Nie
mów, chociażbyś miał ginąć z pragnienia, Że wszystkie źródła wyschły już
bijące! — Tyś gonił pustyń piaszczystych złudzenia, A minął strumień na
zielonej łące. Nie mów, chociażbyś umierał z tęsknoty, Że nie ma czystej
miłości na ziemi! — Tyś pewnie w drodze blask jej rzucił złoty, Za ognikami
zdążając błędnemi. Nie mów, że wszystko, czegoś ty nie umiał Odnaleźć w życiu —
marą jest zwodniczą! Zdrój czystych uciech będzie innym szumiał I inne serce
poił swą słodyczą.