Czwartek, 2024-11-21, 5:32 PM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil
Główna » Pliki » A to ciekawe... » Spostrzeżenia

Miłość i ciało
2014-01-22, 2:43 AM

Miłość i ciało


Józef Augustyn SJ

 

Nasza cywilizacja z jednej strony uprawia kult ciała: konkursy piękności, pokazy mody, potężny przemysł kosmetyczny. Z drugiej – poniża go i pogardza nim: w pornografii, aborcji (złączonej z wyrzucaniem ludzkiego ciała do kanałów), w handlu narządami...

Rzeczą wielkiej wagi staje się więc refleksja nad wzajemnym związkiem miłości i ciała. Antropologia chrześcijańska, zbudowana zarówno na Tajemnicy Stworzenia jak i Odkupienia, może wnieść ogromny wkład w zrozumienie tego związku.

nagość w ogrodzie Eden

Pojęcia „miłość cielesna” nie należy rozumieć jedynie w jakimś zawężonym seksualnym znaczeniu. Lęki oraz niedojrzałe fas-cynacje seksualne sprawiają, że „cielesność miłości” człowiek współczesny łączy niemal wyłącznie z działaniem genitalnym. Miłość seksualna jest jednym z istotnych przejawów „cielesności ludzkiej miłości”, ale jej bynajmniej nie wyczerpuje. Pogląd Freuda, że każda ludzka więź (także więź z Bogiem) posiada charakter seksualny, jest pewną generalizacją jego osobistego spojrzenia, które z pewnością posiada racje historyczne i środowiskowe. Większość psychologów dzisiaj odcina się jednak zdecydowanie od freudowskiego ujmowania relacji międzyludzkich. Niewielu „normalnych ludzi”, którzy muszą borykać się z trudną codziennością życiową, a nieraz także z tragizmem ludzkiego losu, zgodziłoby się z Freudem, że jedynym i najważniejszym dążeniem człowieka jest przyjemność seksualna. Dopatrywanie się przyjemności seksualnej we wszystkich czynnościach ludzkich, także w najwcześniejszym okresie życia, wydaje się być ogromnym uproszczeniem i pewnym okaleczeniem ludzkich dążeń i pragnień. „W przeciwieństwie do Freuda nie uważam – pisze Chaplin w swojej autobiografii – żeby seks był najważniejszym elementem w zawiłościach ludzkiego postępowania. Zimno, głód i hańba nędzy mogą bardziej wpływać na psychologię człowieka”. Tę opinię „clowna o masce najbardziej ludzkiej w całej historii filmu” podzieliłoby wielu trzeźwych ludzi. Clowni, z ich humorem i sarkazmem, na pewno do nich należą.

Miłość i ciało w życiu człowieka łączą się jednak w sposób integralny. Każda ludzka miłość jest cielesna i nie można wyobrazić sobie innej miłości tutaj, na ziemi. Nawet najbardziej „duchowa ludzka miłość”, jaką jest miłość mistyczna, pozostaje także miłością cielesną. Jest bowiem przeżywana w ciele i wyrażana poprzez ciało. Ponieważ sama miłość mistyczna jest „nadzwyczajna”, stąd też zjawiska cielesne, które jej towarzyszą, są także nierzadko nadzwyczajne (np. stygmaty, lewitacje, bilokacje, wizje itp.).

„Człowiek poczyna się w świecie widzialnym jako najwyższy punkt Bożego obdarowania, niosąc w sobie samym ów wewnętrzny wymiar, który jest wymiarem daru. W tym wymiarze przynosi na świat swe szczególne podobieństwo do Boga. Podobieństwo to obejmuje również całą jego »widzialność« w świecie, jego cielesność, jego męskość-kobiecość, jego nagość” (Jan Paweł II). Pierwotna wzajemna nagość mężczyzny i kobiety w ogrodzie Eden, przeżywana bez wstydu, objawia idealną harmonię jedności cielesnej i miłosnej. Nie istniał żaden rozdźwięk pomiędzy miłością i ciałem. „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Na skutek jednak „pierwotnego pęknięcia w człowieku” (grzech pierworodny) doświadcza on dysharmonii i rozbicia pomiędzy miłością i ciałem. Symbolem tego pęknięcia jest wzajemny wstyd kobiety i mężczyzny wobec nagości: „A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski” (Rdz 3, 7).

Ciało Jezusa

„A Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami”. Te słowa, tak dobrze nam znane, są fundamentem antropologii chrześcijańskiej, określającej stosunek miłości i ciała. W Liście do Hebrajczyków natchniony autor wkłada w usta Chrystusa zdania: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Hbr 10, 5-6). Wolą Ojca stało się przyjęcie przez Jego Syna ludzkiego ciała. „Syn Boży, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, dla nas ludzi stał się człowiekiem i narodził się z Maryi Dziewicy” (Credo). Wcielenie Syna Bożego, dokonując odkupienia człowieka z grzechu, przywraca pierwotną harmonię pomiędzy miłością i ciałem.

Ojcowie Kościoła potrzebowali wielu wieków, aby uściślić precyzyjnym językiem filozofii i teologii, jaki jest „prawdziwy” związek bóstwa z człowieczeństwem, a w tym także z cielesnością, w Osobie Jezusa. Kościół zdecydowanie odrzucał wszystkie poglądy, które sugerowały, że Jezus nie posiadał prawdziwego ciała, ale jedynie jego pozory. Chrystus jako prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek posiadał prawdziwe ciało, ponieważ był do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechu. Ponieważ Wcielony Syn Boży jest najdoskonalszym z ludzi, możemy mówić o doskonałym i harmonijnym związku miłości i ciała w Jego Osobie; związku identycznym z tym, jaki istniał w pierwszym człowieku Adamie przed jego grzechem. Nie tylko miłość Jezusa jest jednocześnie boska i ludzka; także Jego Ciało jest ludzkie i Boskie. Mówimy: Boże Ciało.

Ewangelie opowiadają często o gestach i reakcjach ciała Jezusa, poprzez które wyraża On miłość: obecność cielesna pośród ludzi, spojrzenie, dotyk, wzruszenie, płacz, wymawiane słowa. Św. Jan, umiłowany uczeń, wspomina o dwóch szczególnie wymownych gestach Jezusa: przytulenie – spoczywanie na piersi Mistrza oraz umycie nóg Apostołom. Wszystkie reakcje i gesty ciała Jezusa są w swej wymowie przejrzyste, celowe i czyste. Ale są jednocześnie spontaniczne, naturalne i – chciałoby się powiedzieć – „bardzo ludzkie”.

Jezus uczynił ze swego ciała „widzialny znak”, „sakrament” rzeczywistości niewidzialnej, wewnętrznej: znak miłości. Chrystus przyjął Ciało, które ofiarował mu Ojciec jako wielki dar. Ciało nie jest dla Jezusa jedynie „więzieniem duszy”, ciężarem. Życie w ciele jest mu drogie, jak każdemu człowiekowi. Kiedy nadchodzi godzina męki i śmierci, przeżywa ból i trwogę aż do krwawego potu. Ponieważ ciało Jezusa jest darem miłości Ojca, wyraża więc nim swoje oddanie i miłość. „To jest moje ciało, za was wydane”. Wydane Ojcu za człowieka.

W tym kontekście rodzi się pytanie, czy miłość Jezusa posiadała także wymiar seksualny. W odpowiedzi łatwo jest z jednej strony popaść w niebezpieczeństwo angelizmu, w którym Wcielony Syn Boży traktowany jest jak anioł, a nie jak prawdziwy człowiek--mężczyzna. Z drugiej strony zaś można łatwo przyjąć równie niebezpieczną postawę trywialności. Wobec cywilizacyjnych urazów seksualnych grozi nam dzisiaj raczej to drugie niebezpieczeństwo. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, o czym świadczy sztuka tego okresu, chrześcijanie podchodzili do cielesności Jezusa w sposób bardziej spontaniczny i naturalny i dlatego nie obawiali się ukazywać nagiej postaci Jezusa.

„Wiemy na pewno, że Jezus nie był żonaty, a całe Jego życie świadczy o tym, że nie znał pożycia z kobietą” (Jacques Guillet SJ). W sposób świadomy i dobrowolny wybiera bezżenność „dla królestwa niebieskiego” (Mt 19, 12). Istota celibatu Jezusa nie sprowadza się jednak do braku aktów cielesnych. Byłoby to zredukowaniem Jego bezżenności do pewnego prawa, byłoby „wyrazem lęku przed własnym ciałem i ciałem drugiego człowieka, za którym skrywa się poczucie wyobcowania” (Guillet). Czystość Jezusa nie jest negacją związku cielesności z miłością ludzką. Wręcz przeciwnie.

Jezus jest najwyższym wzorem prawdziwej „miłości wcielonej”, „miłości w ciele” nie tylko dla bezżennych, ale również dla narzeczonych i małżonków. Od chwili upadku pierwszego człowieka, w miłości seksualnej kryje się „niebezpieczna władza” (Michel Rondet), którą mężczyzna i kobieta przyznają sobie nawzajem. Z jednej strony władza ta, jeżeli zostaje złączona z ofiarną miłością, staje się źródłem wzajemnego daru, który wyraża się także poprzez akt cielesny. Ale ta sama wzajemna władza, jeżeli zostaje pozbawiona ofiarnej miłości, łatwo przeradza się we wzajemną dominację, która prowadzi do alienacji, wyrażającej się między innymi we wzajemnej eksploatacji seksualnej. Cywilizacja współczesna, zauważa Jan Paweł II, „prowadzi do pojmowania ludzkiego seksualizmu raczej jako terenu manipulacji i eksploatacji niż jako przedmiotu (...) odwiecznego podziwu”. Prawdziwość słów Papieża obserwujemy na co dzień, w wielu relacjach pomiędzy mężczyzną a kobietą, tak w małżeństwie, jak i poza nim.

pustka serca

Aby ciało mogło stać się znakiem, „sakramentem” miłosnego oddania, konieczna jest wolność wobec ciała. Jest ona jednym z najważniejszych kryteriów autentycznej miłości. W wewnętrznym zniewoleniu ciało wymyka się spod władzy miłości i żyje (chciałoby się raczej powiedzieć: wegetuje) samo dla siebie. Wolność wobec ciała możliwa jest jedynie dzięki pierwszeństwu miłości przed ciałem.

Wielorakość dokuczliwych „ludzkich głodów zmysłowych” ujawnia jedynie brak miłości. Nadużycia cielesne (w tym także seksualne) płyną więc nie tyle z rzeczywistych potrzeb ciała, ile raczej z pustki serca – z braku miłości. Jeżeli człowiek nie realizuje swoich najgłębszych potrzeb ducha, wówczas sfrustrowane pragnienia miłości objawiają się niepokojami i głodami psychicznymi i zmysłowymi. Te właśnie niepokoje i głody trawią i zżerają człowieka. Podstawowym jego błędem jest to, iż nie usiłując zrozumieć sensu głodów ciała, uśmierza je poprzez konsumpcje zmysłowe. Kiedy zaś człowiek rzuci się w wir doznań zmysłowych, doprowadza się do stanów coraz większego rozbicia.

Istota miłości ludzkiej, choć wyraża się językiem ciała, nie jest jednak wyłącznie cielesna. Sama cielesność „na nic się nie przyda” (J 6, 63), jeżeli zabraknie miłości. „Gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13, 3). Z cielesności nie zrodzi się miłość. Przyznanie pierwszeństwa ciału przed miłością sprawia, iż miłość zostaje przytłoczona, jakby zduszona przez ciało. Wczesna aktywność seksualna młodych często zabija rodzące się wzajemne uczucie i pragnienie głębszej więzi emocjonalnej i duchowej. Fizyczne działanie seksualne bez miłości jest wielkim kłamstwem, także wówczas, kiedy dokonywane jest za obopólną zgodą. Próba zaś używania ciała drugiego człowieka wbrew jego wolności jest przestępstwem przeciwko ludzkiej osobie, za które prawo cywilne surowo każe.

Ciało jest ożywiane przez ducha miłości. To „Duch daje życie” (J 6, 63). Ponieważ Jezus jest pełen „ducha miłości”, każdy gest Jego ciała wyraża miłość i służy miłości. W prawdziwej miłości ludzkiej wzajemne oddanie wyraża się nie tylko przez kontakt seksualny, ale także poprzez powstrzymanie się od niego. Wstrzemięźliwość seksualna jest także „aktem ciała”, którym wyraża się miłość, życzliwość, troskę i szacunek. Wyrazem miłości jest również troska o ciało osoby kochanej, szczególnie wówczas, kiedy doświadcza ono słabości i niemocy.

„Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51). Eucharystia, będąc znakiem nieskończonej miłości Boga do człowieka, wskazuje drogę do osiągnięcia jedności i harmonii pomiędzy miłością i ciałem. Syn Boży przyjmuje ludzkie ciało, by oddać się człowiekowi z miłości tak, jak żaden człowiek nie może oddać się swemu bliźniemu. Nikt z ludzi nie może nigdy powiedzieć: „Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje”. W znaku „Bożego Ciała” objawia się wielkość i moc miłości Boga do człowieka. Ciało Jezusa daje życie, ponieważ uobecnia Jego ofiarę miłości.

Miłość Ojca w swoim Synu staje się w Eucharystii dla człowieka wyraźną, bliską, intymną; jakby dotykalną – cielesną. Bliskość tę wyraża spożywanie Ciała. W taki oto sposób dzięki Eucharystii człowiek zostaje dopuszczony do tajemnicy miłości Ojca do Syna. W tej Boskiej miłości człowiek może odkryć najgłębszy sens harmonii pomiędzy miłością i ciałem w każdej relacji międzyludzkiej.

o. Józef Augustyn SJ (1950) – teolog, kierownik duchowy. Opublikował m.in.: „Integracja seksualna”, „Wprowadzenie w rekolekcje Ignacjańskie” (t. I – IV), „Kwadrans szczerości”, „Jak szukać woli Bożej”.

Kategoria: Spostrzeżenia | Dodał: fiolka
Wyświetleń: 884 | Pobrań: 0 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *:
| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Spostrzeżenia [8]
Bez zazdrości [2]
Inne [20]
Wyszukiwanie
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024