Nieboskłon ciszy
otworzył się wczoraj
Patrzyłam długo
w ciszę błękitu.
Spłynęło na mnie błogosławieństwo -
- na skrzydłach potrzeby.
Ta cisza jest we mnie
spóźnionej na
z pól nieboskłonu wszystko,
sponiewieranej jak małe żyjątko,
zgiętej wpół,
niedocenionej.
I właśnie dla mnie
niebo rozwarte
i słodka cisza
|
Mój świat
w bezmiarze westchnień
pragnął spokoju.
Na końcu drogi
ujrzałam kontury
- moje jestestwo,
wielkie misterium
dla samej siebie.
Aż do tej chwili
nic nie widziałam,
że byłam płatkiem róży
bez woni.
Tak przekroczyłam
granicę życia.
Rozdarłam pieczęć
siedmiu tajemnic
i zrozumiałam
to moje jestestwo
W pamięci mojej
zostaniesz na zawsze
jak sen niespełniony
co śni się ciągle.
Myśli są wciąż splątane w Tobie
całymi dniami
i w ciszy nocy.
Może usłyszę Ciebie naprawdę
jutro, niesiony wiatru powiewem
wtulę się w ciepło
mojej nadziei
i tak zastygnę?
Splątał się we mnie
Twój wzrok i uśmiech
- lecz płoszy się szybko
To tylko Ty wyimaginowany
słyszysz jak mówię tylko do Ciebie?
To tylko ja wyimaginowana
GDZIEŚ NA ZIEMI
MAM SWÓJ DOM
BARDZO PIĘKNY
DLA TYCH
KTÓRZY PATRZĄ Z ZEWNĄTRZ
NIKT NIE WIE
ŻE JEST ZBUDOWANY Z KART
Wróciłeś wreszcie
tak bardzo się cieszę
Mój ogień zaczyna
świecić ponownie
Łzy płyną
- szczęśliwe teraz.
Usta spękane
nie mogą mówić
tylko się śmieją radości przypływem.
Ręce znów ciepłe
chcą dotknąć Ciebie
Ja cała majestatyczna
w czarnej sukience
kocham tak bardzo
Ja litość
na moje smutki
kocham tak bardzo
Ja chmura dmuchana
wiatru powiewem
kocham tak bardzo
I wreszcie Ty
róże bez kolców
kochaj tak bardzo
Smutek
- odwieczne źródło tchnienia poety.
Tchnienie
- zamętu droga pełna jaśminu.
Jaśmin
- spełnienie moje w Tobie utkane.
Ty
- potęga życia dana mi wczoraj.
Życie
- uśmiechy bieli i smutek czerni.
Smutek
-
Otwórz drzwi
nie pytaj kto tam
to ja
we śnie, w półmroku
widzisz tylko kontury
to ja
nie pytaj o imię
poznasz mnie po drżeniu
po głośnym biciu serca
przychodzę do ciebie
przeźroczysta
jak powiew wiatru,
milcząca.
Codziennie pukam
lecz ty wciąż się pytasz
a ja nie mogę otworzyć ust.
Wierzę, że mnie wpuścisz
pewnego dnia
Poznasz to drżenie
blade kontury
i wiatru powiew
Patrzę na zewnątrz
przez okno codziennych spraw.
Stamtąd można dostrzec
skrawek ciemnego nieba
tak jak wtedy...
Czułam samotność.
W miejscu gdzie byłam
sam na sam z nocą
spotkałam Ciebie
czułam jakby wszystko było tak
jak być powinno
gwiazdy, spacer, dotyk dłoni.
I właśnie wtedy
zaświeciło słońce
jak gdyby dla nas.
I pomyślałam
o niezwykłości naszego spojrzenia
pierwszego dotyku
kiedy byłam
sam na sam z nocą
kiedy nie prosiłam o nic.
Ciernie i róże
ktoś ci usłał na drodze
czujesz się już zmęczony
lecz nie możesz zasnąć
w bólu złych myśli.
Wylewasz łzy
a róże nie lubią słonej wody.
Wśród wszystkich rozwiązań
pozostało milczenie,
ślepy uśmiech
nikt nie zobaczy łez.
Chciałbyś zmienić swą drogę
wyrwać kolce różom
które ktoś ci zesłał
i kazał pokochać.
Próbowałeś nie raz
wytłumaczyć tę ścieżkę
tę drogę zaklętą.
I znalazłeś mnie,
zabrałeś ze sobą
tuliłeś tak mocno,
że nie czułeś bólu
pokochałeś tak mocno,
że zostałeś szczęśliwy
mimo cierni i róż.
Za siódmym morzem
istnieje dom
wybrany z marzeń
ściągnięty ze snów
pełny płatków rumianku
i złotych liści.
Mówisz - to dla mnie.
Jesteś w tym domu
budzisz się w nocy
i czekasz.
Lecz siedem mórz
nie łatwo pokonać
to trudne.
Czekasz.
A w dłoni chowasz pierścionek
utkany z rumianków
Mówisz - to dla mnie
Czekasz i brak ci nadziei
Dzieli nas siedem mórz
Mówię: „to tylko siedem mórz
pokonasz to"
+ + +
Otwórz drzwi
Właśnie przyszłam
Wszystkie sekrety otworzę
i rozświecę się w tobie
mym promieniem.
Tyle pytań zostało.
Otworzę cię powoli
i rozświecę się w tobie
a ty we mnie
kolorami, których nikt nie widział.
Wystarczy twój pocałunek
by odgadnąć twój promień
wystarczy twoje serce
by go nie odgadywać.
Kiedyś zrozumiem.
Dzisiaj znów jestem sama
jak okazja dla myśli
jak ofiara mych wspomnień
wystarczy twój pocałunek
a rozświecę się w tobie
Dziś jest tak cicho
na zewnątrz.
A gdzieś we mnie
słychać krzyki.
Mogłabym się rozerwać
tak powoli
na kawałki,
rozpaść się we wszystkie strony
wielkiej próżni.
Nikt nie wie, że jestem w pułapce,
cała, dobrowolnie.
Nikt nie wie,
że zanurzyłeś mnie
w swym umyśle
i czuję cię w swoim.
Z każdą minutą
staję się bardziej bezsilna
gdy zabierasz moje myśli
gdy dotykasz tak mocno,
tak, że czuję,
że zaraz się rozerwę.
A na zewnątrz jest tak cicho
To nic, że słowa inne
jesteś tylko ty i ja
jedno.
To nic, że pada deszcz
i zmokniemy.
Spróbujmy dosięgnąć
najwyższego szczytu
i najgłębszej głębi,
niech pada deszcz.
Mów to co chcesz,
nie bój się
nikt nie zbuduje muru różnic.
Spójrz, mam silne dłonie.
To nic
że myśli inne
nawet krople się różnią
a przecież są tak blisko siebie
prawie tak jak ty i ja.
Serce ci dałam
na płatkach róży
spowitej deszczem
skąpanej w burzy
Abyś schowała je
w złotej wieży
byś uwierzyła
gdy nikt nie wierzy
w tę wielką miłość
do zwykłej róży
srebrnej od deszczu,
skąpanej w burzy.
Wierzę,
że słońce będzie świeciło
zawsze tak samo
że przyjdzie wiosna
rozkocha serce.
W okruchu wspomnień
zawsze zostaniesz tańcząca z wiatrem
w słońca promieniach.
Zbyt dużo razy
gubiłam po drodze
ten wiatr i słońce.
Wierzę,
że będziesz wciąż
taka sama.