Wpada zomowiec do
domu, zagląda do lodówki i pałuje żonę. Żona przerażona następnego dnia wymyła
lodówkę. Zomowiec wpada, zagląda do środka i znów pałuje żonę. Przez parę dni
biedna żona próbowała wszystkich środków, żeby nie denerwować męża. Wypakowała lodówkę
jedzeniem, ale nic nie pomagało. Któregoś dnia kiedy mąż ją pałą okładał,
zapłakana pyta o co mu w końcu chodzi?
A zomowiec na to:
"Ja cię nauczę gasić światło w lodówce!"
Idzie milicjant w
cywilu i widzi faceta jak coś kręci w garze;
- co robisz ? pyta
faceta
- mieszam gówno z
gliną.
- a po co ?
- bo robię
milicjanta.
milicjant już chciał
go aresztować ale że nie był w mundurze skoczył po kumpli, którzy mieli służbę.
podjeżdżają
radiowozem i ten w cywilu mówi:
- powiedz co robisz
?
- zomowca.
- jak zomowca,
powiedziałeś że robisz milicjanta?
- no tak, ale
dodałem więcej gówna.
Milicjant (tak,
milicjant nie policjant chociaż nie wiem czy teraz jest między nimi jakakolwiek
różnica), patrolując ulice, spotyka swojego kolegę, który idzie trzymając za
skrzydło pingwina.
- Skąd ty
wytrząsnąłeś tego ptaka?
- A przyplątał się i
nie wiem, co z nim zrobić.
- Jak to co?
Zaprowadź go do ZOO.
Po kilku godzinach
milicjant znowu widzi swego kolegę spacerującego z pingwinem.
- I co, nie byłeś z
nim w ZOO?
- Byłem, teraz
idziemy do kina.
Z czego składa się
pies milicyjny?
- z milicjanta,
smyczy i psa właściwego
Pewnego razu, jeden
facet opowiedział drugiemu taki śmieszny dowcip, że on pękł ze śmiechu. No i
toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo: Sędzia prosi oskarżonego, aby
opowiedział ten dowcip. Facet się wzbrania, mówi, że nie chce dalszych
nieszczęść. Na to sędzia wyznaczył delegację: adwokat, prokurator i milicjant.
Zamknęli ich w dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział. Adwokat i prokurator
pękli, a milicjant wyszedł i powiedział, że w tym kawale nic śmiesznego nie
było. Faceta uniewinnili....
Po roku w prasie
ukazała się notatka:
"Na rogu Alei
Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych przyczyn pękł milicjant..."
Ksiądz jedzie do
chorego. Zatrzymuje go milicjant:
- bez świateł ?
Mandat 50 złotych !
- Synu, jadę do
chorego z Panem Bogiem...
- CO ?! we dwóch na
rowerze ?! 100 złotych !
Ksiądz płaci,
odjeżdża i myśli: "Jakie to szczęście, że nie wiedział, że Bóg jest w
trzech osobach"
Rozmawiają żony
milicjantów.
- Wiesz, ludzie
opowiadają kawały o głupocie milicjantów. Ja czasem myślę, że jest w tym
odrobina prawdy. Żeby pomóc mojemu staremu, kupiłam leksykon ...
- Ja też bym kupiła,
ale nie wiem czy on to będzie jadł.
- Policjant w
nagrodę otrzymał wazon na kwiaty. Przynosi go do domu i stawia na stole do góry
nogami i mówi do żony:
- Patrz, jaki bubel
mi dali.
- Masz rację, oddaj
im - mówi żona.
Następnego dnia
policjant idzie do komendanta, stawia wazon otworem do blatu i mówi:
- Co to za nagroda?
To bubel!
Komendant wziął
wazon do ręki, obejrzał i mówi:
- Macie rację! Nie
dość, że nie zrobili otworu do włożenia kwiatów, to jeszcze dno wycięli...
W przedziale
kolejowym jedzie trzech facetów i policjant. Ponieważ tematy do rozmowy szybko
się wyczerpały wszyscy po pewnym czasie zaczęli się nudzić. Jeden z pasażerów,
chcąc przerwać niemrawy nastrój zadaje swoim towarzyszom podróży zagadkę:
- Co to jest?
Zaczyna się na J i każdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie
suszą sobie głowy.
- Jedna para butów!
- Ogólny śmiech.
- A teraz uważajcie.
Zaczyna sie na D i nie każdy z nas je posiada? - Znowu cisza.
- Dwie pary butów! -
Znowu wszyscy leją i proszą o dalsze zagadki.
- Co to jest? Jest
czerwonego koloru w żółte pasy, wisi nad drzewami i...
- Cha, cha, cha -
przerywa mu policjant - To są trzy pary butów!
Dwóch policjantów
wybrało się na polowanie. Wracają wcześnie bo nic nie upolowali. Jeden z nich
mówi:
- Wiesz, albo te
kaczki za wysoko latają, albo my za nisko psa podrzucamy.
- Dlaczego policjant
kazał sobie postawić piec na samym środku pokoju?
- Żeby mieć
centralne ogrzewanie.
- Dlaczego
policjanci mają opaski na czapkach?
- Wskaźnik poziomu
oleju...
Policjant zatrzymuje
samochód. Kierowca odkręca szybę i mówi:
- Co jest, chyba nie
jechałem za szybko?
- Proszę dmuchać! -
powiada policjant podsuwając kierowcy pod nos torbę.
- Dlaczego mam
dmuchać?!
- Bo moje frytki w
torbie są za gorące.
Pijak leje na środku
ulicy. Podjeżdża policja:
- Nie znalazł pan
pisuaru? - pyta policjant.
- A co, zgubił go
pan?
- Co obecnie mówi
policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym uczynku?
- Jesteś
aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme!
Egzamin na
policjantów. Wchodzi pierwszy. Pada pytanie:
"Co to jest: ma
zelówki, sznurowadła i zaczyna się na B?"
Policjant wytęża
umysł i po chwili pada odpowiedź:
"Buty!"
"Świetnie,
znakomicie, zdał pan!"
Policjant wychodzi
dumny, a koledzy nerwowo pytają:
"Zdałeś?"
"Zdałem!"
"A o co
pytali?"
"O buty!"
Wchodzi następny i
pada pytanie:
"Co to jest: ma
wahadło, wskazówki i zaczyna się na Z?"
Policjant myśli,
myśli, aż wreszcie uradowany woła:
"Wiem!
ZANDAŁY!"
Oczywiście wszyscy
wiedzą, dlaczego policjanci chodzą dwójkami. Dla tych, którzy jednak nie wiedzą
przypominam, że jeden umie czytać, a drugi pisać. A teraz do ad remu :-)
Zachorował ten co
umiał czytać i jego partner wyszedł sam na obchód. Patrzy idzie dwóch
podejrzanych osobników. Zatrzymuje i mówi:
- Dokumenty proszę.
Bierze dowody i
literuje:
- DOWÓD OSOBISTY.
Bierze drugi i
czyta:
- DOWÓD OSOBISTY
- Aaaa, to Panowie
BRACIA ?
Pijany facet
załatwia się na moście. Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwagę.
- Panie, a tutaj
można tak lać?
- A lej pan!
Policjant na
posterunku pracowicie okłada pałką kasetę magnetofonową.
- Co robisz? -
zainteresował się kolega.
- Komendant kazał mi
ją przesłuchać...
Do śpiącego na
parkowej ławce podchodzi policjant i potrząsa go za ramię:
- Panie, co to jest?
Hotel?
- A co ja jestem
informacja turystyczna?
Do sklepu wchodzi
policjant i mówi:
- Poproszę
episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja
podejmuję diecezję!
- Chyba decyzję?
- No tak... Wie
pani, nigdy nie byłem prymasem...
Policjant zatrzymuje
kierowcę jadącego pod prąd na jednokierunkowej drodze.
- Tą ulicą można
jeździć tylko w jednym kierunku!
- A czy ja jeżdżę w
dwóch?
Stoi policjant przy
automacie z woda sodowa, wrzuca monetę, wypija szklankę wody, po czym znów
wrzuca monetę i tak przez dłuższy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tłum.
- Panie, pospiesz
się pan!
- Po co, przecież na
razie cały czas wygrywam!
Podchodzi pijak do
policjanta i pyta:
- przzzzepraszzzam
pana... , czy... to miejs...ce... obok... pana jest wolne ?
- Tak.
- A mógłbym tu
chwilecz...kę postać?
- Nie będzie stał
palant obok sokoła!
- No to ja...
od...latuję.
Zomowcy pojechali na
biwak i spotkali tam drużynę harcerzy. Założyli się z nimi kto sprowadzi z lasu
większe zwierzę.
Harcerze na drugi
dzień przyprowadzili na łańcuchu niedźwiedzia. A zomowcy - zajączka. Harcerze w
śmiech. Zomowcy bez słowa chwycili pałki i dawaj lać zajączka po grzbiecie. Po
5 minutach zajączek wrzasnął:
- Dobra! Przyznaję
się! Jestem żubrem!
Przychodzi ZOMOwiec
do domu, wyciąga pałę i leje żonę. Ta w krzyk:
- Józek, nie przynoś
mi nigdy roboty do domu!
Na przesłuchaniu
policyjnym:
- Kto ci uciął
język? Gadaj!!!
Dwóch gliniarzy
ogląda mecz piłki nożnej. Jeden wychodzi do drugiego pokoju i słyszy krzyk
kolegi "GOOOL!!", a po chwili "DRUGI GOOOL!". Wraca więc do
pokoju i pyta:
- Kto strzelił?
- Pierwszego van
Basten a drugiego Replay.
Idzie dwóch
policjantów, patrzą, a tu flegma leży na chodniku. Jeden podchodzi i mówi do
drugiego:
- Ty, patrz broszka!
Drugi bierze flegmę
do ręki i pokazuje tamtemu:
- Zdawało ci się. To
jest wisiorek!
|