Odkąd pamiętam, daniem numer 1 na wigilijnym
stole jest dla mnie barszcz z uszkami. Uszka oczywiście lepione
własnoręcznie, z farszem z zasuszonych jesienią grzybów.
Przepis na barszcz którym dzielę się dziś z Wami jest dla mnie absolutnym
numerem jeden. Tak robiła go moja babcia, tak gotuje go moja mama i tak
właśnie ja przygotowuję go od kilku lat. Jest słodko pikantny i lekko
kwaskowy. Absolutnie obowiązkowym dodatkiem jest czosnek, który nadaje
mu ostatecznego charakteru.
Barszcz
1,5 kg buraków 1 marchewka 1/2 pietruszki 1 łyżka soku z cytryny 2 duże ząbki czosnku 1 łyżka cukru sól do smaku pieprz (sporo) koncentrat barszczu (250 ml)
Buraki obieramy, kroimy na ćwiartki i zalewamy wodą, do której dodajemy
też marchewkę, pietruszkę i sok z cytryny. (Sok sprawi, że barszcz
będzie miał intensywny, czerwony kolor). Buraki gotujemy około 60-70
minut. Po tym czasie buraki wyjmujemy i sprawdzamy, ile płynu pozostało w
garnku. Jeśli mniej niż 3 litry, brakującą ilość uzupełniamy wodą.
Do wywaru z buraków dodajemy przeciśnięty czosnek, cukier, sól - do
smaku, sporo pieprzu oraz koncentrat barszczu. Gotujemy około 5 minut.
Jeśli barszcz wyda się Wam zbyt intensywny, dodajcie 2 szklanki przegotowanej wody.