Świątynię przyjaźni trzeba wznosić nieustannie.
Upada ona i rozbija się na kawałki,
jeśli każdego ranka nie
rozpoczyna się pracy na nowo.
Za każdym razem, gdy wstaje słońce,
trzeba darzyć przyjaciela nową miłością,
patrzeć na niego ze świeżą uwagą,
przebaczać mu z nową wyrozumiałością.
Aby dotrzymać mu kroku trzeba się przemieniać,
należy otworzyć okna duszy, by powiew wiatru
usunął kurzy utartych przyzwyczajeń.
Jak uśmiech w młodym oku,
jak miganie słońca na stoku,
jak lot ptaka po błękicie,
niech Wam
lekkim będzie życie.
|