Czym się różni
nauczycielka od nauczyciela
Nauczyciel drapie
się po dzwonku a nauczycielka po przerwie
Po mszy z kościoła
wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają
rozmowę. Pierwsza
mówi:
- Pani, ta
dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak
się ubierają, co na
głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej
zielone...
straszne.. Na to druga:
- Pani, to jeszcze
nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki
i wchodzę do jednej
windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi
nie zamknęły ich
windy, a słyszę: wykręć żarówkę to wezmę do buzi.
Pani - SZKŁO ŻRĄ,
SZKŁO ŻRĄ!!
Przyszedł Baca do
spowiedzi.
-Proszę Księdza
zgrzeszyłem...
-Jak synu ?
-Szedłem sobie przez
łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się przewróciłem na bok i długo
kopulowaliśmy.
-To wielki grzech
synu...
-To jeszcze jest
nic, na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wujkowie,
kuzynostwo i sąsiedzi.
-Ale jak to, i nic
nie powiedzieli na to ?
- Powiedzieli:
beeeeeeeeeeee
W restauracji
rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi
kelnera:
- Czy może pan nam
zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! -
krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska!
Pani pyta dzieci na
lekci: jakie znacie dzieci zwierzęta prehistoryczne. Zgłasza się Małgosia i
odpowiada - mamut. Świetnie Małgosiu piątka siadaj, a kto zna jakieś inne
jeszcze. Zgłasza się Jasiu i mówi - TATUT, pani na to : Jasiu dwója, nie było
takiego zwierzęcia. A Jasiu odpowiada : jak nie było TATUTA to kto pukał
MAMUTA.
W sklepie:
- Proszę cacao?
- Nie ma -
ekspedientka odpowiada.
- Jak nie ma, jak
jest - upiera się klient i wskazuje: - o, tu stoi!
- A... To kakao -
wyjaśnia sklepowa. I dodaje: -To nie wie pan, że ce czyta się jak ka? Co
jeszcze podać?
- Kukier!
- Mówi się
"cukier"
Facet do siebie:
- O curwa ale kyrk!
Spadki na giełdach,
szalejący kryzys ekonomiczny, przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że
chce rowerek. Tatuś na to:
- Nie mogę Ci kupić
rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym
tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia
tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go
pyta dlaczego? Synek na to:
- Wczoraj wieczorem
przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już
odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być
zdrowo pierdo***ęty, żeby zostać tu sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka
Zbiórka w wojsku. -
Czemu ten pluton tak krzywo stoi?! - piekli się kapral. - Bo ziemia jest
okrągła - mówi jeden z żołnierzy. - Kto to powiedział?! - Kopernik. - Kopernik
wystąp! - Przecież umarł. - Czemu nikt mi o tym nie zameldował?!
Eskimos, będąc w
Kanadzie, kupił sobie lodówkę. Zdumiony sprzedawca pyta: - Po co panu ta
lodówka, przecież na Grenlandii mróz trzyma cały rok? - To proste. Tam na
dworze jest minus 60 stopni, w domu minus 40 stopni, w łóżku minus 30 stopni. W
lodówce przynajmniej będę mógł się ogrzać.
Murzyn pracował na
budowie. Podczas pracy odcięło mu dwa palce- wskazujący i środkowy. Murzyn
postanowił pojechać do szpitala aby przyszyli mu palce: - Niech pan przyszyje
mi 2 czarne palce - mówi murzyn lekarzowi - A skąd ja panu wezmę 2 czarne
palce? - Niech pan przyszyje mi palce! - Ale nie mamy czarnych palców są tylko
białe - Dobra niech będą te białe Wracając autobusem ze szpitala z przyszytymi
palcami do murzyna podchodzi starszy pan i mówi: - Pan kominiarz to chyba od
dziewczyny wraca
Przychodzi syn ze
szkoły: - Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać. - A co się stało? -
Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9
razy 7. Odpowiedziałem: Do ch*ja, co za różnica? - Rzeczywiście, co za różnica...
Dobrze, zajdę do niej. Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły: - Tato, byłeś
już w szkole? - Jeszcze nie. - Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty. - Po
co? - W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem
prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz -
mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chu*u stanąć? - No tak,
rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego. Kolejnego dnia syn znowu wraca ze
szkoły: - Tato, byłeś już w szkole? - Jeszcze nie. - To już nie chodź.
Wyrzucili mnie. - Co ty mówisz? Dlaczego? - Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę
do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od
polskiego... - Pani od polskiego? Na ch*j tam ona przyszła? - Właśnie tak zapytałem...
Mąż wchodzi do łózka i szepcze żonie do ucha:
-Nie mam slipek! -Jutro ci wypiorę...
|