Chlopak odprowadza dziewczyne poznym wieczorem do domu. Przed brama po
ostatnim buziaczku, nagle mowi do niej :
- Sluchaj, chodzimy ze soba juz cztery miesiace. Chodź na pol godzinki
do mnie. Mam wolna chatę...
- Nie mogę... - odpowiada panna.
- Chodź proszę, proszę, proszę...
- No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć
rodzicom, ze wrócę później.
- Dobrze, tylko sie pospiesz ! - zgadza sie radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka i
mówi :
- No to chodźmy...
W tym momencie otwiera sie z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla sie
ojciec i wrzeszczy :
- Zośka, do jasnej cholery !!! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści ?!
|