Humor na świętaJasio mówi do mamy: - Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę. - Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki. - Za późno, mamusiu. Kupiłem ci już perfumy.* * * Fąfarowie przygotowują się do wieczerzy wigilijnej. W pewnej chwili Fąfarowa pyta męża: - Czy zabiłeś już karpia? - Tak, utopiłem go.* * * Kolega pyta Fąfarę: - Czy w tym roku kupiłeś coś pod choinkę? - Owszem, udało mi się kupić stojak.* * * Mały Giovani, który jest synem szefa sycylijskiej mafii pisze list do św. Mikołaja:-
"Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i
sprawiłbyś mi wielką przyjemnosć przynosząc kolejkę elektryczną".W tymmomencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:- "Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiozami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:- "Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."Przed świętami św. Mikołaj rozdaje prezenty na ulicy. Jasio po otrzymaniu jednego z nich mówi:- Święty Mikołaju, dziękuję ci za prezent.- Głupstwo - odpowiada święty Mikołaj. - Nie masz mi za co dziękować.- Wiem, ale mama mi kazała.* * * Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi:-
Panie doktorze, z moim tatą jest coś nie w porządku. Przed kilkoma
dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się św.
Mikołaj!* * * Do świętego Mikołaja podchodzi dziesięcioletni skin i mówi:- Dziadu, daj piwo.- Ja prezenty daję tylko grzecznym dzieciom.Skin odwraca się, woła starszych kumpli i mówi:- Wytłumaczcie temu staremu dziadowi, że ja jestem grzeczny.* * * Przyjaciel pyta Fąfarę:- Jak minęły święta?- Wspaniale! Żona serwowała mi same zagraniczne potrwy.- Jakie?- Barszcz ukraiński, fasolkę po bretońsku, pierogi ruskie i sznycel po wiedeńsku z kapustą włoską.* * * Przedszkolak pyta kolegę:- Co dostałeś na gwiazdkę?- Trąbkę.- Mówiłeś, że dostaniesz lepsze prezenty!- To super prezent! Dzięki niej zarabiam codziennie złotówkę!- W jaki sposób?- Tata mi daje, żebym przestał trąbić!* * * Jasio pisze list do świętego Mikołaja:- "Chciałbym narty, łyżwy, sanki i grypę na zakończenie ferii świątecznych".* * * - Puk, puk!- Kto tam?- Merry.- Jaka Merry?- Merry Christmas!* * * Fąfara puka do drzwi sąsiadki i pyta: - Mogłabyś mi pożyczyć soli? - Nie. - A cukru? - Nie. - A może chociaż mąki? - Nie. - A czy w ogóle jest coś, co mogłabyś mi pożyczyć? - Tak. Mogę ci pożyczyć wesołych świąt!* * * Dwóch
chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać,
klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła
głośno:- Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz dvd...Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc:- Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy. Na to chłopiec:- Nie, ale babcia jest.* * * Wigilia.
Stół zastawiony "jadłem wszelakiem", rodzice śpiewają kolędy, choinka
pięknie świeci lampeczkami, a dziecko jak to dziecko - niecierpliwie
czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.- To Święty Mikołaj! - radośnie krzyczy mały chłopczyk - Prezenty przyniósł!Rzuca się do drzwi, otwiera i... Do mieszkania
rzeczywiście wtoczył się św. Mikołaj, ale tak pijany, że ledwo mógł na
nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po
biesiadnikach. Chłopczyk wcale nie zrażony tą sytuacją podbiegł do
niego, szarpie go za rękaw i woła:- Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną!!!- Aaaa, proszszę cieebie barcco - wybełkotał Święty Mikołaj i podpalił mieszkanie.* * * List do świętego
Mikołaja:
-Drogi Mikołaju
proszę o podwójne
egzemplarze
zabawek, bo ja też chcę
się bawić kiedy tata
jest w domu.
* * *
Nauczyciel
do uczniów przed świętami:
-Życzę wam dzieci,
wesołych świąt, dużo radości i abyście wrócili po świętach mądrzejsi.
-
Nawzajem – odpowiada klasa chórem.
* * *
Jasio pisze list do
świętego Mikołaja:
-
Chciałbym narty, łyżwy, sanki i grypę na zakończenie ferii świątecznych!
* * *
W
czasie imprezy dla dzieci Święty Mikołaj pyta na scenie
małego chłopca:
- Czy masz
rodzeństwo?
- Tak,
starszego brata.
- A dobrze ci jest z
nim?
- Nie mogę
powiedzieć.
- Dlaczego?
- Bo on jest na
widowni
* * *
- Mamo, choinka się
pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni.
- Choinka się
świeci, a nie pali - poprawia matka.
Za chwile chłopiec
krzyczy:
- Mamo, mamo,
firanki się świecą!
* * *
Fąfara wypisuje na
pocztówkach życzenia świąteczne. W pewnej chwili mówi:
- Do Kowalskich
wysłaliśmy życzenia w zeszłym roku, ale oni nam nie wysłali. W tym roku też nam
chyba nie wyślą, bo będą
myśleli, że my im
nie wyślemy, ponieważ oni w zeszłym roku nam nie wysłali. To może nie wysyłać?
* * *
Po pasterce
proboszcz pyta organistę:
- Dlaczego kolędę
"Lulajże Jezuniu" zagrał pan w rytmie techno?
- Żeby Jezusek w
kolebce szybciej przestał płakać.
- No tak. Może i
Jezusek przestał płakać, ale szkoda, że pan nie widział jak ludzie tańczyli
przed szopką!
* * *
Święty Mikołaj i elf
w Boże Narodzenie lecą saniami
z prezentami do
dzieci.
W pewnym momencie
elf
mówi do św.
Mikołaja:
- Powiem ci dwa
słowa
Mikołaj po krótkim
zastanowieniu:
- Wesołych świąt ?
A elf :
- Nie, zapnij pasy
* * *
Mały chłopczyk pyta
kolegę:
- Jak myślisz, czy
Święty Mikołaj istnieje?
- Istnieje.
- A skąd wiesz?
- Bo rodzice nie
kupowaliby mi takich głupich prezentów.
- Jak nazywa się
żona św. Mikołaja?
- Merry Christmas.
* * *Co to jest: duże,
czerwone i jak wchodzi, to aż miło?
- Święty Mikołaj!
* * *
Mama strofuje Jasia:
- Kto Cię nauczył
tak przeklinać?
- Święty Mikołaj -
odpowiada chłopiec.
- Jak to?
- Podkładał mi
prezent i walnął kolanem o szafkę.
* * *Święty Mikołaj pyta
dzieci w szkole:
- Co chcecie dostać
ode mnie na święta?
- Ja chcę lalkę
Barbie - powiedziała Małgosia.
- A ja chcę piłkę -
powiedział Krzyś.
- A Ty Jasiu - pyta
Mikołaj. Co chcesz?
- Chcę do toalety.
* * *
Jasio mówi do mamy:
- Mamusiu, chciałbym
ci coś ofiarować pod choinkę.
- Nie trzeba,
syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z
matematyki.
- Za późno, mamusiu.
Kupiłem ci już perfumy.
* * *Puk, puk!
- Kto tam?
- Merry.
- Jaka Merry?
- Merry Christmas?
* * *
W wigilię chłop
jedzie furmanką, a obok biegnie pies. Ponieważ koń biegnie leniwie, chłop bije
go batem.
- Jeszcze raz mnie
uderzysz, to będziesz szedł piechotą! - mówi koń.
- Pierwszy raz
słyszę, żeby koń mówił! - dziwi się chłop.
- Ja też! - mówi
pies.
* * *
- Mamo, czy to prawda, że Pan Bóg nas karmi?
- Oczywiście.
- I że dzieci
przynosi bocian?
- Tak.
- I że prezenty
rozdaje św. Mikołaj?
- Tak.
- No to po co
trzymamy w domu tatusia?
* * *
IKEA.
Choinka składana:
- Szkielet - 1 szt,
- Gałązki - 46 szt,
- Igły - 13543 szt,
- Klej montażowy - 3 litry.
* * *
Dwóch chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać, klękają
przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno:
- Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy
odtwarzacz dvd...
Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc:
- Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy.
Na to chłopiec:
- Nie, ale babcia jest.
* * *
Dlaczego człowiek zabija? Dla zdobycia pożywienia. Ale nie tylko, częściej
przecież potrzebujemy napojów.
* * *
Matka miała dwóch synów: optymistę i pesymistę. Chciała im wyrównać
trochę szans w życiu i postanowiła, że na gwiazdkę da im nieco odmienne
prezenty - optymiście coś dołującego, a pesymiście coś wystrzałowego.
Pesymiście kupiła kolejkę elektryczną z rozjazdami, tunelami,
semaforami... Słowem odlot. Dla optymisty miała coś gorszego -
zapakowała do pudełka końskie g....
Przyszła gwiazdka, chłopcy dostali prezenty, obejrzeli je i mama pyta
pesymistę, co też mu Mikołaj przyniósł. A ten jak nie zacznie narzekać:
że kolejka elektryczna, ale na pewno nie działa, pewnie się szybko
zepsuje, ma za słabe tory itd. itp. Poszła więc mama do optymisty i
pyta:
-Co tam, synku, dostałeś od Mikołaja?
-Konika, ale gdzieś uciekł!