Zając spotyka wilka:- Przeleciałem lwicę
- Zając, zamknij pysk , chcesz żeby lew usłyszał ? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się, bo lew usłyszy i wszyscy będziemy mieli przerąbane! A i tak nikt Ci nie uwierzy .
Zając idzie dalej i krzyczy :
- Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew za nim, ale utknął tak, że łeb jest w środku i tylko tyłek mu wystaje. Zając po wyjściu z drugiej strony, zaszedł od tyłu lwa, rozejrzał się w kolo, rozpiął rozporek i mówi:
- Teraz to już mi, kurwa, nikt nie uwierzy!
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, ciasne kozaczki. Szarpie się, męczy, ciągnie.
- No, nareszcie weszły!
Zadowolona padła na podłogę z wycięczenia. Dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie.
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściąga, morduje się, sapie.
- Ufff, zeszły!
Zakłada je znowu, tym razem na właściwe nogi. Sapie, ciągnie, ale nie chcą wejść.
- Ufff, weszły!
Pani siedzi i dyszy a dziecko na to:
- Ale to nie moje buciki.
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami. Zeszły!
Dziecko:
- ...bo to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną jej się trząść i znowu pomaga dziecku włożyć buty. Męczy się, ciągnie. Weszły!
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
|