Opowieść o młodym mężczyźnie imieniem Jim.
Pewnego dnia Jim wybrał się na spacer w pobliskie góry, gdzie unosiły się zapachy kwitnących krzewów i kwiatów. Było mu bardzo dobrze, czuł promienie słońca na twarzy i był zadowolony że żyje.
Nagle pośliznął się i zaczął spadać w dół. Spadając chwycił się jakiejś wystającej gałęzi. Trzymając się mocno, spojrzał w dół i zobaczył ostre kamienie, o które niechybnie by się roztrzaskał gdyby spadł. Jim zaczął głośno wołać: „Na pomoc ! Niech mi ktoś pomoże !”. W tym momencie usłyszał głos: „Mój synu, jestem twoją Siłą Wyższą. Pomogę ci. ZAUFAJ MI SYNU - puść gałąź, a ja cię uratuję. Nie bój się nic ci się nie stanie”.
Jim rozejrzał się wokół, ale oczywiście nie zobaczył nikogo. Nie uwierzył w propozycję, którą właśnie usłyszał. Spojrzał do góry i powiedział: „Nic z tego. Poczekam aż nadejdzie jakiś człowiek, który mi pomoże”.
Biedny Jim, wisi pewnie dotąd na tej gałęzi. Woli trwać przy swoich przekonaniach, zamiast usłuchać. To jest jego WŁASNA WOLA. Nie wierzy Sile Wyższej, że go uratuje, jeśli puści gałąź i zacznie spadać. WŁASNA WOLA każe mu wisieć w powietrzu. Traci mnóstwo energii, by nie puścić gałęzi i nie spaść w dół.
Ale Jim po prostu się boi. Boi się nieznanego.
|