Siedzą dwie muchy
przy gównie. Jedna pierdnęła, na to druga:
- No wiesz, przy
jedzeniu!!!
Niedźwiedź zakazał w
lesie się załatwiać. Ale pewnego dnia zajączek był w samym jego środku i nagle
mu się strasznie zachciało. Nie wie co zrobić ale jednak musiał, więc się
załatwił. Ale słychać, że niedźwiedź idzie. Więc wiele nie myśląc wziął i ukrył
gówno w łapkach. Przychodzi niedźwiedź i pyta:
- Ej, Zajączek, a co
ty tam trzymasz w tych łapkach?
- Nic takiego,
motylka...
- Pokaż go tu. -
mówi niedźwiedź.
Zajączek otwiera
łapki i powiada:
- Ale świnia, jak
się zesrał!!!
Wraca nawalona wrona
z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (było już
ciemnawo) walnęła w drzewo. Spadła. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i
próbuje:
- Hau, miau -
cholera jak to było?
Miś otworzył sklep
wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar
oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i
pyta:
- Czy są zgnite
marchewki?
Na to miś:
- W tym sklepie jest
tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł.
Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgnite
marchewki?
Miś się wkurzył
opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie: "ten zając nie
da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".
Następnego dnia
zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgnite
marchewki?
Na to miś:
- Wiesz zając to w
zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla
ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to
wyjmuje legitymacje i mówi:
- Kontrola, Sanepid.
Jedzie zajączek z
niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka
do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar się pyta:
- A co pan tam
trzyma w kieszeni marynarki?
Niedźwiedź uderza
się w pierś (tu powinien być taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego
zajączka i mówi:
- Zdjęcie kolegi.
Idzie zając z
magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:
- Zając, a skąd masz
widelca?
- A, dostałem od
lisicy.
- E, jak to, od
lisicy? Przecież ona taka chytra...
- No tak, zaprosiła
mnie na kolację, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi:
"Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem video i poszedłem.
Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
- Och, głupiutki
Zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!
Pewnego razu w lesie
biegnie sobie wiewiórka z kasetą video. Nagle tak sobie spacerując spotyka
zajączka. Zajączek na to :
- Co tam masz
wiewiórko?
- Film porno -
odpowiada wiewiórka.
- Oooo!!! Biegnijmy
więc szybko oglądać - mówi zajączek.
Wiewiórka zgodziła
się zabrać ze sobą zajączka i zaprosiła go do swej dziupli. Po drodze spotykają
konia, który z zaciekawieniem pyta:
- Co tam macie
kochani?
- Film porno -
odpowiada napalony zajączek.
Koń na to:
- Proszę weźcie mnie
ze sobą...
Niestety wiewiórka
odmówiła gdyż koń nie mógłby się zmieścić w jej malutkiej dziupli. Koń
zasmucony, postanowił, że będzie ich śledzić.
Gdy wiewiórka z
zajączkiem rozkoszowali się filmem koń postanowił po kryjomu wejść na drzewo
aby lepiej mógł widzieć (film).
Kiedy film się
skończył (bardzo napalony) zajączek mówi do wiewiórki:
- Chodź zwalimy
konia!!!
Na to koń siedzący
na drzewie:
- Nie nie nie, to ja
już sam zejdę!
- Zajączku, dlaczego
masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem
romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem
na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem
kosiarki...
Niedźwiedź był
strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast zajączek był
prawym zwierzakiem. Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126
i pyta:
- Skąd to masz?
- Jak się oszczędza
to się ma!
Na drugi dzień
zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia woła:
- Jak się oszczędza
to się ma!
Na trzeci dzień
zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulicę, a tu wprost na niego jedzie
Ferrari F40. Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle,
niedźwiedź i mówi:
- Jak się sprzeda
butelki to się ma!
Synek wielbłąda pyta
tatę:
- Tato, po co nam są
potrzebne te garby?
- Widzisz synku
kiedy przemierzamy pustynie przechowujemy w nich wodę która jest nam potrzebna
na długą wędrówkę.
- A po co nam takie
szerokie kopyta?
- Żeby nam łatwiej
było iść po piasku.
- A po co nam tak
gęsta sierść?
- W dzień chroni nas
ona przed palącym słońcem, a nocą przed chłodem na pustyni.
- Tato a po co nam
to wszystko skoro my mieszkamy w ZOO?
Przychodzi żółw do
jeża-fryzjera i mówi:
- Poproszę na jeża.
Jeż na to:
- No to wskakuj!
Pies wyszedł pewnego
dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka konia. Kiedy zbliżyli się do
siebie, koń zapytał:
- Cześć, która
godzina ?
- 20 po drugiej -
pies na to.
Koń poszedł swoją
drogą, a pies idzie dalej rozmyślając :
-
...hm....dziwne......koń, a mówi....
Wpada koń do baru,
siada na jednym z wysokich stołków i mówi:
- Barman !!! Małe
jasne proszę !!
Barman podał mu
piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.
Podchmielony facet
ze stołka obok zbliża głowę do barmana i mówi pół-szeptem :
- Dziwne, nie....?
A barman:
- Dziwne..... zawsze
pił duże jasne.....
Przychodzi mrówka do
krawca i mówi:
- Jest nitka?
- Jest!
- Całe dwa cm
proszę!
- Zapakować???
- Nie! Powieszę się
na miejscu!
Siedzi zając i koń
na gałęzi, na drzewie. Przechodzi krowa i też chce sobie tak posiedzieć.
Wdrapuje się na drzewo i mówi do zająca:
- Ty zając, posuń
się.
A na to zając:
- Nie mogę bo
musiałbym konia zwalić.
Mrówek ucieka z lasu
i nagle na swej drodze spotyka leśniczego:
- Co się stało ? -
pyta leśniczy
- Ktoś zgwałcił
słonicę. Wszyscy są podejrzani.
Dzwonek do państwa
słoni. Otwiera słoń, nikogo nie ma. Tuż po zamknięciu drzwi kolejny dzwonek.
Słoń pomyślał, że może się włącznik zepsuł. Otworzył drzwi, spojrzał, a na
pstryczku siedzi mrówek i odzywa się grubym głosem:
- Dobry wieczór, czy
jest słonica?
- Nie ma.
- To proszę
przekazać, że był Ryszard.
Przylatuje mucha do
WC Donald's i mówi:
- Kupę proszę.
- Z cebulą?
- Nie, bez cebuli.
Po cebuli to z gęby śmierdzi
Zajączka goni
wkurzony niedźwiadek. Zajączek gna co sił przez las, nagle wpada na odsłoniętą
polanę. Na polanie opala się lisica. Zajączek podbiega do niej i ledwo żywy
mówi:
- Lisiczko, schowaj
mnie gdzieś. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra plamka zostanie.
- Zajączku, gdzie
cię schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leżę na ręczniczku.
- Lisiczko, a może
ja bym ci wskoczył do dziurki między nogi, co?
- Wiesz zając, lubię
cię. Schowaj się tam.
Na polanę wpada
niedźwiadek rzucając przekleństwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica,
widziałaś tu zajączka?
- No co ty,
niedźwiedź, gdzie by się schował. Sama tu jestem.
- A olać zająca.
Podobasz mi się i cię przelecę.
- Oj miśku, nie
lubię cię i nie dam ci się.
- Jestem silniejszy
i cię zgwałcę!
Niedźwiadek
rozchylił nogi lisicy, a w dziurce widać dwa przerażone oczka. Zdziwiony miś
pyta:
- A co to?
Na to zajączek
piskliwym głosikiem:
- Aids, aids,
aids!!!
Są sobie dwa koty,
jeden stary drugi młody. No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki
pochodzić. Młody też by chciał, ale stary go zbywa, że wpierw musi dorosnąć.
Ale młody nudzi i nudzi, aż w końcu stary zgodził się wziąć go ze sobą na
ruchanie kotek. Idą sobie po dachu i widzą, że niedaleko na balkonie seksowna
kotka się wygrzewa. Stary mówi do młodego:
- Rób to co ja.
Bierze rozbieg i
skacze. Niestety rozbieg był za krótki, i stary kot zawisł łapkami na krawędzi
balkonu. Młody stwierdził, że widocznie tak trzeba i tez skoczył i zawisł obok
starego. Wiszą i wiszą i wiszą... W końcu stary mówi:
- Ja juz dłużej nie
mogę. Spadam!
I spada. A młody na
to:
- A ja jeszcze sobie
trochę porucham.
Idzie sobie zając po
torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu dupę. Dupa potoczyła się
kilkanaście metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią pobiegł, schyla się i
już ma ją podnieść gdy... przejechał drugi pociąg i obciął mu głowę.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie trać głowy
dla głupiej dupy. (inny morał: Nie lataj za dupą, bo stracisz głowę.)
W rodzinie wilków
urodził się mały wilczek.
Tata wilk podchodzi
do kołyski i mówi:
- Jakie masz ładne
oczy. Jaką masz błyszczącą sierść, jakie masz duże nogi, jakie masz wielkie
uszy.
- Oż ty kur*.*a
zającu jeden.
Miś, zajączek, wilk
i lis grają w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie niedźwiedź wstaje i mówi:
- Ktoś tu oszukuje!
Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzelę w ten rudy pysk ....
Przychodzi zajączek
do sklepu i mówi:
- Dzień dobry,
przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
- Po 3,8zł za
kilogram, zajączku?
- Hmmmm, drogo, a po
ile są okruszki?
- Okruszki (mówi
sprzedawca śmiejąc się), okruszki są za darmo.
Na to zajączek
uradowany:
- To poproszę 2 kilo
okruszków
*************************************
Jest jeszcze taki
sam z kropelką benzyny, wiem o tym :)))
Idzie zajączek przez
las, patrzy, a tu się myśliwy zdrzemnął i zostawił fuzję. No to zajączek łaps i
ma flintę.
" No." -
myśli sobie. - "Teraz się odbiję za wszystkie zniewagi."
Idzie, patrzy
lisica. Schował fuzję za siebie i pewnym krokiem podchodzi do niej i mówi:
- Lisico, strzel se
kupkę.
Ta wielce oburzona
dawaj z łapami na niego, a ten wyciąga flintę i mówi:
- Mówię poważnie.
Rób kupsko.
Lisica wystraszyła
się flinty, więc męczy i męczy i wyprodukowała.
Teraz zając mówi:
- A teraz to zjedz.
Lisicy oczy wylazły
na wierzch, a zając machnął jej flintą przed oczami.
No to zabrała się do
konsumpcji.
Zadowolony zajączek
pokicał dalej. Patrzy, wilk. Podbiega do niego i znowu:
- Wilk, walnij
kloca.
Ten oczywiście
wysuwa kły, a zając - flinta przed nos wilka.
- No! Rób!
Wilk volens nolens
ciśnie.
- A teraz to zjedz.
Wilk patrzy na
zająca i pyta:
- Te zając, a na
pewno ta flinta jest naładowana?
Zając patrzy na
flintę i mówi:
- Wiesz co, czekaj,
ja to zjem.
Idzie zajączek przez
las, patrzy leży pół litra.
"O! Jak fajnie
- pół litra!" pomyślał, zabrał i poszedł dalej.
Przechodząca obok
lisica zauważyła go i myśli:
"O! Jak fajnie
- pół litra i zagrycha!"
I poszła w ślad za
zajączkiem.
Zauważył ich wilk:
"O! Jak fajnie
- pół litra, zagrycha i ruda dziwka!"
I poszedł za nimi.
Na to wszystko wlazł
niedźwiedź.
"O! Jak fajnie
- pół litra, zagrycha, ruda dziwka i jeszcze jest komu po mordzie przylać!
Wchodzi zajączek do
baru, podciąga rękawy i krzyczy:
- Kto zbił mojego
brata?
- Ja! - wstaje zza
stołu niedźwiedź. - A o co chodzi ?
- A o nic, dobrze
zrobiłeś.
Siedzi zajączek i
wyciska coś z policzka. Podbiega sarenka i pyta:
- Wyciskasz pryszcza
?
- Nie, śrut
Przychodzi zajączek
do sklepu niedźwiedzia..
- poproszę chleb z
górnej półki..
Niedźwiedź wchodzi
na górę i podaje chleb..
Następnego dnia:
- poproszę chleb z
górnej półki..
Niedźwiedź wchodzi
na górę i podaje chleb..
Historia powtarza
się przez kilka dni..
Niedźwiedź się
zdenerwował wszedł na górę i czeka..
Przychodzi zajączek:
- poproszę masło z
dolnej półki..
Niedźwiedź schodzi
podaje masło..
- i jeszcze chleb z
górnej półki..
Przychodzi zajączek
do sklepu niedźwiedzia:
- jest chleb
dwukilogramowy ??
- nie, jest
jednokilogramowy..
Następnego dnia:
- jest chleb
dwukilogramowy ??
- nie, jest
jednokilogramowy..
Niedźwiedź
postanowił upiec chleb dla zajączka.. Przychodzi zajączek:
- jest chleb
dwukilogramowy ??
- JEST !!!
- to poproszę
połowę..
|