ROZMOWA LIRYCZNA
/Konstanty Ildefons
Gałczyński/
- Powiedz mi, jak
mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cię w
słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w
kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na
szosie, i na koncercie.
W bzach i w
brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy
pracujesz skupiona.
I gdy jajko
roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci
łyżka spadnie.
W taksówce. I w
samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I
na początku.
I gdy włosy
grzebieniem rozdzielisz.
W
niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W
kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I
jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy
jaskółka przylata.
- A latem jak mnie
kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy
chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy
gubisz parasolki.
- A gdy zima
posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię
jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim
sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg.
Wrony na śniegu.
Z NIM BĘDZIESZ
SZCZĘŚLIWSZA
/Edward Stachura/
Zrozum to, co powiem
Spróbuj to zrozumieć
dobrze
Jak życzenia
najlepsze, te urodzinowe
Albo noworoczne,
jeszcze lepsze może
O północy gdy
składane
Drżącym głosem,
niekłamane
Z nim będziesz
szczęśliwsza
Dużo szczęśliwsza
będziesz z nim.
Ja, cóż -
Włóczęga,
niespokojny duch,
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Jaka epoka, jaki
wiek,
Jaki rok, jaki
miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina
Kończy się,
A jaka zaczyna.
Nie myśl, że nie
kocham,
Lub że tylko trochę
kocham
Jak cię kocham, nie
powiem, no bo nie wypowiem -
Tak ogromnie bardzo,
jeszcze więcej może
I dlatego właśnie
żegnaj,
Zrozum dobrze,
żegnaj, żegnaj
Z nim będziesz
szczęśliwsza
Dużo szczęśliwsza
będziesz z nim.
Ja, cóż -
Włóczęga,
niespokojny duch,
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Jaka epoka, jaki
wiek,
Jaki rok, jaki
miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina
Kończy się,
A jaka zaczyna.
Ze mną można tylko
W dali znikać cicho
WE ŚNIE JESTEŚ MOJA
I PIERWSZA
/Konstanty Ildefons
Gałczyński/
We śnie jesteś moja
i pierwsza,
we śnie jestem
pierwszy dla ciebie.
Rozmawiamy o
kwiatach i wierszach,
psach na ziemi i
ptakach na niebie.
We śnie w lasach są
jasne polany
spokój złoty i
niesłychany,
pocałunki zielone
jak paproć.
Albo jesteś egipska
królowa
jak miód słodka i
mądra jak sowa,
a ja jestem przy
tobie jak światło.
GDYBYM BYŁ MŁODSZY
/Adam Asnyk/
Gdybym był młodszy,
dziewczyno,
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach,
wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich
najsłodszy
Nektar, dziewczyno!
Ty byś mnie kochała,
Jasny aniele...
Na tę myśl pierś mi
zadrżała,
Bo widzę szczęścia
za wiele,
Gdybyś kochała!
Gwiazd bym nie
szukał na niebie
Ani miesiąca,
Ale bym patrzał na
ciebie,
Boś więcej
promieniejąca
Od gwiazd na niebie!
Wzgardziłbym słońca
jasnością
I wiosny tchnieniem,
A żyłbym twoją
miłością,
Boś ty jest moim
natchnieniem
I słońc jasnością.
Ale już jestem za
stary,
Bym mógł,
dzieweczko,
Zażądać serca
ofiary,
Więc bawię tylko
piosneczką,
Bom już za stary!
LIST JEŃCA
/Konstanty Ildefons
Gałczyński/
Kochanie, moje
kochanie,
dobranoc, już jesteś
senna -
i widzę twój sen na
ścianie,
i noc jest taka
wiosenna!
Jedyna moja na
świecie,
jakże wysławię twe
imię?
Ty jesteś mi wodą w
lecie
i rękawicami w
zimie.
Tyś szczęście moje
wiosenne,
zimowe, latowe,
jesienne -
lecz powiedz mi na
dobranoc,
wyszeptaj przez usta
senne:
za cóż to taka
zapłata,
ten raj przy Tobie
tak błogi?...
Tyś jesteś światłem
świata
i pieśnią mojej
drogi.
TAKIE PROSTE
/Konstanty Ildefons
Gałczyński/
Takie proste i takie
straszliwe -
koło ucha był mały
kosmyk,
potem było tkliwie,
potem tkliwiej
i tak zaczął się
wieczór miłosny.
OGRÓD
/Maria Pawlikowska
Jasnorzewska/
Gdy wiosna zaświta,
jest w ogrodzie raz
ciemniej, raz jaśniej.
Wciąż coś zakwita,
przekwita.
Wczoraj kwitło moje
serce. Dziś jaśmin.
KIEDY PRZYJDZIE..........
/Tadeusz Boy
Żeleński/
...A kiedy przyjdzie
godzina rozstania,
Popatrzmy sobie w
oczy długo, długo
I bez jednego słowa
pożegnania
Idźmy - ja w jedną
stronę, a ty w drugą.
Bo taka nam już
pisana jest dola,
Że nigdy dla nas
jutro się nie ziści,
Wiecznie nam w
poprzek stanie tajna Wola,
Co tkliwość mieni w
podmuch nienawiści.
Najmilsza moja! Leć,
kędy cię niesie
Twych piórek
zwiewność i krwi młodej tętno;
Leć, kędy życia
pieśń wzdyma i gnie się
w rytmów tanecznych
melodię namiętną;
Leć, kędy Rozkosz
wyciąga ramiona
Po smutne serce
człowieka tułacze,
Co w jej śmiertelnym
spazmie drży i kona,
I wyje z bólu, i ze
szczęścia płacze...
Leć... ale pomnij: w
pogody uśmiechu,
W marzeń haszyszu i
smutków żałobie,
I w cnot dystynkcji,
i w plugastwie grzechu
To wiedz, najmilsza:
ja jestem przy tobie.
Oczyma na cię patrzę
skupionemi,
Jak na misterium
ważne, groźne prawie,
I co bądź czynisz
biedna Córo Ziemi,
Ja, brat twój
starszy, ja ci błogosławię...
...Gdy będziesz
cierpieć, ja ciebie pocieszę,
A gdy się zbrukasz,
wówczas wiedz, ty droga:
Ja cię wysłucham i
ja cię rozgrzeszę,
Bo taką władzę mam
daną od Boga.
W twe dłonie wtulę
twarz od tęsknot bladą,
O twe kolana głowę
oprę biedną,
A ty mi bajaj, o
Szeherezado,
Twych cudnych nocy,
ach, tysiąc i jedną...
... A kiedy
przyjdzie godzina spotkania,
Może w nas pamięć
dawnych chwil poruszy
I bez jednego słowa
powitania
Popatrzym sobie aż w
samo dno duszy...
WSPOMNIENIE
/Julian Tuwim/
Mimozami jesień się
zaczyna,
Złotawa, krucha i
miła.
To ty, to ty jesteś
ta dziewczyna,
Która do mnie na
ulicę wychodziła.
Od twoich listów
pachniało w sieni,
Gdym wracał zdyszany
ze szkoły,
A po ulicach w
lekkiej jesieni
Fruwały za mną jasne
anioły.
Mimozami zwiędłość
przypomina
Nieśmiertelnik żółty
- październik.
To ty, to ty moja
jedyna,
Przychodziłaś
wieczorem do cukierni.
Z przemodlenia, z
przeomdlenia senny,
W parku płakałem
szeptanymi słowy.
Młodzik z chmurek
prześwitywał jesienny,
Od mimozy złotej -
majowy.
Ach, czułymi,
przemiłymi snami
Zasypiałem z nim
gasnącym o poranku,
W snach dawnymi
bawiąc się wiosnami,
Jak tą złotą, jak tą
wonną wiązanką...
OCZEKIWANIE
/Jan Brzechwa/
Czekam dzisiaj na
ciebie. Czy ty wiesz, co to znaczy
Na ciebie, miła,
czekać, jak ja - nadaremnie?
Nie ma gorszego
smutku i większej rozpaczy,
I męki, co jak
płomień przepływa przeze mnie.
Minuty i sekundy
oczy moje liczą.
Jest ich wiele.
Godzina mija za godziną.
A ja czekam i serce
zatruwam goryczą.
I łzy
niepowstrzymanie po twarzy mi płyną.
Już nie przyjdziesz,
nie przyjdziesz! Spełniłaś tę zbrodnię,
Która mnie tak
okrutnie przybliż do grobu.
Obok snują się
twarze, mijają przechodnie...
Ciebie jednej nie
widać! I nie ma sposobu.
Zaraz, wyjdę,
pobiegnę.... Może cię dopadnę
Za węgłem, na ulicy
i gniewem ogłuszę:
I ręce ci wykręcę,
ręce takie ładne,
I będę wniebogłosy
przeklinał twą duszę.
Nikczemna! Znowu we
mnie obudziłaś zwierzę,
A ja tego żałują i
wstydzę się później.
Już korzę się przed
tobą, u stóp twoich leżę,
A jeszcze się
buntuję, złorzeczę i bluźnię.
CZYMŻE JEST MŁODOŚĆ
BEZ MIŁOŚCI
/Kazimierz
Przerwa-Tetmajer/
Czymże jest młodość
bez miłości?
Jest jako gwiazda
bez promieni,
jako oaza bez
strumieni,
jest jako róży kwiat
bez woni,
jak bezowocny kwiat
jabłoni,
jest jako pszczelny
ul bez miodu,
jak pyszny pałac bez
ogrodu.
Czym jest, kto nie
ma kogo kochać?
Jest jak dąb na
urwisku góry,
jak wiotki powój bez
podpory,
jako jaskółka jest
bezgniezdna,
jako wodospad skalny
bez dna,
jak bez stolicy kraj
szeroki,
jako lecący wiatr w
obłoki.
NAJPIĘKNIEJSZE SĄ
MIŁOŚCI,KTÓRYCH NIE MA
/ Jonasz Kofta/
Najpiękniejsze są
miłości, których nie ma.
Które jutro przyjdą
albo nie.
Najpiękniejsze są
miłości, których nie ma.
Światło z nieba nie
wiadomo jak i gdzie.
(...) Najpiękniejsze
są miłości, które były.
Są jak stare wino
kiedy płynie czas.
Najpiękniejsze są
miłości, które były.
Taka chwila
przyjdzie na każdego z nas.