Czwartek, 2024-11-21, 12:17 PM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil
Główna » Pliki » Święta » Wiersze świąteczne

Mikołaj też ma złe dni
2013-12-25, 10:12 PM
Mikołaj też ma złe dni


      Obudził się rozdrażniony.
- Znowu to samo - pomyślał. - dzieci, prezenty, uśmiechy, zdjęcia...
- Mikołaju! - zza drzwi dobiegło wołanie elfa. - Mikołaju, zaspałeś, a niedługo przyjdą dzieci...
-ZARAZ! - Mikołaj wściekły zakrył głowę poduszką. W końcu wstał.Ubierając się w czerwony strój mruczał wciąż do siebie: - Te dzieci -kiedyś były inne, miłe, grzeczne, uśmiechnięte. Teraz ciągną za brodę,kłócą się ze mną, że jestem nieprawdziwy...

      Mikołaj sięgnął po dzwonek, żeby wezwać elfa, który robił mu śniadanie.
- Sam sobie zrobię jedzenie. Nie jestem jeszcze taki zramolały - cofnął rękę zirytowany.

     Jednak - zamiast robić śniadanie - Mikołaj odsunął firanki z okna.Do szyby przylepiał nos mały chłopiec w śmiesznej czapce z pomponem, w paski. Ujrzawszy Mikołaja w podkoszulku i czerwonych spodniach mały uśmiechnął się nieprawdopodobnie szerokim uśmiechem.
- Co za uśmiech- dosłownie od ucha do ucha - pomyślał jeszcze Mikołaj, zanim zasunął szybko zasłonę. Ciągle zły - przebrał się w zwykłe dżinsy, sweter.Założył puchową kurtkę, buty i zaczął pakować plecak.
- Jak to oni mówią - spadam stąd. Dosyć. Mam dość zimnego Rovanieni, turystów,prezentów. Pojadę do ciepłych krajów, odpocznę sobie - mruczał zeskakując z okiennego parapetu wprost w zaspę śniegu.

      Już miał ruszyć w stronę stajni reniferów, kiedy uświadomił sobie, że wszyscy zobaczą, jak odjeżdża zaprzęgiem, a w dodatku elfy pracujące w stajni na pewno będą ciekawe, gdzie tak nagle wyjeżdża. Chyłkiem przemknął się na parking dla turystów. Rozglądając się sprawdzał klamki. W końcu udało się - jeden z samochodów nie był zamknięty.Mikołaj wsiadł szybko, spojrzał i zwątpił: - O rany, to zupełnie co innego niż zaprzęg. No nic, w filmach zawsze wyciągają z boku kierownicy jakieś kable - Mikołaj nerwowo zaczął szukać ręką kabli na obudowie kierownicy.
- Mikołaj! Ale ekstra! - za plecami Mikołaja ktoś wrzasnął. Mikołaj obrócił się do tyłu i znalazł się twarzą w twarz z chłopcem w śmiesznej czapce z pomponem.

      Już miał na niego fuknąć, kiedy mały zaczął mówić jak nakręcony: - Ale fajnie wyglądasz, lepiej niż w tym czerwonym stroju i wiesz co, to samochód mojego taty. On poszedł na chwilę, ale jak chcesz się przejechać, na pewno cię zawiezie i wiesz co - fajnie, że cię widzę i masz fajny domek, a gdzie twoje renifery? A masz ...
- Słuchaj - przerwał mu Mikołaj - mam dosyć takich dzieciaków i chcę stąd uciec, więc albo powiesz mi, jak uruchomić ten samochód, albo bądź cicho i wysiądź i napisz mi wasz adres, żebym mógł zwrócić wam auto.
- Dlaczego chcesz uciekać? Nie lubisz już dzieci i prezentów i Wigilii i jesteś zmęczony?- mały chłopiec popatrzał na Mikołaja poważnie. - I nie przyjdziesz do dzieci w tym roku? A jak będą na ciebie czekały? Ja zawsze patrzę, czy nadlatujesz zaprzęgiem i stawiam ci szklankę mleka i ciasteczka.. A może ci nie smakują? To powiedz, jakie lubisz mama na pewno potrafi je upiec, i wiesz co - zawsze jej pomagam, bo inaczej by się nie liczyło,że są ode mnie...
- Aha - mruknął tylko Mikołaj i poczuł, że robi mu się nieco głupio.
-A wiesz, mama mówi, że masz dobre serce, że starasz się o wszystkich pamiętać. A jak chcesz odpocząć, to przywieź do nas prezenty na końcu -ja poczekam i zostań na kilka dni. Mama robi pyszne ciasta, a tata opowiada fajne historie, dostaniesz osobny pokój i będzie fajnie i  zrobię dla ciebie prezent. Obiecujesz, że przyjedziesz? - mały chłopiec z nadzieją wpatrywał się w Mikołaja.
- Właściwie - dlaczego nie? -pomyślał Mikołaj. - W sumie to głupio tak uciekać. Nie wszystkie dzieci są w końcu takie złe. Ten mały jest naprawdę przejęty - Mikołaj spojrzał uważnie na małego chłopca. - Wiesz - podoba mi się twoja propozycja - powiedział do chłopca. I chyba z niej skorzystam -powiedział Mikołaj.

      Mały chłopiec uśmiechnął się nieprawdopodobnie szerokim uśmiechem. Mikołaj nie wytrzymał i też się uśmiechnął.
-Zapisz mi adres - powiedział i czekał uśmiechnięty, podczas gdy małychłopiec z wyciągniętym językiem gryzmolił swój adres na kartce. Wziąłją od chłopca, podali sobie ręce.
- Do zobaczenia - powiedział Mikołaj wysiadając z auta.
- O dzień dobry. Ma pan świetnego syna - Mikołaj uśmiechnął się do zdumionego mężczyzny, który właśnie podszedł do samochodu.
- Pan Mikołaj? - wykrztusił tata małego chłopca.
-Tak - do zobaczenia. Zajrzę do was w Wigilię i zostałbym parę dni,jeżeli nie ma pan nic przeciw temu - Mikołaj uśmiechnął się do mężczyzny.
- Aaależ nie, skąd, zapraszam - powiedział osłupiały tata chłopca.
-To do zobaczenia - Mikołaj odchodząc pomachał chłopcu i jego tacie.Spojrzał na iskrzący się śnieg, usłyszał śpiewane przez dzieci kolędy,przyspieszył kroku i uśmiechnął się do siebie.
- Co mnie właściwie ugryzło? To pewnie ciśnienie spada - pomyślał idąc w stronę swojego domku.
Kategoria: Wiersze świąteczne | Dodał: fiolka | Tagi: Mikołaj też ma złe dni
Wyświetleń: 1121 | Pobrań: 0 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *:
| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Nowy rok [1]
Opowiadanie wigilijne [5]
Śmieszne życzenia bożonarodzeniowe [2]
Śmieszne powiedzenia [0]
Świąteczny humaor [7]
Światowe agencje donoszą... [6]
Śmieszne kolendy [1]
Wiersze świąteczne [20]
Wróżby obyczaje bożonarodzeniowe [3]
Wiersze bożonarodzeniowe po angielsku [1]
Wielkanoc [14]
Życzenia [3]
Niedziela palmowa [2]
Wyszukiwanie
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 4
    Gości: 4
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024