Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje brud z patelni teflonowej nożem.
Do kuchni wchodzi mąż i mówi:
- Zgłupiałaś? Czemu skrobiesz nożem po teflonie?
- Sam jesteś poteflon.
Wchodzi kościelny do kościola na godzine przed sumą i widzi jakąś
kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościól
do mszy, poszedl do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale
widzi tą samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszylam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No zesz k**wa mać! Czterdziesci siedem zdrowasiek psu w dupe poszło się *****!
Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss! Wygralem w lotto, jest! Udało się! SZEŚĆ, SZOSTKAAA! Wygrałem
milion złotych! - wydziera sie zadowolony z siebie. Patrzy, a tu zona
siedzi smutna i płacze.
- Co się stało - pyta. Na to żona:
- Mama mi godzinę temu zmarła... Facet wrzeszczy:
- Yessssssssssss! Qrwa, KUMULACJA!!!
Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi;
b) nie widać, jak stoi;
c) nie widać kto ciągnie.
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie
nazwa ptaka.
Zgłasza się Ja:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Ja.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił
pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił
pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
- A z sześcioma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa,
ale najpierw zapuścił żurawia, co tam słychać w lodówce!
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie
nazwa ptaka.
Zgłasza się Ja:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Ja.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił
pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił
pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
- A z sześcioma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa,
ale najpierw zapuścił żurawia, co tam słychać w lodówce!
|