- A jak szeroka jest
ta rzeka?
- Ano taka, że jak
dwie ryby chcą się wyminąć, to jedna musi wyskoczyć na brzeg.
- Jakie są wiry na
rzece w Wąchocku?
- Takie, że jak koń
sołtysa pił wodę to mu łeb ukręciło...
- Dlaczego w
Wąchocku zbudowano mury na brzegach rzeki?
- Żeby rekiny
pastwisk nie wyżeraly
- Dlaczego sołtys w
Wąchocku już nie jeździ czołgiem?
- Bo mu gąsienice
pozdychały.
- Dlaczego pies
sołtysa zabił się o budę?
- Bo dowiedział się,
że sołtys zapisał się do Związku Kynologicznego.
- j.w. ale
Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt.
- j.w. ale do LOP.
- Bo sołtys zamiast
łańcucha założył gumę.
- A dlaczego pies
sąsiada sołtysa nie zabił się o budę, mimo że miał łańcuch z gumy?
- Bo miał budę na
wrotkach...
- Dlaczego koń
sołtysa powiesił się na lejcach?
- Bo sołtys dokupił
2 ha pola.
- Dlaczego w
Wąchocku sołtys orze pole w kółko?
- Bo kupił sobie
konia z cyrku.
- Dlaczego w
Wąchocku krowy na pastwiskach chodzą w kaskach?
- Bo codziennie rano
sołtys odwozi je na pastwisko na swoim motorze.
- Gdzie był
najostrzejszy pies w Polsce?
- U sołtysa w
Wąchocku, jak zdechł to łańcuch jeszcze trzy dni szczekał.
- Dlaczego świnie w
Wąchocku mają na końcach ogonków supełek?
- Żeby się nie mogły
przecisnąć między sztachetami płotu...
- Jak wygląda
najdłuższa świnia świata, wyhodowana w Wąchocku?
- Ma 4 metry! (1m
świni i 3m ogona)
- Jak ja wyhodowano
?
- Przywiązano za
ogon i codziennie oddalano jej koryto o 0.5 m.
- Dlaczego w
Wąchocku wiąże się świnie w pęczki?
- Żeby jastrząb ich
nie porwał.
- Aby nie pouciekały
przez dziury między sztachetami.
- Dlaczego w
Wąchocku nie ma płotów?
- Bo wróżka
przepowiedziała sołtysowi ze zdechnie jak pies pod płotem.
- Dlaczego w
Wąchocku otwarto Pewex?
- Bo sołtys centa
znalazł.
- A dlaczego
zamknięto?
- Bo zgubił...
- A dlaczego
zabrakło grzebieni w całym Wąchocku?
- Bo przeczesują
okoliczne lasy w poszukiwaniu tego centa.
- Dlaczego w nocy do
Wąchocka nie można niczym dojechać?
- Bo sołtys zwija
asfalt na noc.
- Dlaczego sołtys
zwija asfalt na noc?
- Żeby kury nie
rozdziobały...
- Dlaczego w
Wąchocku samochody maja opony bez bieżników?
- Bo ulica jest
bieżnikowana !
- Dlaczego nie można
dojechać do Wąchocka pociągiem?
- Bo lekarz
miejscowym zalecił dużo żelaza i szyny rozkręcili.
- Dlaczego
pasażerowie pociągu do Wąchocka zbierają się w jednym przedziale?
- Bo jak pociąg ma 3
wagony, to pierwszy staje już za Wąchockiem, ostatni przed, i tylko środkowy
trafia...
- Dlaczego autobus
jeżdżący do Wąchocka jest szerszy niż dłuższy?
- Bo wszyscy chcą
przy kierowcy siedzieć.
- A dlaczego jest
dłuższy niż szerszy?
- Bo się ludzie do
kolejek przyzwyczaili.
- Dlaczego do
Wąchocka jeździ szklany autobus?
- Bo każdy chce
siedzieć przy oknie!
- Jakie są zakręty
na drodze do Wąchocka?
- Takie ze kierowca
PKSu widzi jego tył!
- Dlaczego kiedy
uruchamiano linię do Wąchocka, to autobus przyjechał w piątek, a odjechał w
poniedziałek?
- Bo sołtys uczył
chamstwo jak się wsiada i wysiada.
- Gdzie leży
Wąchock?
- Trzy rzuty beretem
od Starachowic.
- Dlaczego w
Starachowicach nie ma domów wyższych niż dwa piętra?
- Z trzeciego piętra
Wąchock widać.
- Dlaczego w
Wąchocku na dyskotece tańczy się w kapciach?
- Żeby nie zagłuszać
muzyki z sąsiedniej wsi.
- Jakich płyt słucha
się w Wąchocku?
- Chodnikowych!
- Co
"leci" w Wąchocku w kinie?
- Tynki ze ścian!
- Ćmy do
projektora...
- Dlaczego już nie
ma balów przebierańców w Wąchocku?
- Bo raz córka
sołtysa przebrała się za akumulator i ją całą noc ładowali...
- Dlaczego zimą w
Wąchocku ludzie chodzą w białych kaloszach?
- Żeby nie zostawiać
śladów na śniegu...
- Dlaczego ostatnio
wszyscy w Wąchocku byli ubrani odświętnie?
- Bo w nocy była
burza z błyskawicami i myśleli, że przyjedzie fotograf.
- Dlaczego w
Wąchocku jest teraz świeże powietrze?
- Bo nie otwierają
okien...
- Dlaczego
mieszkańcy Wąchocka leżą do góry d...?
- Bo pokazują gdzie
mają resztę kraju!
- Dlaczego ostatnio
w całym Wąchocku nie ma szyb w oknach?
- Bo sołtys buduje
szybowiec.
- Dlaczego w szkole
w Wąchocku zamurowano okna?
- Bo sołtys robił
wieczorówkę...
- Dlaczego sołtys w
Wąchocku ma ostatnio obie nogi w gipsie?
- Bo jak mgła
opadła, to mu je przytłukła!
- Jak gęsta jest
mgła w Wąchocku?
- Tak gęsta, że
krowa sołtysa się udusiła...
- Dlaczego w rzece w
Wąchocku wyzdychały ryby?
- Bo sołtys uprał
skarpety!
- Dlaczego ostatnio
ludzie w Wąchocku chodzą w maskach przeciwgazowych?
- Sołtys suszy
bieliznę...
- Dlaczego wzdłuż
drogi w Wąchocku są metrowej głębokości rowy?
- Bo sołtys jak
idzie, to lubi machać rękami.
- Dlaczego sołtys
polonezem jechał do Kielc godzinę a z powrotem trzy?
- Bo polonez ma
tylko jeden wsteczny bieg.
- Dlaczego ostatnio
oczy sołtysa wiszą na dębie?
- Bo mu sąsiad
powiedział "oczywiście"
- Dlaczego domy w
Wąchocku są okrągłe?
- Bo sołtysowi
zagrozili, ze go zastrzelą zza węgła.
- Bo córka sołtysa
chodziła na róg.
- ... a dlaczego są
znowu kwadratowe ?
- Bo córka sołtysa
puszczała się na okrągło.
- Dlaczego sołtys
postawił przed bramą latarnię?
- Żeby córka miała
blisko do pracy.
- Jakiego zeza ma
córka sołtysa w Wąchocku?
- Takiego że jak
płacze, to jej łzy po plecach ciekną!
- Dlaczego w
Wąchocku są gumowe drzewa?
- Bo córka sołtysa
uczy się prowadzić traktor.
- Żeby się na
wietrze nie łamały.
- Dlaczego w
Wąchocku nie ma latarni?
- Bo sołtysowa uczy
się jeździć samochodem !
- A dlaczego w lesie
koło Wąchocka jest dziura o głębokości półtora metra?
- Bo córka sołtysa
potrzebowała fotografię do paszportu.
- A dlaczego obok
jest jeszcze 9 takich dziur?
- Bo od razu zrobiła
10 sztuk.
- Ilu pralek używa
żona sołtysa w Wąchocku?
- Trzech: w jednej
pierze, a na dwóch stawia kocioł do gotowania
- Dlaczego żona
sołtysa w Wąchocku kupiła sobie pralkę automatyczną?
- Na czymś tą balię
trzeba postawić, no nie?
- Dlaczego w
Wąchocku ludzie smarują telewizory musztardą?
- Żeby poprawić
ostrość.
- Dlaczego w
Wąchocku brak CBerów?
- Bo sołtys cały
czas chce oglądać telewizję hi...
- Dlaczego sołtys w
Wąchocku chce sobie zainstalować PACKET RADIO ?
- Bo chce znać
wszystkie kawały o Wąchocku...
- Bo chce aby
Wąchock nie był zacofany.
- Dlaczego w
Wąchocku jeszcze długo nie będzie BBSa ?
- Bo nie ma chętnych
aby zrobić składkę...
O zajączku i innych
zwierzętach
Przychodzi żaba do
fotografa i mówi:
- Czy mógłby pan
zrobić mi zdjęcie... ale chciałabym mieć taki wąski zgrabny uśmiech.
- Proszę bardzo, ale
jak będę robić zdjęcie, proszę powiedzieć "konfitury".
Więc żaba ustawia
się przed obiektywem i w momencie gdy fotograf robi zdjęcie mówi:
- Marmelada...
Misiu z zajączkiem
siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy
stąd, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądź
sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po
chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy
oni nas zabiją!
- Zajączku uspokój
się i siadaj.
Zajączek siada.
Otwierają się drzwi do celi i wchodzi wielbłąd. A zajączek:
- Misiu uciekajmy,
zobacz co oni zrobili z tym koniem!
Gospodarz kupił
nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu
kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował:
- OK, odejdę jeżeli
wygrasz ze mną wyścigi na około studni, 50 okrążeń.
- Nie ma sprawy, no
to zaczynamy? - odrzekł młody.
- Dobra, ale wiesz
co, ja znam teren, daję ci pół okrążenia forów.
Młody kogut pewien
zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje
ta sama. W pewnym momencie jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyję, na
pieniek odrąbuje głowę i słychać:
- Qrwa to już
czwarty pedał w tym miesiącu.
Słoń i mrówka wloką
się przez pustynię. Skwar, żar i ani kropli wody.
- Już nie mogę -
jęczy słoń - Umrę z pragnienia!
- Weź się w garść,
słoniku! - pociesza go mrówka. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej
manierki...
Idzie zajączek przez
las i zobaczył maleńką dziurkę w ziemi. Podchodzi i woła:
- uuuuuuhuuuuu
Coś mu odpisnęło
"uuuuuhuuuuu" i wyskoczyła myszka.
Zajączek idzie dalej
i zobaczył większą dziurkę, podchodzi i woła:
- uuuuhuuuu
Coś mu odpowiedziało
"uuuuhuuuu" i wyskoczył króliczek.
Zajączek idzie dalej
i zobaczył jeszcze większą dziurę, podchodzi i woła:
- uuuuuhuuuu
Coś mu odpowiedziało
"uuuuhuuuu" i wyskoczył lis, więc zajączek dał nogę.
Idzie dalej a tam
jeszcze większa dziura, podchodzi i woła:
- uuuuhuuuu
Coś mu odpowiedziało
"uuuuuuhuuuu" i wyskoczył niedźwiedź.
Zajączek idzie dalej
i widzi ogromną dziurę w ziemi. Podchodzi i woła:
- uuuuuuuuuhuuuuuu
Coś mu odpowiedziało
"uuuuuuuhuuuuuuuu" i przejechał go pociąg.
Jadą dwie mrówki na
motorze. Nagle jedna mówi:
- Chyba mucha do oka
mi wpadła!
Idzie stary byku po
łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka
jałówek:
- Chodź podbiegniemy
szybciutko i przelecimy parę.
Na co stary:
- Po pierwsze nie
podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po
trzecie nie parę tylko wszystkie.
Przychodzi zajączek
do burdelu i pyta:
- Niedźwiedzica jest
?
- Nie ma.
- A wilczyca jest ?
- Nie ma.
- To może chociaż
lisica jest ?
- Nie ma.
- A która jest ?
- Jest pytonica.
- No dobra, może
być.
Poszedł zając na
górę, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła. Ale zaczyna się
zastanawiać:
- Zaraz... śniadanie
jadłam, obiad też już był, a do kolacji jeszcze 3 godziny, więc to pewnie
klient...
I wypluła zająca. Na
to zając, doprowadzając futerko do ładu:
- Jak bierzesz do
buzi, to mogłabyś uważać!
Siedzi zajączek i
coś pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co
piszesz?
- Doktorat o
wyższości zajączków nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zającem w
krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było
zapytać, kto jest promotorem!
Przychodzi zajączek
do lisicy.
- Lisico chcesz
zarobić 100$?
- Chcę.
- To daj mi całusa.
Lisica myśli
"lisa nie ma w domu a 100$ piechotą nie chodzi". Dała więc zającowi
całusa.
A zając:
- Chcesz zarobić
jeszcze 100$?
- Chcę.
- To się rozbierz.
Lisica się
rozebrała. A zając:
- A jeszcze 100$ to
chcesz?
- Chcę.
- No to chodź
wykręcimy numerek!
No i wykręcili taki
numer że aż zając się spocił. Gdy skończyli zając się ubrał i poszedł do domu.
Po jakimś czasie do domu lisicy wpada jej mąż i pyta:
- Był zając?
- No bybybybyl -
mówi lisica przerażona.
- A oddał 300$ ??
Niedźwiedź miał w
lesie sklep i wszystkie zwierzęta robiły u niego zakupy. Pewnego dnia przyszedł
do niedźwiedzia zajączek i mówi:
- Wiesz
niedźwiedziu, chcę otworzyć sobie sklep i przychodzę do ciebie spytać czy nie
masz nic przeciwko.
Niedźwiedź chwilę
pomyślał i mówi:
- Dobra zając ale
jak przyjdę do ciebie na zakupy i czegoś nie będziesz miał to powybijam ci
zęby, uszy przybiję do podłogi i zamknę ci ten interes.
Zając zgodził się na
te warunki i niedługo po tym sklep był otwarty. Pewnego dnia niedźwiedź wybrał
się do zajączka na zakupy:
- Zając! Kilogram
ziemniaków.
A zając na to:
- Dużych, małych,
jaki gatunek....
Niedźwiedź zdębiał,
wziął ziemniaki i wrócił do swojego sklepu.
Zajączkowi coraz
lepiej się wiodło i coraz więcej zwierząt przychodziło do niego zamiast do
niedźwiedzia więc przyszedł czas na następną wizytację u zajączka. Tym razem
niedźwiedź chciał 20 gwoździ i znów miał do wyboru duże, małe, cienkie, grube,
z małym łebkiem, z dużym łebkiem itd. W końcu się zdenerwował, przychodzi do
sklepu zająca i mówi:
- Zając, daj mi
kanapkę z prądem.
Zajączek posmutniał,
ale że był sprytny przyrządził mu kanapkę z masłem i włożył w nią baterię.
Niedźwiedź wyszedł totalnie wqrwiony. Wkrótce już prawie wszystkie zwierzęta
robiły zakupy u zajączka więc niedźwiedź musiał wymyśleć jakiś podstęp. Poszedł
do zajączka i mówi:
- Zajac, dwa kilo ni
ch**a!
Zając zbladł i
myśli: "Powybijane zęby, uszy przybite do podłogi, zamknięty interes.
Muszę coś wymyśleć!"
Po chwili namysłu
zajączek zabiera niedźwiedzia do piwnicy i jak niedźwiedź wchodzi, zając gasi
światło i pyta:
- Niedźwiedź,
widzisz coś?
Niedźwiedź:
- Ni ch**a!
Zajączek na to:
- To bierz dwa kilo
i spier*.*
Lew, król zwierząt
postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydał rozporządzenie, że wszystkie
zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podąć mu swój ciężar.
Przychodzi sarenka:
- Ile ważysz? - pyta
lew.
- 50 kilogramów -
mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi
wiewiórka.
- Ważę 2 kg -
powiada wiewiórka.
- Dobrze,
zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo
zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz
zajączku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez żartów
zajączku !!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zajączku, nie
żartuj, ile naprawdę ważysz?
- 60 kg. - Zajączku,
bez jaj!!! Ile ważysz?
- A ...bez jaj to 2
kg
Dzwoni telefon. Pies
odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić
wyraźniej!
- H jak Henryk, A
jak Agnieszka, U jak Urszula : Hau !!!
|