„Jakoś tak było że
się zaczynało lato
Hotel Sheraton
apartament na bogato
Ich pięciu melanż
sporo drogiej wódki
Trzy
dziewiętnastoletnie prostytutki
Razem z kolegami z
pracy nowy rozdział w życiu witał
Dziś to nie ważne
kto wtedy posypał
Usłyszał ”dawaj
jedziesz bez kitu będzie fajnie
Pierwszy raz to
można przecież…okazjonalnie”
Tydzień później w
kościele miął swój ślub
Dwa tygodnie później
odwiedził modny klub
Wokół pełno d*p
clubbing wyższe sfery
Jakoś nudno tak
telefon „przywieź cztery”
Im więcej wciągał
tym bardziej czuł się trendy
Żonie przez pół roku
wmawiał że się przeziębił
Zima
oddał za bezcen kluczyki do „siódemki”
W lewiźnie 25
tysięcy do ręki
Minęły dwa lata a on
ciągle w sztosie
Z domu wyprowadził
się do speluny
Lokalne ćpuny wzięli
go pod skrzydło
Dziś napi*rdala w
struny mówi życie mi zbrzydło
Wszyscy wiemy jak
się kończą takie scenariusze
Zamrozić rozum
znaczy strącić duszę
Dziś rzeczywistość
stwarza mylne pozory
Nigdy nie da ci fory
jeśli nie nabierzesz pokory”
Cytat: Vienio &
Pele – „Czasem szukając”