2
Dowcipy o Jasiu
Pani nakazała
dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem "matka
jest tylko jedna."
Na drugi dzień pani
każe dzieciom przeczytać co napisały.
- Małgosiu
przeczytaj co napisałaś!
- Mama jest kochana
utula nas do snu wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko
jedna
- Gosiu 5 siadaj!
W końcu pani
przepytała już całą klasę został tylko
Jasiu.
- Jasiu przeczytaj
co napisałeś!
- W domu balanga,
wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła
matka do mnie: Jasia idź do kuchni i przynieś 2 wódki. Idę do kuchni otwieram
lodówkę i drę się z kuchni
- Matka jest tylko
jedna!!
Nauczycielka pyta
dzieci:
- Jakie znacie
kolory jaj?
Zosia:
- Ja widziałam
białe.
Zgłasza się Jasiu:
- A ja widziałem
brązowe.
Nauczycielka:
- Gdzie takie jaja
widziałeś?
Jasiu:
- Na plaży u
murzyna.
Nauczycielka:
- Jasiu!! Dwója!!
Jasiu:
- Wiem były dwa.
Nauczycielka:
-Jasiu!! Pała!!
Jasiu:
- Pała też była.
Do pewnej rodziny
przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i
na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się
chce sikać!
- To idź się
wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
Przychodzi później:
- Mamo, mi się chce
gwizdać!
- To idź sobie
pogwizdać.
W nocy synek śpi z
dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku, mi się
chce gwizdać!
- Nie wolno teraz
gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się
naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno, bo
wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie
mogę!
- To zagwiżdż mi tak
po cichutku i do ucha.
Pani od historii
prosi Jasia i pyta:
- W którym roku
wybuchła druga wojna światowa?
- W 1939.
- Kto wywołał wojnę?
- Adolf Hitler.
- Ile ludzi zginęło?
- Naukowcy tego nie
stwierdzili.
Jaś podchodzi do
Krzysia i podpowiada mu:
- Na pierwsze
pytanie w 1939, na drugie Adolf Hitler, a na trzecie Naukowcy tego nie
stwierdzili.
I teraz pani prosi
Krzysia.
- W którym roku się
urodziłeś ?
- W 1939.
- Jak nazywa się
twój tata?
- Adolf Hitler.
- Czy ty masz mózg
???
- Naukowcy tego nie
stwierdzili. Łu..........
W klasie pierwszej,
prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce,
tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły.
Postanowił
przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole
nauczycielki.
Pani, bardzo
przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki,
pisząc na tablicy:
- "Ala ma
kota."
Nawrót i pytanie do
klasy:
- co ja napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no...,
Jasiu?
Pani, z ogromnym
wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! -
mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła
pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły,
siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz
czytać, to nie podpowiadaj.
Gdy Jasia jeszcze
nie było w szkole pani mówi do dziewczynek:
- dziewczynki jak
Jasiu przyjdzie i będzie brzydko mówił wychodzimy.
Jasiu wpada do klasy
taki zdyszany i mówi:
- proszę pani,
proszę pani po drugiej stronie burdel budują
Pani:
- dziewczynki
wychodzimy.
Jasiu:
- gdzie kurwy,
dopiero fundamenty stawiają
Małgosia ma pierwsza
miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój
problem. Jasiu
ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze:
- Nie wiem,
Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.
Przyszła
nauczycielka do domu Jasia i skarży się jego ojcu:
- Pański syn w
odpowiedzi na moją uwagę pod jego adresem przy całej klasie powiedział, że mnie
przeleci.
- Zaraz się z nim
rozprawię - powiedział ojciec i podszedł do otwartego okna.
-Jaaasiu! Pokłóciłeś
się dziś z panią nauczycielką?
- Nooo zdarzyło się.
- I obiecałeś, że ją
przelecisz?
- Nooo tak.
- To co się szwędasz
po ulicy? Chodź do domu! Ona już przyszła.
Jasiu jest
strażakiem. I jedzie gasić blok. Mówi:
- Wy wejdźcie na
górę i rzucajcie mi ludzi, ja będę ich łapał.
- Dobra
Rzucają mu 1 złapał
i położył, 2 to samo. W końcu rzucają murzyna. Jasiu go nie złapał i krzyczy:
- spalonych nie
rzucajcie!!!!!!
Pani poprosiła
dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. Zgłasza się Jaś i mówi:
- Tata przyszedł do
domu nawalony jak szpak.
- Dobrze, a z dwoma?
- Tata przyszedł do
domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
- Z trzema...?
- Tata przyszedł do
domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- Z czterema...?
- Tata przyszedł do
domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile z
nosa wyszły.
- Z pięcioma...?
- Tata przyszedł do
domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile
wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.
Wchodzi Jasiu do
pokoju i widzi jak ojciec posuwa od tyłu mamę..
Ojciec:
- Czego chcesz czego
chcesz!!!?
Mama:
- dziewczynkę,
dziewczynkę
Jasiu speszony
wychodzi. Po 5 minutach wchodzi ojciec do niego do pokoju, a Jasiu podniecony
podbiega wypina się ściąga spodnie i mówi:
- Tato, a ja chce
klocki Lego
Małgosia napisała
jak robią kury- cip cip cip cip. Pani mówi do Jasia:
- wytrzyj tablice.
Na to Jasiu:
- ścierki nie ma.
I zaczął lizać.
Kiedy wrócił do domu mama zapytała:
- dlaczego masz taki
biały język?
Jasiu na to:
- Mamo, wiesz ile
cip się nalizałem!
- Nauczycielka prosi
Jasia:
- Jasiu wytrzyj
tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale
gdzie jest szmatka
- Poszukaj gdzieś w
szafce.
- Przez ten czas
nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co
napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł
szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
Jasiu bawi się swoją
kolejką.
- kurwa wsiadać,
kurwa wysiadać
tato usłyszał to z
sąsiedniego pokoju
-Jasiu jeśli jeszcze
raz przeklniesz przez godzinę zabiorę ci twoją kolejkę.
-5 minut nic
-10 minut nic
-20 minut nic
-40 minut nic
-60 minut nic
-60 minut i sekunda
Kurwa wsiadać kurwa
wysiadać bo przez tego skurwysyna mamy godzinę opóźnienia.
Jedzie Jasio
rowerem:
- Lowelku jedź !
- Lowelku stój !
Pewna pani widząc
jego wadę wymowy mówi:
- Taki duży
chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r'
A Jasio na to :
Spierrrdalaj starrra
kurrrwo !!!
A ty Lowelku jedź .
Mama dała Jasiowi
ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz
chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do
sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i
pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty
zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu
poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej
mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do
drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do
faceta:
Jasiu: - Kup pan
misia.
Facet : - Spadaj
chłopcze.
Jasiu: - Bo będę
krzyczał.
Facet: - Masz
pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj
misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo
będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła
się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami
(kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do
Jasia:
- Jasiek chyba Bank
obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do
kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie
Misia...
- Spier..... już nie
mam kasy!
Przychodzi 4 letni
Jasiu do taty i pyta:
- jak ja się
znalazłem na świecie?
Tata tak myśli co mu
powiedzieć.
- Jasiu, bocian cię
przyniósł.
Jasiu:
- tato, czemu ty
jesteś taki głupi?
Tata:
- Jasiu, dlaczego
tak brzydko mówisz?
Jasiu:
- bo my mamy taką
fajną mamę a ty pierdolisz bociany?
Jasiu przychodzi ze
szkoły i mama pyta się Jasia:
- Jasiu jak było w
szkole?
- A dobrze-
odpowiada Jasio.
Pani mnie wyróżniła,
powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.
a