i zrobił to dokładnie tak jak chciał, odpoczywał w towarzystwie
Anioła, podziwiając swe dzieło. Z zadowoleniem przyglądał się Szczęściu,
Miłości, Dobru, Pięknu, podobała Mu się Radość i Skromność, Mądrość i
Wolna Wola... i Wolna Wola? Tu zamyślił się , zastanowił i przyjrzał
uważnie Wolnej Woli. Nie odrywając spojrzenia od niej rzekł do
siedzącego obok Anioła:
- Wbrew temu co będą mówili niektórzy
zapamiętaj,- jest to Najlepszy Świat... ale ona - wskazał ruchem głowy
Wolną Wolę - wygląda tu jak prezent dla Szatana.- skrzywił się - Spójrz!
Wodzi na pokuszenie, pozwala na złe uczynki, hmmm... pozwala nawet
sprzeciwić się Mojej Woli... Coś z nią zrobić trzeba, ale zrezygnować z
niej jednak nie mogę. Jest tu potrzebna.
Trwali tak chwilę w zamyśleniu patrząc na Świat - Najlepszy z Możliwych.
- Dobry Boże, Twoje dzieło tworzenia Świata ukończone już zostało i,
jak powiedziałeś słusznie, jest to Najlepszy Świat, bez względu na to co
mówią inni. Powiedz więc, czy jeśli cokolwiek zmienisz, Najlepszy Świat
nie stanie się wtedy gorszy?
- Prawda to, dlatego też to, co
uczynię dla Człowieka, nie będzie należało do jego Świata. Będzie to
rzecz z innego świata. Oddzielać go będzie od niej Granica Życia.
- Doprawdy nie pojmuję Twego zamysłu - powiedział spokojnie Anioł, który zdążył się już do tego przyzwyczaić.
Stwórca spojrzał jeszcze raz na Cały Boży Świat i rzekł:
- Jeśli wszystko pozostanie tak jak jest teraz, zbyt wielu ludzi pobłądzi, straci Szczęście i znajdzie swoje miejsce w Piekle.
- Stworzyłeś Panie dla nich Piekło?- zapytał Anioł a zaskoczenie odmieniło jego Anielski wyraz twarzy.
- Nie. Piekła się nie tworzy. Piekło jest głębokim i wiecznym
doświadczaniem nieodwracalności Złego. Piekło to świadomość utraconej na
zawsze szansy na Szczęście, Dobro i Piękno. Aby Człowieka przed tym
uratować powiem ci co uczynisz. Pójdziesz pośród ludzi i każdemu, kto
cię o to poprosi, dasz drugą szansę na Życie w Szczęściu. Pomożesz
każdemu w tym, by za drugim razem mógł w lepszy sposób przeżyć swoje
życie. Ale, aby nie był w tym wyrachowany i cyniczny, odbierzesz mu
pamięć poprzedniego życia. Nie pozbawiaj go jednak szansy na unikanie
błędów uprzednio popełnionych. Posłuż się w tym celu Sercem Człowieka.
Pozostawisz w Nim okruchy pamięci poprzedniego życia. Dlatego Serce
najlepiej będzie wiedziało jak korzystać z Wolnej Woli i jakich w życiu
dokonywać wyborów. Pamiętaj jednak, że każdy człowiek może skorzystać
tylko raz z twojej pomocy... Aniele Drugiej Szansy.
Tak powiedział Dobry Bóg i tak się stało... jak zawsze zresztą.
I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić to co mu przykazano.
Gdzieś na Świecie, w małym pokoiku, prawie nikomu nie znany Stary
Człowiek, zbliża się do Granicy Życia Swego. Życia Zwykłego, bo jest,
jak to mówią, Dobrym Zwykłym Człowiekiem. Nikomu nie wyrządza krzywdy,
zawsze kieruje się "zdrowymi" zasadami, nie czyni zła i nie pozwala go
czynić sobie. Życie przeżył "poprawnie" i nawet "dostatecznie dobrze",
ale nie jest szczęśliwy?
Stary przeczuwa już, że jego Życie zbliża
się do Wielkiego Końca, robi w pamięci bilans życia... i tak jak się
spodziewał, nie wypadł on "in plus". Przypomniał sobie wszystkie
zmarnowane szanse na szczęśliwe życie, niezrealizowane marzenia
odkładane później, ciągłe rozpamiętywanie strat i szkód, chwile
szczęśliwości, które przeminęły nie pozostawiając w duszy nic,
niewłaściwe wybory, pomijanie piękna. Ludzie, których mógł uczynić
szczęśliwymi tworzyli na jego liście długą kolejkę, tych szczęśliwych
było zadziwiająco mało. Wszystko to przygnębiło go bardzo i skłoniło do
smutnych rozmyślań.
- Życie powinno się przeżyć najlepiej jak to
możliwe, najwspanialej, najpełniej - pomyślał i zdumiała go prostota tej
prawdy - i wcale nie chodzi o szaleństwo czerpania całymi garściami,
ani o ciągłe wygrywanie, ani o życie na wysokim poziomie. Chodzi o życie
zgodne z zasadami miłości, dobra, piękna... poszukując tego i dbając o
to, gdy już zostanie znalezione, żyjemy prawdziwie szczęśliwie. I
właśnie teraz, gdy pojąłem jak powinno się żyć, przychodzi mi odejść, a
życie zakończyć.
Po tych słowach wielki smutek wtargnął w głąb serca
Człowieka i pozostałby tam pewnie na zawsze, gdyby nie pojawił się
przed nim, w świetle Nadziei i Miłości, Anioł. Zbliżył się Anioł do
niego, a sama obecność Anioła nadzieją zalała serce Starego Człowieka.
Wtedy Serce poznało, że Anioł ten to Anioł Drugiej Szansy.
- Daj mi
jaszcze czas, bym mógł poprawić swoje życie.- poprosił Anioła ośmielony
jego łagodnym spojrzeniem - Pozwól mi naprawić wszystkie moje błędy,
kierując się tym razem głosem serca. Serca, którego przyznaję, do tej
pory nie słuchałem, którego głos lekceważyłem, którego rady odkładałem
"na później".
Anioł nie odpowiedział, zamyślił się, spoważniał, a w spojrzeniu pojawił się smutek.
Wydawało się Staremu Człowiekowi, że nigdy nie nadejdzie odpowiedź, aż wreszcie Anioł rzekł:
- Słyszałeś w sobie głos Mądrego Serca a nie słuchałeś Go. Serca, które
do ciebie krzyczało, przez ciebie płakało i wyrywało się do spraw i
rzeczy ważnych, ale nie traktowałeś tego poważnie. Ośmieszałeś Serca
głos. Ja już dla ciebie nic zrobić nie mogę.
- Przecież jesteś
Aniołem Drugiej Szansy - obudziło się w Starym pragnienie przeżycia
Szczęścia - przyjdź później, przecież każdemu trzeba dać szansę, pozwól
mi spróbować życia po raz drugi.
- Ale my dziś właśnie spotykamy się
po raz drugi... Słyszałeś Głos Mądrego Serca, a to znaczy, że życie,
które dziś kończysz było twoja ostatnią szansą na szczęście. Nie
wykorzystałeś jej.
I zrozumiał Stary Człowiek jak boli świadomość utraconej szansy na Szczęście, Dobro i Piękno.
I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić innym dokładnie to co mu przykazano.