Zrywam chabry
i maczki zalotne.
Te chwile urokliwie ulotne.
Krótki szczęścia
i piękna czas.
Dar natury dla nas.
Na zielonym dywanie .
kwiaty rozsypane
drobną dłonią poskładane.
Spleciony wianek włożę
i za polną rusałkę uchodzę.
Otoczyła mnie aura uroku.
Elfy pomocne u boku.
Tak z orszakiem wędruję.
Niebiańską czułość
w sercu haftuję.
Letniego dnia niezwykłości
słonecznej szczęśliwości.
|