Jaś do Magdy:
- Magda, chodź cię
bzyknę!
- Nie mogę, mam
okres.
- Ej Magda, ty
ciągle z tą szkołą!
Mówi Jaś do tatusia:
- Czy mogę iść na
film od 18 lat?
- Nie. Dopiero
będziesz mógł jak dorośniesz i będziesz miał do pępka.
Mija rok.
- Tatusiu. Czy mogę
iść do kina na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero
pójdziesz jak będziesz miał do pępka.
Za rok sytuacja
powtarza się.
- Tatusiu. Czy mogę
iść na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero jak
będziesz miał do pępka.
Na to Jaś chwyta
swoją męskość, przekłada przez ramię i próbuje dociągnąć do pępka..
- O kurde jeszcze mi
trochę brakuje.
Tato, dlaczego ty
masz 4 guziki przy rozporku, a ja tylko 2?
- Bo ty masz małego
ptaszka, a ja większego.
Malec zobaczył
księdza w sutannie i woła:
- Tato! Ksiądz to
chyba ma orła!
Nauczyciel na lekcji
polskiego pyta się Stasia:
- Jaki to czas? Ja
się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie...
- Sobota wieczór,
panie profesorze.
- Mamo, mamo, ja już
nie chcę braciszka!
- Zamknij się
gówniarzu! Będziesz jadł co ci ugotuję!
Pani w szkole pyta
dzieci jakie rzeczy można zjeść. Uczniowie wymieniają różne smakołyki: owoce,
warzywa, słodycze itp. Pani pyta się w końcu Jasia:
- A ty Jasiu, co nam
powiesz?
- Ja myślę, że można
zjeść lampę.
- Co ty, jak to?
Skąd ten pomysł?
- Bo kiedyś jak
rodzice leżeli już w łóżku, mama powiedziała do taty: "Zgaś lampę, to
wezmę do buzi"...
W czasie zjazdu
absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile
masz dzieci?
- Ośmioro! -
odpowiada z dumą były uczeń.
- No, tak - mruczy
nauczyciel - W klasie też nigdy nie uważałeś.
Mały chłopiec płacze
na ulicy.
- Co się stało,
synku? - pyta starsza pani.
- Mama dała mi
pieniądze na chleb i mleko, a ja je zgubiłem. Teraz na pewno dostanę lanie...
- Masz tu pieniądze
na chleb i mleko i już nie płacz - starsza pani głaszcze chłopca po głowie i
odchodzi.
Chłopiec biegnie na
róg ulicy do dwóch koleżków i woła:
- Jeszcze trzy takie
i możemy iść do kina!
Ojciec do
dorastającej córki:
- Z kim całowałaś
się dzisiaj w parku?
- W którym parku,
tatusiu?
U dentysty mama
prosi synka:
- A teraz bądź
grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z
twojej buzi.
Przedszkolak
opowiada koledze:
- Moja starsza
siostra widzi w ciemnościach...
- Bujasz!
- Mówię prawdę!
Wczoraj siedziała ze swoim chłopakiem w ciemnym pokoju i mówiła: "Jesteś
nie ogolony!"
Tak to bywa w
małżeństwie:
W nocy żona czule
przytula się do męża i budzi go. - Czego chcesz? - pyta zaspany mąż. - Chłopa!
- A skąd ja ci chłopa wezmę o trzeciej nad ranem?!
Maż wraca z długiej
podróży służbowej.
Żona rzuca mu się na
szyję.
- Najdroższy, jak
się cieszę, że wreszcie jestes! - woła.
Na to sasiad wali w
scianę:
- Ciszej wreszcie!
Mam dosc słuchania tego samego co wieczór!
Rozmawia dwóch
kumpli:
- Wiesz Franek chyba
rozwiodę się z żoną. Zrobiła się strasznie marudna i od 6 miesięcy zanudza mnie
o to samo.
- O co?
- Żebym wyniósł
choinkę na śmietnik.
Facet postanowił się
upić. Wyszedł wcześnie z pracy i poszedł do baru. Tam siedział przez pół nocy,
no i wyszedł nieźle wcięty. Przyszedł do domu i po cichu, żeby nie obudzić żony
idzie do sypialni. Miał jednak pecha, bo źle policzył stopnie i spadł na plecy.
Pech był jeszcze większy, bo w tylnych kieszeniach zatknął sobie parę butelek
piwa na porannego kaca. Butelki się rozbiły, a o siedzeniu szkoda mówić... Ale
facet nic nie czuł, bo pijanym niebiosa bólu oszczędzają. Idzie więc dalej na
górę. Dotarł w końcu do sypialni. Zaczyna się rozbierać i widzi, że bielizna
cała pokrwawiona. Przygląda się więc sobie uważniej w lustrze i starannie
maskuje wszystkie swoje uszkodzenia tak, żeby nic nie było widać, a w
szczególności, żeby żona nie poznała. W końcu stwierdził, że wszystko już jest
OK i poszedł spać.
Rano budzi go żona z
pytaniem, gdzie był przez całą noc. Facet tłumaczy się więc, że musiał do późna
siedzieć w pracy itd...
- Od razu widać, że
piłeś - mówi żona.
- A skąd wiesz
kochanie, poczułaś alkohol?
- Nie, ale
domyśliłam się od razu jak zobaczyłam, że całe lustro ktoś pooblepiał
plastrami.
Dwóch młodych ludzi
rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj
znalazłeś?
- Jestem kawalerem,
lubię wojne więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty,
lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.
Kowalska się uparła,
żeby ją Kowalski zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go
to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie
Kowalski! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona. W sali podbiega
natychmiast kelner.
- Dla pana ten
stolik co zwykle?
Żona jeszcze
bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner.
- Dla pana to co
zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się
wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element
odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki.
- Ko-wal-ski!
Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej
było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. Kowalski za nią. Wsiedli
do taksówki i jadą do domu. Kowalska całą drogę robi Kowalskiemu wyrzuty. W
końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
- Co, Kowalski,
takiej pyskatej k... tośmy jeszcze nie wieźli.
Do kwiaciarni
wchodzi mężczyzna:
- Proszę o bukiet
róż. To dla mojej żony - dodaje - leży w szpitalu.
- Proszę. Dwieście
tysięcy.
- O nie! Taka chora,
to ona nie jest!
W kuchni u
Kowalskich zepsuł się kran. Żona prosi Kowalskiego, żeby naprawił.
- A co to ja,
hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski.
Następnego dnia
wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony.
- Kto naprawił kran?
- pyta żony.
- Poprosiłam sąsiada
i naprawił.
- I nic za to nie
chciał?
- A chciał, chciał!
Powiedział, żebym się z nim przespała albo żebym mu zaśpiewała.
- No i co mu
zaśpiewałaś?
- A co to ja,
śpiewaczka jestem?
Jeśli mąż wysiada,
żeby otworzyć drzwiczki od samochodu swojej żonie, to są dwie możliwości:
- albo to jest nowy
samochód,
- albo to jest nowa
żona.
Masztalski do Ecika:
- Lubisz głupie
baby?
- Nie.
- A baby, które
piją?
- Tyż nie.
- A takie, co nie
umiom gotować?
- Dziepiero nie!
- To po jakiemu
łazisz za moją starą?
- Macie widzenie -
mówi strażnik więzienny do Masztalskiego.- Żona przyszła was odwiedzić.
- O Jezusie!
Powiedzcie jej, że mnie nie ma.
Wzburzona pani domu
oznajmia mężowi:
- Wyobraź sobie: na
ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baśką...
- Te babskie sprawy
i plotki nie obchodzą mnie - odpowiada mąż zza gazety.
- Jak uważasz, ale
lakiernik mówił, że auto będzie gotowe nie wcześniej niż za tydzień.
- No i co mówiła
wychowawczyni o postępach naszego Kazia?
- "Co
mówiła?", "Co mówiła?". To jesteś cała ty, wysłałaś mnie na
wywiadówkę i nawet nie powiedziałaś do której szkoły chodzi nasz syn....
- Co ty robisz w
łóżku z tym Cyganem?!! - wrzeszczy mąż.
- A bo widzisz, on
prosił aby mu dać coś zdartego po mężu.
- Wracasz do domu,
zjadasz kolację i od razu rozkazujesz: "do łóżka!". A przecież
najpierw trzeba porozmawiać o sztuce, o literaturze, o pięknie... - Poucza żona
męża.
Następnego dnia po
kolacji mąż pyta:
- Słuchaj, czy
czytałaś Rembranta?
- Nie...
- No to do łóżka!
- Mam dla ciebie
dobrą wiadomość - mówi żona od progu - od dziś w naszym garażu jest wjazd nie
tylko od przodu, ale i z tyłu...
- Całymi dniami
tylko słyszę: sukienki, garsonki, halki... Czy ty nie masz innych
zainteresowań?
- A buciki, to co?
Kowalski przyszedł z
pracy zupełnie załamany.
- Czy ty wiesz, że
koledzy nazywają mnie królem rogaczy ? - mówi do żony.
- Jaki tam z ciebie
król ...
Umiera Angielka. Na
łożu śmierci mówi do męża:
- Oh Johny, kochałam
cię bardzo, ale raz cię zdradziłam. Ten czarny Rolls-Royce, którym tak lubisz
jeździć to właśnie od niego.
Umiera Francuzka. Na
łożu śmierci mówi do męża:
- Oh Jean kochałam
cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Ta willa na Lazurowym Wybrzeżu, którą
tak lubisz, to właśnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na
łożu śmierci mówi do męża:
- Oh Wania kochałam
cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Pamiętasz tą skórzaną pilotkę, którą
tak bardzo lubiłeś nosić? To on ci ją wtedy ukradł.
Żona do męża:
- Kochanie, jakie
lubisz kobiety, ładne czy inteligentne?
- Ani jedne, ani
drugie, tylko ty mi się podobasz!
- Chciałabym kupić
dla męża jakieś stylowe krzesło.
- Ludwik ?
- Nie, Czesław.
Na oddziale
chirurgicznym leżą dwaj panowie, mocno poturbowani.
- Co się panu stało?
- pyta jeden.
- Wie pan... kupiłem
żonie samochód. A panu co się stało?
- U mnie było na
odwrót. Ja odmówiłem żonie kupna samochodu.
Facet skarży się
koledze:
- Ja to mam żonę,
niechlujną, bałaganiarę, jaka pyskata. Nigdy nie sprząta. Budzę się, a tu brud,
bałagan, nawet wysikać się nie można bo naczynia nieumyte leżą w zlewie.
Do szpitala dla
umysłowo chorych wpada zdenerwowany mężczyzna:
- Czy nikt od was
nie uciekł?
- Nie! A dlaczego
pan pyta?
- Bo właśnie ktoś
porwał moją żonę...
- Dowiedziono, że na
ogół żony odchodzą od mężów alkoholików - mówi prelegent.
Głos z sali:
- A ile trzeba
wypić?
- Cześć stary,
słyszałem, że się ożeniłeś.
- Ożeniłem się...
- Musisz być
szczęśliwy?
- Muszę.
Mąż wraca z pracy i
ma wielką ochotę przyłożyć swojej żonie. Szuka pretekstu.
- Zupa! - wydaje
polecenie.
W tym samym momencie
na stole pojawia się talerz gorącej, pachnącej zupy.
- Drugie danie!
W tym samym momencie
na stół podane zostaje ulubione drugie danie męża. Ten jest wściekły, że żona
mu utrudnia.
- Pod stół!
Potulna żona
wskakuje pod stół.
- Szczekaj!
- Hau, hau - odzywa
sie z pod stołu żona.
- Na swojego
szczekasz...!!!
Zaczyna się noc
poślubna. Mąż kładzie dłoń na brzuchu żony, pięści ją i mówi:
- Kocham Cię...
- Proszę, trochę
niżej.
- "KOCHAM
CIĘ" - powtarza mąż basem...
Karlik wraca z
wczasów i żona go wypytuje:
- Mów, czy byłeś mi
wierny?
- Oczywiście, tak
jak i ty kochanie.
- Ostatni raz
pojechałeś na wczasy!
- Aleś ty wczoraj
był zalany! Nie wlepili ci przypadkiem mandatu za zakłócanie ciszy nocnej?
- Mnie nie, tylko
mojej starej.
Mąż wyjechał na
delegację i żona zaprosiła do domu kochanka. Spółkują i nagle słychać pukanie
do drzwi. Kobieta mówi:
- To na pewno mój
mąż, schowaj się w kuchni.
Okazuje się jednak,
że to drugi kochanek. Zaczynają bara-bara, a tu znowu ktoś puka do drzwi.
Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek.
Zaczynają się więc zabawiać a tu znów ktoś puka.
- To mój mąż, ukryj
się w... (kobita się zastanawia gdzie go schować bo kuchnia i łazienka już
zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje się, że to
naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony i nagle z kuchni wychodzi
facet i mówi:
- Z gazem jest już
wszystko w porządku, biorę kasę i spadam.
Baraszkują dalej a z
łazienki wychodzi kochanek2 i mówi:
- Spłuczka już nie
przecieka. Biorę 5 zł i uciekam.
Gostkowi w zbroi
jest już niewygodnie i myśli, jakby się stamtąd wydostać, bo nie zanosi się na
krótki numerek. W końcu rusza się i wskazuje na drzwi:
- Na Grunwald tędy?
- Nie radzę panu
palić, pić alkoholu i... kochać się. - mówi lekarz do pacjenta po ciężkiej
chorobie.
Po dwóch miesiącach
wstrzemięźliwości mężczyzna nie wytrzymał i zapalił papierosa.
- No tak, palić to
możesz... - dogaduje żona.
Rozmawia dwóch
kumpli:
- Co byś zrobił,
gdyby żona porzuciła cię dla jakiegoś innego mężczyzny? Byłoby ci żal?
- Kogo? Jakiegoś
obcego faceta?
Wraca mąż wcześniej
do domu. Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż
zauważa jednak obce buty. Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się:
- Kto tu?!
Ze stojącego w rogu,
trzęsącego się worka dochodzi głos:
- Tto myy,
bieeeednee kaartoffeelkiii...
- Twoja żona
opowiada, że kupisz jej na imieniny futro z norek...
- Aaaa, niech sobie
opowiada...
Małżonkowie
wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że
będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i
pyta męża:
- I co, zdradziłeś
mnie?
- Tak, zgodnie z
umową - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i
raz z blondynką. A ty?
- Tez dwa razy. Raz
z załogą statku i raz z jednostką wojskową!
- Czemu tak
krzyczałeś w nocy?
- Miałem straszny
sen. Śniło mi się, że muszę się ożenić!
- Z kim?
- Znów z tobą!!!
Rozmowa w pociągu:
- Ja, proszę pana,
najmilsze godziny zawdzięczam filmom.
- Nie wiedziałem, że
z pana taki kinoman.
- To nie ja chodzę
do kina, ale moja żona.
Małżonek wraca
cichaczem, późno do domu.
- Która godzina?
-pyta zaspana żona.
- Dziesiąta -
odpowiada mąż.
- Tak? Słyszę że
właśnie bije pierwsza...?
- No przecież zera
nie może wybić, kochanie...
- Słuchaj, czy
patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku?
- Hmm... Raz
spojrzałam... Stał w drzwiach.
Podczas kłótni, żona
żeby do żywego dopiec mężowi, mówi:
- Jak umrzesz,
natychmiast wyjdę za mąż!
- No wiesz, a co
mnie obchodzi nieszczęście obcego człowieka?!
|