Piątek, 2024-04-26, 11:40 AM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil
Główna » Pliki » Trylogia „Pięćdziesiąt odcieni” E.L. James » Pięćdziesiąt twarzy Greya

ROZDZIAŁ PIERWSZY 1/3
2014-07-16, 2:51 PM
 

20

wszystko inne, do czego ma słuszne prawo”. Z determinacją dążę

do celu. Lubię kontrolę zarówno nad samym sobą, jak i nad tymi,

którzy mnie otaczają.

– A więc chce pan obejmować rzeczy w posiadanie. – Ależ

z niego „kontroler”.

– Chcę zasługiwać na to, aby je posiadać, ale owszem, tak to

można ująć.

– Mówi pan jak konsument pierwszej wody.

– Bo nim jestem.

Uśmiecha się, ale uśmiech nie dociera do oczu. Po raz

kolejny nie pasuje to do kogoś, kto chce nakarmić świat, nie potrafię

się więc oprzeć wrażeniu, że mówimy o czymś innym, tyle że nie

mam pojęcia o czym. Przełykam ślinę. Panująca w gabinecie

temperatura uległa podwyższeniu, a może tylko ja tak to odczuwam.

Chciałabym mieć już ten wywiad za sobą. Chyba zgromadziłam dość

materiału dla Kate, no nie? Zerkam na kolejne pytanie.

– Został pan adoptowany. Jak dalece ukształtowało to pański

charakter? – Och, to akurat pytanie osobiste. Patrzę na swego

rozmówcę, mając nadzieję, że go nie uraziłam. Marszczy czoło.

– Nie jestem w stanie tego określić.

Zaintrygował mnie.

– Ile miał pan lat w momencie adopcji?

– To fakt powszechnie znany, panno Steele. – W jego głosie

pobrzmiewa surowość. Ponownie oblewam się rumieńcem. Cholera.

Gdybym wiedziała, że będę przeprowadzać ten wywiad, to

oczywiste, że lepiej bym się przygotowała. Szybko zmieniam temat.

21

– Dla pracy poświęca pan życie rodzinne.

– To nie jest pytanie – rzuca krótko.

– Przepraszam. – Czuję się jak zbesztane dziecko. Próbuję raz

jeszcze. – Czy musi pan poświęcać dla pracy życie rodzinne?

– Mam rodzinę. Mam brata i siostrę, i kochających rodziców.

Nie interesuje mnie powiększanie tej rodziny.

– Jest pan gejem, panie Grey?

Wciąga głośno powietrze, a ja kulę się z zażenowaniem.

Cholera. Jak mogłam nie zastosować czegoś w rodzaju filtra, tylko

od razu głośno to przeczytać? Jak mam mu powiedzieć, że ja jedynie

czytam pytania? Cholerna Kate i jej ciekawość!

– Nie, Anastasio, nie jestem. – Unosi brwi, a w jego oczach

pojawia się chłodny błysk. Nie wygląda na zadowolonego.

– Bardzo przepraszam. To, eee... jest tu napisane. – Po raz

pierwszy wypowiedział moje imię. Szybciej bije mi serce, a policzki

znowu czerwienieją. Nerwowym gestem zatykam pasmo włosów

za ucho.

Grey przechyla głowę.

– To nie są pani pytania?

Krew odpływa mi z twarzy. O nie.

– Eee... nie. Kate, panna Kavanagh, to ona je przygotowała.

– Pracujecie razem w gazecie studenckiej? – Cholera jasna!

Nie mam nic wspólnego z tą gazetą. To zajęcie dodatkowe Kate, nie

22

moje. Twarz mi płonie.

– Nie. To moja współlokatorka.

W zamyśleniu gładzi się po brodzie, przyglądając mi się

uważnie.

– Zaoferowała się pani, że przeprowadzi ten wywiad? – pyta

niebezpiecznie cichym głosem.

Chwileczkę, kto ma komu zadawać pytania? Jego spojrzenie

przewierca mnie na wylot, a ja zmuszona jestem powiedzieć prawdę.

– Zostałam oddelegowana. Kate jest chora – mówię

przepraszająco.

– To wiele wyjaśnia.

Rozlega się pukanie do drzwi i do gabinetu wsuwa głowę

Blondynka Numer Dwa.

– Panie Grey, przepraszam, że przeszkadzam, ale za dwie

minuty ma pan kolejne spotkanie.

– Jeszcze nie skończyliśmy, Andreo. Odwołaj, proszę, to

spotkanie.

Andrea waha się, wpatrując się w niego. Sprawia wrażenie

zagubionej. Grey odwraca powoli głowę w jej stronę i unosi brwi.

Kobieta oblewa się pąsowym rumieńcem. Uff, nie tylko ja tak mam.

– Oczywiście, panie Grey – bąka, po czym zamyka za sobą

drzwi.

Mój rozmówca marszczy brwi, a następnie skupia uwagę

z powrotem na mnie.

23

– Na czym skończyliśmy, panno Steele?

Och, a więc wracamy do „panny Steele”.

– Ja naprawdę nie chcę w niczym panu przeszkadzać.

– Chciałbym dowiedzieć się czegoś na pani temat. Dla

wyrównania rachunków. – W jego szarych oczach błyszczy

ciekawość. Kurde i jeszcze raz kurde. Po co mu to? Opiera łokcie

na poręczach fotela, a palce krzyżuje na wysokości ust. Jego usta są

bardzo... rozpraszające. Przełykam ślinę.

– Niewiele tego jest – mówię, rumieniąc się po raz enty.

– Co ma pani w planach po ukończeniu studiów?

Wzruszam ramionami, zakłopotana jego zainteresowaniem.

Jechać do Seattle z Kate, znaleźć pracę. Tak naprawdę nie wybiegam

zbytnio myślami w przyszłość.

– Jeszcze nie poczyniłam planów, panie Grey. Na razie

muszę zdać egzaminy końcowe. – Do których powinnam się teraz

przygotowywać, a nie siedzieć w tym okazałym, eleganckim,

sterylnym gabinecie, kuląc się pod twoim badawczym spojrzeniem.

– Mamy tutaj doskonały program dla stażystów – mówi

cicho. Unoszę z zaskoczeniem brwi. Proponuje mi pracę?

– Och. Będę to miała na uwadze – dukam skonfundowana. –

Choć nie jestem pewna, czybym tutaj pasowała. – O nie. Znowu

myślę na głos.

– Dlaczego tak pani uważa? – Zaintrygowany przechyla

głowę na bok, a przez jego twarz przemyka coś na kształt uśmiechu.

24

– To chyba oczywiste. – Jestem niezgrabna, mało elegancka

i nie mam włosów w kolorze blond.

– Dla mnie nie.

Już się nie uśmiecha i nagle czuję skurcz jakichś dziwnych

mięśni w brzuchu. Pochylam głowę i niewidzącym wzrokiem

wpatruję się w zaplecione palce. Co się dzieje? Muszę stąd wyjść,

natychmiast. Wyciągam rękę po dyktafon.

– Może oprowadzić panią? – pyta.

– Jestem pewna, że ma pan zbyt wiele zajęć, panie Grey,

a mnie czeka długa droga.

– Wraca pani do Vancouver? – W jego głosie słychać

zaskoczenie, a nawet niepokój. Zerka w stronę okna. Zdążyło się

rozpadać. – Cóż, proszę zachować ostrożność. – Ton ma surowy,

autorytarny. Czemu miałoby go to obchodzić? – Otrzymała pani

wszystko, co trzeba? – dodaje.

– Tak, proszę pana – odpowiadam, wrzucając dyktafon

do torby. On mruży oczy z namysłem. – Dziękuję za rozmowę, panie

Grey.

– Cała przyjemność po mojej stronie. – Jak zawsze uprzejmy.

Gdy wstaję, on także podnosi się z fotela i wyciąga rękę.

– Do zobaczenia, panno Steele. – I brzmi to jak wyzwanie

albo groźba, nie mam pewności. Marszczę brwi. Do zobaczenia?

Ponownie ujmuję jego dłoń, zdumiona tym, że nadal przeskakują

między nami te dziwne iskry. To pewnie nerwy.

– Panie Grey. – Kiwam głową.

25

Sprężystym krokiem podchodzi do drzwi i otwiera je

na oścież.

– Chcę dopilnować, aby nic się pani nie stało, panno Steele. –

Uśmiecha się lekko. To oczywiste, że czyni aluzję do mojego mało

eleganckiego wkroczenia do gabinetu. Oblewam się rumieńcem.

– Jest pan bardzo uprzejmy, panie Grey – warczę, a jego

uśmiech staje się szerszy. Fajnie, że uważasz mnie za zabawną,

wściekam się w duchu, wychodząc do holu. Ku memu zaskoczeniu

sam też wychodzi. Andrea i Olivia unoszą głowy znad biurek, równie

zdziwione.

– Miała pani jakiś płaszcz?

– Tak. – Olivia zrywa się z krzesła i przynosi moje palto,

które przechwytuje Grey. Przytrzymuje je dla mnie, a ja wsuwam

z zażenowaniem ręce w rękawy. Na chwilę kładzie dłonie na moich

ramionach. Wciągam gwałtownie powietrze. Jeśli zauważa moją

reakcję, nic nie daje po sobie poznać. Długim palcem wskazującym

wciska guzik przywołujący windę i stoimy, czekając – ja

skrępowana, on obojętnie opanowany. Drzwi rozsuwają się

i wchodzę natychmiast do kabiny, desperacko pragnąc stąd uciec.

Naprawdę muszę wydostać się z tego miejsca. Kiedy odwracam się,

widzę, że Grey opiera się jedną ręką o ścianę przy windzie.

Naprawdę jest bardzo, ale to bardzo przystojny. Mocno mnie to

rozprasza. Przewierca mnie swymi szarymi oczami.

– Anastasio – mówi tytułem pożegnania.

– Christianie – odpowiadam. I litościwie zasuwają się drzwi.

26

   
Kategoria: Pięćdziesiąt twarzy Greya | Dodał: fiolka
Wyświetleń: 705 | Pobrań: 0 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *:
| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Pięćdziesiąt twarzy Greya [4]
Wyszukiwanie
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024