Sobota, 2024-04-20, 7:09 AM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil
Główna » Pliki » Humor » Blondynki

Autentyk:
2014-01-23, 6:35 PM

Autentyk:

Objaśnienie: Inglot - wykładowca z probalibistyki z Polibudy Wrocławskiej.

----

Inglot męczy na egzaminie studenta z prawdopodobieństwa. Student nie kumaty, więc Inglot chce się zlitować nad studentem i pyta się:

- Jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia 6 w kostce do gry?

Student: - 1.

Inglot: - Ale niech Pan się zastanowi. Przecież kostka ma 6 ścian.

Student: - 1.

Ingot ( wnerwiony podając kostkę do gry ): Masz pan. Rzucaj !

Student wyrzuca 6.

Inglot ( zdumiony ): - Niech Pan jeszcze raz rzuca !

Student wyrzuca 6.

Inglot: - Poproszę indeks ! ( i wpisał mu tróję! ).

 

Student zdaje egzamin u I., lecz odpowiedzi studenta są poniżej krytyki. W końcu Inglot, dosyć wściekły, mówi:

- Dam panu 3, jeżeli powie pan ile jest żarówek w tej sali.

Student zaskoczony szybko policzył i odpowiada:

- Trzydzieści.

Inglot:

- Nieprawda.

Po czym wyjął jedną żarówkę z szuflady biurka.

Za rok ten sam student podszedł do egzaminu i sytuacja się powtórzyła. Na pytanie Inglota o ilość żarówek odpowiedział, że 31. Na co Inglot z uśmiechem: - Nieprawda. Nie mam żarówki w szufladzie.

- Ale ja mam - odparł student wyciągając żarówkę z marynarki.

Dostał troję.

 

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:

- Kiełbasa!

- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!

- No przecież mówię, że kiełbasa.

- Proszę wyjąć.

Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:

- Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!

 

Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca się do swego psa leżącego pod biurkiem:

- Azor! Wyjdź, bo zgłupiejesz!

 

Dwie panienki lekkich obyczajów starają się o pracę w domu publicznym. Właścicielka urządziła egzamin wstępny. Po chwili jedna z wychodzi z sali egzaminacyjnej.

- No i jak ci poszło?

- Oblałam z ustnego.

 

Gość poszedł na egzamin, niewiele powiedział, dostał 2.

Wychodzi z kumplem do ubikacji i tam zaczyna wyzywać:

- A ten ku*** pie****, a ten popie***** jak on mnie mógł tak upier**lić... Nagle otwierają się drzwi kabiny, wychodzi z nich profesor:

- A bo żeś chu** nic nie umiał!

 

Pan Buszek (woźny w domu studenckim "Żaczek" w Krakowie) mawiał co nastepuje:

---

Studentki zgłosiły zepsute umywalki. Pan Buszek przez radiowęzeł:

- Panie które mają zatkane, niech zejdą na dół. Ten facet już czeka.

 

Jego żona zajmowała się zmienianiem pościeli:

- Moja żona Eulalia (autentyk!), niejednokrotnie dziewica, nie będzie zmieniać pościeli, bo się studenci analizują i ona się wstydzi.

 

Student filologii polskiej zaprosił koleżankę z roku do swego pokoju w akademiku.

- Czytałaś Kanta?

- Tak.

- A Joyce'a?

- Tak?

- No to kładź się!

 

Pewien profesor mówi do studentów:

- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.

Na to jeden ze studentów:

- Co się stanie jeśli stane obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?

 

Na sali wykładowej:

Wykładowca pisze na tablicy, w pewnej chwili zabrakło miejsca. Łapie więc gąbkę i ściera, ale niestety zaczął ścierać to co przed chwilą napisał. Jeden z studentów, który nie zdążył tego przepisać nie wytrzymał i na całą salę: O kur... !! Wykładowca popatrzył się na niego dzikim wzrokiem i .... napisał jeszcze raz to co starł . :))

 

Przed restauracją, opodal bramy universytetu, stoją dwie prostytutki i czekają na klientów. Z bramy universytetu wychodzi studentka i wyciągnąwszy papierosa, pyta:

- Koleżanki, czy macie ognia?

Panienki bez słów przypaliły jej papierosa, po czym komentują:

- Słyszałaś?!

- No! Raz przespała się z jakimś studencikiem i już "koleżanka"!

 

Pewien profesor oblewał zawsze tych co nie chodzili na wykłady.

Wchodzi jeden student, profesor mówi, że go nie widział na wykładach i stawia mu pałę, ale sprytny student powiedział, że na wykłady chodził, tyle że zawsze siedział za filarem. Dostał 3. Kilku następnych studentów powiedziało to samo, dostając 3. W końcu jednak profesor się zdenerwował i na drzwiach wywiesił:

"Wszystkie filary są już zajęte"

 

Szczyty

 

Szczyt pijaństwa:

Spić tak ślimaka, żeby do domu nie trafił.

 

Szczyt optymizmu:

Dwaj homoseksualiści kupujący wózek dziecięcy

 

Szczyt zręczności:

Złapać komara za lewe jajo prawą ręką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.

 

Szczyt paniki:

Założyć hełm na lewą stronę... (czyli wywinąć go...)

 

Szczyt ciemnoty:

Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

 

Szczyt cierpliwości:

Puścić pawia przez słomkę.

 

Szczyt pornografii:

Fidel jedzący banana.

 

Szczyt odwagi:

Zjechać z dziesiątego piętra gołą dupą na brzytwie i jajami hamować na zakrętach

 

Szczyt precyzji:

W rękawicy bokserskiej złapać w locie komara za lewe jajo.

 

Szczyt szybkości:

Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować.

 

Szczyt ignorancji:

Prezerwatywy robione na drutach.

 

Szczyt nieufności:

Wiercić w rurociąg Przyjazni i patrzyć w którą stronę ropa płynie.

 

Szczyt Szczytów:

Pik Komunizma

 

Szczyt pecha:

Zostać zabitym przez meteoryt ze złota.

 

Szczyt roztargnienia:

Założyć hełm na lewą stronę.

 

Szczyt niemożliwości:

Połaskotać tak żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

 

Szczyt siły:

Tak zgiąć złotówkę, żeby się orzełek zesrał.

 

Szczyt elegancji:

Wyskoczyć z okna na ostatnim piętrze, a widząc w locie sąsiadkę poprawić krawat.

 

Szczyt bezczelności:

Zapytać się powodzianina:

- Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?

 

Szczyt sadyzmu:

Przestraszyć strusia na betonie.

 

Szczyt szybkości:

Biegać tak dokoła słupa żeby z przodu była dupa.

 

Kategoria: Blondynki | Dodał: fiolka
Wyświetleń: 609 | Pobrań: 0 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *:
| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Damsko męskie. [5]
Góralski humor [6]
Bóg [0]
Jasiu [10]
Ksiądz [1]
Pijak [0]
Po alkocholu [1]
Policjant [0]
Pytania [12]
Skojarzenia [2]
Śmieszny horoskop [1]
Śmieszne pytania [1]
Śmieszne teksty [4]
Żyd [3]
Sex [2]
Fąfaro [1]
Indianie [1]
Hrabia [1]
Różne dowcipy [24]
Wojsko [1]
Baba [2]
Blondynki [7]
Rowery [2]
Polak, Niemiec i Rusek, Gruzin, Amerykanin [1]
Gruzin, Amerykanin,Itd...
W szkole [1]
Inne [21]
Dla dorosłych [4]
O informatykach [1]
Wyszukiwanie
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024