Poniedziałek, 2024-11-18, 5:35 PM                    
Jesteś zalogowany jako Gość | Grupa "Goście"Witaj Gość | RS
Smak chwil
Główna » Pliki » Humor » Żyd

Icek stawia się przed komisje wojskową:
2014-01-11, 4:09 AM


Izrael, Icek stawia się przed komisje wojskową:

- Wyobraź sobie taką sytuacje poborowy: znaleźliście się na polu walki, a przed wami stoi Arab, co robicie?

- Odbezpieczam karabin i zabijam go.

- Dobrze, druga sytuacja: To samo pole walki, ale przed wami pojawia się dwóch Arabów.

- Odbezpieczam karabin i zabijam ich.

- Dobrze, trzecia sytuacja, ale teraz macie Araba z prawej , z lewej i przed sobą. Co robicie?

- Też odbezpieczam karabin i strzelam do nich krótkimi seriami.

- Dobrze, a teraz macie przed sobą cała drużynę Arabów i czołg, co robicie?

- Strzelam, a jak ich zabiję odbezpieczam granat i likwiduję czołg

- Świetnie!

- A czy ja mogę zadać pytanie?

- Tak.

- To ja sam będę służył w tej armii?!

***

 

- Muszę powiedzieć, że moja żona jest wspaniała! - oświadcza Rozenbaum na przyjęciu urodzinowym małżonki. Matka odciąga go na bok i mówi:

- Jak mogłeś powiedzieć, że ta twoja ruda, wredna wiedźma jest wspaniała?

- Ależ mamusiu, ja nie powiedziałem, że jest wspaniała. Ja powiedziałem, że muszę tak powiedzieć.

***

 

Żydowska wdowa wspomina zmarłego męża: "Ach, wspaniały mężczyzna, braki w wielkości nadrabiał szybkością".

***

 

Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza:

- Proszę mnie wykastrować!

- A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny!

- Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować!

Po zabiegu lekarz pyta pacjenta:

- Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji?

- A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem.

- Zaraz, to może pan chciał się obrzezać?

- No tak. A jak ja mówiłem?

***

 

Dwóch żebraków siedzi na chodniku we Włoszech. Jeden z nich trzyma duży krzyż, a drugi dużą gwiazdę Dawida. Obaj trzymają wyciągnięte kapelusze na datki pieniężne. Ludzie przechodzą, spoglądają długo na żebraka z Gwiazdą Dawida, ale nikt mu nic nie wrzuca, natomiast za każdym razem zbiera coś żebrak z krzyżem. Idzie zakonnik, stanął i z daleka przygląda się żebrakom. W końcu podchodzi do tego z gwiazdą Dawida i mówi:

- Nie zdajesz sobie sprawy, że to chrześcijański kraj? Nie otrzymasz tu żadnej jałmużny, trzymając gwiazdę Dawida.

Żebrak zwraca się do tego z krzyżem:

- Ty, Jakow, patrz, kto próbuje nas uczyć, jak się robi interes.

***

 

Dawno temu przychodzi Żyd do Urzędu Stanu Cywilnego i mówi, że chce zmienić nazwisko.

- Na jakie?

- Chciałbym się nazywać Kowalski.

- A jak się pan teraz nazywa?

- Malinowski.

- Panie, po co to panu, dlaczego chce pan to zmienić??

- Widzi pan, bo jak się mnie wtedy zapytają o poprzednie nazwisko, to chcę powiedzieć - "Malinowski"

***

 

Moniek Szwarcberg wysłał swego pracownika, Joska Wasersztajna, żeby odebrał dług od Jojne Goldszmita. Josek wraca bez pieniędzy.

- Czyżby Jojne nie chciał oddać długu? - pyta zaniepokojony Moniek.

- Wyraźnie tego nie powiedział - odpowiada uspokajająco Josek - tylko mnie wyrzucił za drzwi, a potem spuścił na pysk ze schodów.

***

 

Dawno temu rosyjski Żyd odwiedził swoją rodzinę w Izraelu. Przed powrotem do Krainy Sierpa i Młota umówił się z nimi, że listy pisane przez niego niebieskim atramentem będą oznaczały, że wszystko w porządku, a te pisane zielonym oznaczać będą, że ma problemy, lecz boi się o nich pisać.

Pierwszy list przychodzi do Izraela już po paru tygodniach i jest napisany... niebieskim atramentem. Pierwsze zdanie brzmi:

"Żyje się tu wspaniale, niczego nam nie brakuje i wszystko można kupić. No może za wyjątkiem zielonego atramentu..."

***

 

Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.

- Do pięciu wyrazów za darmo.

- Nooo... to niech będzie: Zmarła Zelda Goldman.

- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.

- To niech będzie: Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla

***

 

Panie Łabędź, czy pan wie, jaka jest różnica pomiędzy moją żoną a pańską?

- Nie wiem

- A ja wiem.

***

 

Zima. Do knajpy wchodzi Żyd zostawiając otwarte drzwi. Barman natychmiast reaguje:

- Panie, zamknij pan te drzwi, przecież na dworze jest zimno.

- Czy panu się wydaje, że jak zamknę te drzwi, to na dworze zrobi się cieplej?

***

 

Dawno dawno temu zszedł Pan Bóg na spacer po pustyni i trafił do jakiegoś miasta. Podszedł do mieszkańców i zaproponował:

- Mam dla was przykazanie

- A jakie?

- Nie zabijaj.

- No coś ty! My Hetyci żyjemy z wojen. Potrafimy tylko wytapiać żelazo i walczyć. Bez zabijania nasz naród zginie.

Poszedł Bóg dalej i trafił do następnego miasta.

- Mam dla was przykazanie - rzekł do mieszkańców:

- A jakie?

- Nie cudzołóż.

- To chyba jakieś żarty. W naszej świątyni są najlepsze ladacznice. Wszystkie nacje przyjeżdżają do nas się zabawić. Bez cudzołóstwa pomrzemy w nędzy.

W trzecim mieście Bóg spróbował jeszcze inaczej:

- Mam dla was przykazanie - nie kradnij.

- To jak mamy żyć - nie da się handlować z Syryjczykami nie kradnąc.

Nieco przybity Pan Bóg wrócił na pustynię. Jacyś barbarzyńcy paśli tam swoje stada. Zrezygnowany Bóg spytał:

- Chcecie mieć jakieś przykazania?

- A za ile???

- Za darmo.

- A to byśmy z dziesięć wzięli.

***

 

Babcia Żydówka pilnuje na plaży swojego wnuka. Nagle o brzeg uderza wielka fala i zabiera wnuczka ze sobą. Babcia w rozpaczy zaczyna wzywać na pomoc Boga i modli się błagalnie:

- Boże miłosierny! Oddaj mi wnuka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś dobry i wspaniałomyślny, spraw, żeby dziecko się uratowało!

Za chwilę o brzeg uderza kolejna większa fala i wyrzuca dzieciaka na piasek. Babcia patrzy, dzieciak żywy i cały, oddycha i patrzy przytomnie. Babcia patrzy z wyrzutem i oburzeniem w niebo i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka:

- Ale on miał na głowie kapelusz!

***

 

Dzwoni Żyd do swojego przyjaciela:

- Mosze, ile to jest 2x2?

Mosze zamyślił się i pyta:

- A kupujesz czy sprzedajesz?

***

 

Szpital położniczy.

- Salcie, co urodziłaś?

- Chłopczyka i dziewczynkę!

- Ile?

- Chłopak 4200, dziewczynka 3600.

- Dziewczynkę zostaw, chłopaka sprzedaj.

***

 

Cadyk przechodzi w sobotę obok sklepu kupca żydowskiego. Sklep jest otwarty. Rabbi stwierdza z najwyższym oburzeniem:

- Aj, jakiż to łajdak! No i co mu właściwie z tego przyjdzie? Przecież i tak nie wolno mu dziś utargować ani grosza!

Kategoria: Żyd | Dodał: fiolka | Tagi: humor, najśmieszniejsze dowcipy, śmieszne dowcipy
Wyświetleń: 795 | Pobrań: 0 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *:
| Główna |
| Rejestracja |
| Wejdź |
Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Damsko męskie. [5]
Góralski humor [6]
Bóg [0]
Jasiu [10]
Ksiądz [1]
Pijak [0]
Po alkocholu [1]
Policjant [0]
Pytania [12]
Skojarzenia [2]
Śmieszny horoskop [1]
Śmieszne pytania [1]
Śmieszne teksty [4]
Żyd [3]
Sex [2]
Fąfaro [1]
Indianie [1]
Hrabia [1]
Różne dowcipy [24]
Wojsko [1]
Baba [2]
Blondynki [7]
Rowery [2]
Polak, Niemiec i Rusek, Gruzin, Amerykanin [1]
Gruzin, Amerykanin,Itd...
W szkole [1]
Inne [21]
Dla dorosłych [4]
O informatykach [1]
Wyszukiwanie
Mini-czat
Przyjaciele witryny
  • Załóż darmową stronę
  • Internetowy pulpit
  • Darmowe gry online
  • Szkolenia wideo
  • Wszystkie znaczniki HTML
  • Zestawy przeglądarek
  • Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Copyright MyCorp
    © 2024