Zbliżają się wakacje. Ten imprezowy niezbędnik podsunie ci kilka pomysłów na zupełnie nową zabawę, dzięki czemu zostaniesz prawdziwym imprezowym guru i rozkręcisz każde spotkanie ze znajomymi.
Na początku było miło i kulturalnie... a teraz jesteśmy prawie dwa lata po ślubie i po czterech latach znajomości i mój mąż potrafi:
Pierdnąć bez żenady - niby niechcący ale wcześniej mu to się nie zdarzało a teraz bardzo często.
- Dłubie cały czas w nosie - to już bez krępacji - muszę się drzeć na niego żeby przestał i to na chwilę pomaga, a jak tylko się nie patrzę dłubie znowu.
- Miesza sobie w jajkach i drapie się po tyłku długo i namiętnie
- Rano wącha skarpetki czy się jeszcze nadają do włożenia.
- Nie myje zębów wieczorem tylko rano.
- Rzadko się kąpie (ostatnio 2-3 razy w tygodniu, ale bywało że tylko raz na tydzień). Nie wiem czy mój facet jest jakimś wyjątkiem czy wszyscy tak z czasem mają, że przestają dbać o siebie i o to czy są przyjemni dla otoczenia…
Ekranizacja powieści Marii Dąbrowskiej. Saga rodzinna, dwóch pokoleń rodziny Niechciców, ukazanie na tle przemian, społeczeństwa polskiego w latach 1865-1914. Podczas ucieczki z zajętego przez Niemców i płonącego Kalińca (I Wojna światowa) Barbara wspomina swoje życie...Nie spełniona miłość do Józefa Tolibowskiego, małżeństwo z Bogumiłem, człowiekiem pełnym energii, gospodarnym, ale nie obytym towarzysko; trudy budowania wspólnego życia w Serbinowie, dużym majątku, którym mąż administrował; śmierć pierwszego dziecka, narodziny następnych; kłopoty z wychowaniem syna Tomasza; opuszczenie męża; romanse z Bogumiłem; sprzedaż Serbinowa; chorobę i śmierć Bogumiła.
Słownik ów powstał tak praktycznie chuj wie po co :]
W każdym bądź razie zebraliśmy tutaj nasze hasełka ,które w swej błyskotliwej wartości merytorycznej mają uczyć i uświadamiać.
Jeżeli nie przeklinacie ,nie podoba wam się strona lub was gorszy - chuj nas to interesuje ,spierdalajcie z tym!
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu.
Nogi odmawiają mu jednak posłuszeństwa.
Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma 15 zł.
Podchodzi do taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to 20.
- A za 15 nie da rady?
- Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz.
Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20 zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20 zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20 zł - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
Mrok wieczorny, babcia siwa
przy kominku głową kiwa.
Nos jak haczyk, okulary,
coś pierdoli babsztyl stary.
Snuje bajdy niestworzone
o królewnie Pizdolonie,
o trzech braciach, jak niewielu,
o matuli ich z burdelu
opowiada stare dzieje,
a na dworze wicher wieje.
Siądźcie społem panny, smyki,
młodojebce, stare pryki,
i nastawcie dobrze uszy,
choć na polu śnieżek prószy.
W domu ciepło i wygodnie,
zostaw pan w spokoju spodnie,
bo się wnet zawoła mamy.
Cyt, uwaga, zaczynamy.