Gdy jesteś zmęczona
Czujesz się mała
Gdy masz w oczach łzy
Wszystkie je osuszę
Jestem po twojej stronie
Gdy nastaną ciężkie czasy
A przyjaciół jakos nie ma
Jak most nad wzburzoną wodą
Położę się
Jak most nad wzburzoną wodą
Położę się
Gdy jesteś zdruzgotana i przybita
Gdy jesteś na ulicy
A zmierzch tak ciężko zapada
Pocieszę cię
Przejmę część trosk na siebie
Gdy ciemność nadchodzi
A ból jest wszechobecny
Jak most nad wzburzoną wodą
Położę się
Jak most nad wzburzoną wodą
Położę się
Płyń, srebrzysta dziewczyno
Popłyń
Nadszedł twój czas by lsnić
Wszystkie sny idą w drogę
Popatrz, jak błyszczą
Jeśli potrzebujesz przyjaciela
Płynę tuż za tobą
Jak most nad wzburzoną wodą
Ulżę duszy twej
Jak most nad wzburzoną wodą
Ulżę duszy twej
Objął ją czule
Przycisnął do piersi
Wnet oddech stawał się coraz głębszy
Serce zaczęło bić nie spokojnie,
Dreszcz objął ciało pływając swobodnie
W oczach znienacka żar się pojawił,
Uczucie rozkoszy natychmiast rozpalił
I tak oboje pływali w objęciach
On był zdumiony
Ona wniebowzięta....
Wnet zaczął jej usta namiętnie całować
Pieścić rozkosznie, po szyi wędrować
Ziemia zadrżała... tuż, tuż pod nimi
Podobno w górach spadły lawiny
A on ją mocno wciąż obejmował i ciało...
Aż... jak delikatnie calutkie całował
Szeptał do ucha:
Chcę dotrzeć miła
Tam dokąd żaden zmysł nie sięga,
Gdzie wrażliwość Twoja skrzętnie ukryta
Niczym na wieki zamknięta księga...
Nikt w miłości nie chce odgrywać
Roli żebraczej
Problem jednak polega na tym Że mężczyźni i kobiety kochają inaczej
Mężczyźni nie zagłębiają się w kobiece słowa
Do nich trafia inna mowa
To mowa ciała i seksapil
Może zaprowadzić w męskim świecie dryl
Mężczyźni nie potrafią czytać między wierszami
Są jedynie dobrymi wzrokowcami
Zakochują się głównie w tym co widzą
Z kobiet nie pasujących do ich parametrów
Po prostu szydzą
Zaczynają od poznania ciała nie duszy
I przede wszystkim w ciele zakochują się po uszy
Później pojawiają się różne dylematy
Wychodzą na wierzch problemy
Które dzielą nasze światy
Wszystko lepiej by przebiegało
Gdyby najpierw chcieli obnażyć
Nasze dusze
Nim obnażą nasze ciało
Może wtedy uniknęlibyśmy wielu problemów
I nie musielibyśmy włączać wstecznych biegów
KOCHAĆ TO SKŁADAĆ SIĘ Z ULOTNYCH ROJEŃ
Z NAMIĘTNYCH PRAGNIEŃ I NIEŚMIAŁYCH MARZEŃ
Z POKORY, HOŁDU, CZCI I UWIELBIENIA
Z CIERPLIWYCH STARAŃ I NIECIERPLIWYCH ŻĄDZ
Z CZYSTOŚCI, WYTRWAŁOŚCI, POSŁUSZEŃSTWA...
W. SZEKSPIR
Kocham Cię! Tęsknię! Wołam Cię do siebie!
Świat cały Twoim nazywam imieniem!
Tyś jest mą wiarą na wysokim niebie,
Tyś jest mi całej ludzkości wcieleniem...
Przez Ciebie kocham, nienawidzę... W Twoim
istnieniu źródło mojego istnienia;
Ty jesteś moim sercem, krwi mojej zdrojem
i duszy mojej Tyś harfą z płomienia!
Kazimierz Przerwa -Tetmajer
KTO CHCE, ABYM GO KOCHAŁA...
Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.
I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka
kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powlokę buka.
Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nic nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości.
Miłość cierpliwa...
Gdy w drzwi zastuka,
kto Jej otworzy?
Lecz Ona puka.
Swą cierpliwością
kamienie skruszy.
Miłość jasnością...
Wśród życia mroku,
wśród niebezpieczeństw
można się schronić
tuż przy Jej boku.
Miłość pokorna...
Chociaż przepiękna,
żyje dla innych,
siebie nie widzi.
Daje, nie bierze,
dlatego piękna.
Miłość wszystko przetrzyma...
Cudze ciężary
na barkach nosi
pomimo trudu,
mimo cierpienia.
Sama jest siłą,
wszystko przetrzyma.
Miłość wyzwala...
Pytasz od czego?
Od nienawiści i od zazdrości,
od egoizmu, pychy nadętej...
Od czego jeszcze?
Od tego, co męczy.
Miłość przebacza -
miłość wyzwala.
Miłość nagrodą...
Bo gdy przychodzi,
przynosi: radość,
pokój, nadzieję.
Przemienia życie,
już nie odchodzi.
Miłość nadzieją...
Chcesz nowe życie?
Chcesz wschodu słońca?
Otwórz swe serca i zaproś Miłość.
Otwórz szeroko,
ufaj do końca!
Oboje sa przekonani,
Ze połączyło Ich uczucie Nagle.
Piękna żart Taka pewność,
ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, Ze Skoro NIE znali SIĘ wcześniej,
nic Między nimi nigdy SIĘ NIE działo,
co bd do Ulice, schody, korytarze,
nd których Mogli SIĘ OD Dawna mijać?
Chciałabym Ich zapytać,
czy NIE pamietają –
moze w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w Twarz?
jakieś „przepraszam” w ścisku?
Głos „pomyłka” w słuchawce?
- ale znam Ich odpowiedź.
NIE, NIE pamietają.
Bardzo by Ich zdziwiło,
Ze OD dłuższego juz Czasu
bawił SIĘ nimi Przypadek.
Jeszcze NIE całkiem gotów
zamienić SIĘ DLA nich w los,
zbliżał Ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc Chichot
odskakiwał w bok.
Były Znaki, sygnały,
coz z Tego ZE nieczytelne.
Moze Trzy Lata Temu
Albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia Na ramię?
bylo cos zgubionego i podniesionego.
KTO wie, czy juz NIE Piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
nd których zawczasu
dotyk kładł SIĘ Na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Byl moze pewnej Nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek
, aby tylko ciąg dalszy, w
księga zdarzeń
zawsze Otwarta w połowie