Rodzina pakuje się przed wyjazdem na urlop. Mąż pyta żonę:
- Dlaczego wkładasz do walizki tę czarną sukienkę?
- Och, kochanie! Przecież wiesz, jak słabo pływasz...
Fąfara dostrzega w knajpie kumpla, w samotności pijącego wódkę. Zaniepokojony podchodzi i pyta:
- Co się stało? Wyglądasz okropnie.
- W styczniu zmarła moja matka... Zostawiła mi 25 000 dolarów w spadku.
- Współczuję.
- We lutym zmarł mój ojciec, pozostawiając mi 50 000 dolarów.
- Okropne.
- W marcu zmarł mój wujek i zostawił mi 15 000 dolarów...
- To rozumiem twój podły nastrój, trzy bliskie osoby, jedna po drugiej. Ale to już prawie pół roku temu.
- No właśnie, k...a , a od tamtej pory kompletnie nic!
Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjna kobietę. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
-
Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na
wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo
się
da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego. Na to on:
- No proszę, coś podobnego! Bo ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?
Fąfara pyta kolegę z pracy:
- Czy wiesz o tym, że żona cię zdradza?
- Niemożliwe!
- Na własne oczy widziałem, jak się całowała z jednym porucznikiem.
- Z porucznikiem? Przecież ona nie zna się na stopniach wojskowych!
Przed snem Fąfara przegląda gazetę.
- Wiesz - mówi do żony - piszą tu o jakimś rewelacyjnym kremie, który przywraca młodość i urodę kobiecym twarzom.
- Wiem, wiem - mówi żona. - Używam go od roku.
- Tak myślałem, że to jakieś oszustwo.
Dwaj zmotoryzowani panowie chwalą się swoimi autami:
-
Mój samochód jest w pełni zautomatyzowany. Naciskam guzik - otwierają
się klapki świateł przeciwmgłowych, naciskam drugi - włącza się
telewizja satelitarna.
- Mój też ma niezłą automatykę. Gdy zamykam lewe drzwi, otwierają się prawe, a gdy zamykam drzwi tylne - otwiera się bagażnik!
Dwaj
myśliwi zatrzymują się na łące. Jeden z nich, ten mniej doświadczony,
długo patrzy przez lornetkę w stronę pobliskiego lasu, po czym mówi:
- Do tego lasu mamy jeszcze kawał drogi.
- Będzie bliżej, jeśli odwrócisz lornetkę i będziesz patrzeć od właściwej strony.
Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się.
- Można pić wódkę ?
- Jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są ?
- Czyś ty zgłupiał? Co Ty, W żłobku jesteś ?