Tylko dla Ciebie
Tylko dla Ciebie miła żyję
Tylko dla Ciebie miła piszę
Słowa Twe na dnie serca skryję
Kiedy myśli swych nie usłyszę
Daleko jesteśmy od siebie
I łza w moim oku błyska
Myśl ku Tobie szybuje po niebie
Tęsknota piętno na duszy odciska
W sercu miłość płomień zapala
Choć ból ogromny je uciska
W noc powraca jak morska fala
Wiem że musieliśmy się rozstać
Pełne smutku dni ospale płyną
Zapamiętam Ciebie i całą Twą postać
Będę tęsknił za Tobą moja Ptaszyno
Adam Konaszewski...
Lato
Kiedy słońce letnią porą żarem świat zalewa
falują zielone łąki i złote łany zbóż
krzewy róż chowają się w cieniu drzewa
znużone upałem pragną wytchnienia już
cudowne kolory kwiatów polnych
czerwonych maków płomienie
gorącego powietrza ruch powolny
ospałe i leniwe wiatru tchnienie
leje się z błękitnego nieba letni żar
cykanie świerszczy echo niesie w dal
tańce barwnych motyli i zapachów czar
rozpoczął wspaniały letni bajkowy bal
niebo chabrami błękitne ciemne chmury snuje
czasem nazywane kwiecistą łąką nieba
kiedy słońce promieniami je całuje
niosą fale deszczu którego tak bardzo potrzeba
szumi po liściach cichutko ciepły deszczyk
chłodząc najdalsze rozgrzane zakątki
przynosząc ulgi rozkoszny dreszczyk
podlewa wszystko lasy ogrody rabaty i grządki
zmęczony letnim budowaniem świat
zatęsknił za chłodem rześkiej jesieni
po trudach lata odpocząć był by rad
płynący leniwie czas kolory mu zmieni
Adam Konaszewski.
.
Wieczór.
Gdy przychodzi już wieczorna pora.
A słońce promieniami ledwie złoci
Srebrem mieni się brzozy kora.
Rosa kroplami błyszczy,zbawiennej wilgoci.
Wśród zakwitłych,lipowych gałązek.
Słowiki gniazda plotą,ścieląc liściem paproci.
Rodziny zakładają,letni budując związek.
Wszystkie drzewa,przybierają wieczorną szatę.
Lipy perfum nie żałują, dzieląc się z innymi.
Mlecze,na dywanach traw,główki stroją w białą watę.
I któż urodą i strojnością zrówna się z nimi ?
Tak cudowne są letnie wieczory.
Kiedy już nie widać słońca.
Nie masz drugiej tak pięknej pory.
Kiedy upalny dzień dobiega końca.
A horyzont mieni się czerwienią.
Zdobywając nad błękitem przewagę.
Łącząc się w parę,z soczystą zielenią.
Gra barw na niebie,każdą przykuje uwagę.
Nim noc nadejdzie,kolory jeszcze się zmienią.
Adam Konaszewski.
Poezja
Poezjo matko moich tajemnych myśli
najskrytszych pragnień i uniesień duszy
jasnym promieniem w sercu błyszczysz
głębią radosnych wrażeń i wzruszeń
światło w mrocznych obszarach umysłu
w nastrojach serca poruszeń zmienna
rodzicielko poetyckich tematów i pomysłów
obcowanie z tobą to chwila przyjemna
poruszasz najczulsze uczuć struny
jesteś częstych łez przyczyną
na nic ci bogactwa i fortuny
będąc wszelkiego piękna boginią.
Adam Konaszewski.
...
Pielgrzym.
Idę jak pielgrzym przez życia pustkowia
niosąc winy ciężki kamień
by w noc mieć go u wezgłowia
a w dzień ciężarem gniecie ramię
smagany wiatrem gorącym
sypiącym piaskiem prosto w oczy
chłodnej kropli wody pragnący
z lękiem by z drogi nie zboczyć
wokół susza i straszne widoki
szkielety całej karawany
piekło pustyni spiło ziemskie soki
pod horyzont piaszczyste gorące dywany
ciężko idę smutkiem przybity
z głową pełną myśli i trwogi
wokół tylko piaszczyste szczyty
nie widać już udeptanej drogi
bezmiar pustyni życia przeraża
miłością silny dojdę od końca drogi
kochającego odnajdują często się zdarza
odpocznę i zapadnę w sen wieczny i błogi.
Adam Konaszewski
Wędrówka.
Wędrowcem jestem na Ziemi
W nieustannej życia podróży.
W blasku słońca ciepłych promieni
Rad odpocząć,ciągła wędrówka nuży.
Nad urodą świata w zachwytach się rozpływam.
Choć zmęczony i pokryty szarym pyłem.
W rześkich strumieniach zmęczenie zmywam.
Szczęśliwy bo tyle piękna zobaczyłem.
Na zawsze w pamięci zapisały się cudowne obrazy.
Przenikającej wszystko szczęśliwości.
Całego świata bez błędu tworzenia i skazy.
Dzieła Mistrza perfekcyjnej doskonałości.
Adam Konaszewski
Dzień powszedni......
Kiedy muzyką w duszy dzień witasz
serce sycisz spokojem błogim
każdy promień słońca chwytasz
stajesz się istnieniem niezwykle drogim
piękne jest wszystko do koła
całe dobro świata ku tobie spływa
ujrzysz uśmiechniętą twarz anioła
radość smutek unosi i porywa
nie mają dostępu złe moce
które mrok skrzętnie skrywa
są piękne sny i spokojne noce
gdyż wszelkie zło dobrem zmywasz
dobrze jest w szczęściu się utopić
jak w upały po strumieniu brodzić
miłością prawdziwą do syta się opić
to tak jak ponownie się narodzić.
Adam Konaszewski.
M. j M.
O Ty co zgłębiłaś piękno ludzkiej duszy
Falą muzykę niebios w nią wlewasz
Moc słodkich miłosnych wzruszeń
Miłość w ogrodach serca zasiewasz
Jesteś jak poranek pełen słonecznego blasku
Smutne dni zasnute mgłą rozwiewasz
Ulotna jak zmyty falą ślad na piasku
Złota wstajesz w promieniach słońca
Przychodzisz nocą a znikasz o brzasku
Marzeniem moim jesteś do samego końca
Często myślę o Tobie w błogim milczeniu
Bez sił leżąc w śmiertelnej chorobie
I widzę Ciebie jak uśmiechasz się w cieniu
Bo wiesz że piszę wiersz o Tobie
Nie wspomnę o Twoim imieniu
Niech czytający sam dopowie sobie
Adam Konaszewski...
Kamienny świat.
Skamieniał świat cały
kamienne niebios przestworza
troska i miłość skamieniały
w skałę zamieniła się zorza
piachem stała się woda
skaliste są jeziora i morza
z granitu ptaszyna młoda
to kamienna klątwa boża
w palenisku kamienna kłoda
skamieniała kiedyś wiotka brzoza
ludzkie cienie z piaskowca
w kamiennych sercach brak płomienia
z bazaltu są wilk i owca
świat pór roku już nie zmienia
życie skamieniało u stóp grobowca
wszystko co było żywe jest z kamienia
stał się świat pędzącą asteroidą
twardą wielką skalistą pustynią
smutne czasy dla nas idą
tak się stanie jak ludzie serc nie odmienią.
Adam Konaszewski.
Zapamiętam.
Chcę zapamiętać cię całą.
Muśnięcia ust krótkiej chwili.
Której tak nam brakowało.
Grania tęsknej liry.
Spuszczonych zasłon,na oczów szafiry.
Pieszczących twoich dłoni.
Szczęśliwych westchnień.
Oddechu głębokiej toni.
Delikatnej skóry i kwiatów woni.
Zapamiętać uśmiech promienisty.
Co otulał nas jedwabiem złocistym.
Jak brzozą wiotka,w tańcu płynęłaś.
Śmiechem perlistym sypnęłaś.
Zapamiętam te ulotne chwile.
Kiedy szepty łaskotały ucho mile.
Jak twarz purpurą płonie.
Całowane z miłością pulsujące skronie.
Adam Konaszewski.
Jego deszcz.
Obmywasz mą duszę niebios deszczem
cierpienia znieczulasz stanem melancholii
nie gasisz nadziei tlącej się jeszcze
bo wiesz jak cierpię jak serce mnie boli
nie tłumisz wszechobecnej wyobraźni
nie wzbraniasz myślom niezależnej woli
płynącej poza granice snów i jaźni
obrazów z życia biegnących powoli
wszystko to wchłonąłem jestestwem i duszą
i nadal swoim umysłem całym chłonę
lecz ciche szmery Twoich tajemnic kuszą
by je poznać niecierpliwym ogniem płonę
nadchodzi czas gdy obudzą się marzenia
w przenikającej radości się rozpływam
radości życia i nowego tworzenia
a coraz bliżej starości i czas szybko upływa
pozwolisz że zdążę coś napisać jeszcze
nim na cień mój Twa kurtyna opadnie
pozwól by wstrząsnęły mną miłosne dreszcze
niech jeszcze raz na duszę mą Twój deszcz spadnie
Adam Konaszewski.
.