Mosiek budzi się w
nocy i widzi, że z jego łoża wystają TRZY pary nóg.
Jeszcze trochę
zaspany liczy dla pewności:
- Moje nogi, Salci
nogi, a to czyje nogi???
Powtarza:
- Moje nogi, Salci
nogi, a to czyje nogi???
Wyskakuje z łóżka i
jeszcze raz liczy:
- Moje nogi, Salci
nogi... a ja się głupi denerwował!
Mosiek wpada do
mieszkania i przyłapuje swoją żonę na gorącym uczynku.
Żona Mośka nie traci
głowy i pyta ze zdumieniem:
- Mosiek, ty tutaj?
To z kim ja leżę w łóżku?
Po powrocie z
sanatorium podczas pierwszej nocy mąż przez sen ciągle powtarza: "Basiu,
Basiu, Baaaasiuuu".
Rano żona żąda
wyjaśnień.
- Koło sanatorium
było gospodarstwo rolne, a tam w zagrodzie stała piękna klacz o tym imieniu.
Chodziłem ją karmić chlebem. Widocznie ona mi się przyśniła - tłumaczy się mąż.
Minęło kilka dni,
mąż wraca z pracy i widzi, że na stole leży list w rozerwanej kopercie.
- Od kogo ? - pyta
się mąż.
- Ta klacz do ciebie
napisała.
- Czy pani mąż tez
co wieczór wychodzi na spacer dla zdrowia ?
- Nie, mój pije w
domu.
- W domu czuję się
jak mucha!
- Taki jesteś słaby?
- Nie, tylko jak
gdzieś przysiądę, to zaraz żona mnie przegania!
Każdej nocy pod okno
kobiety, której mąż pracuje na trzecią zmianę, przychodzi mężczyzna, puka w
szybę, a kiedy ona podchodzi do okna, to pyta:
- Czy pani ma dupę?
Kobieta nie
odpowiada, tylko zdenerwowana zamyka okno. Wreszcie poskarżyła się mężowi, żeby
choć raz został na noc w domu. On zostaje. Późnym wieczorem zjawia się pod
oknem mężczyzna i jak zwykle pyta:
- Czy pani ma dupę?
- Odpowiedz
"mam" - szepcze mąż - a ja go walnę w głowę.
- Mam! - odpowiada
żona.
- To niech pani
spyta swego męża, czemu w takim razie chodzi do mojej żony?
- Kochanie - mówi
zaspanym głosem mąż - wyłącz telewizor, zapal światło i podaj mi herbatę...
- To nie możliwe -
jesteśmy w kinie.
Wieczorna rozmowa
małżeństwa w łożu:
- Bądź miły i
powiedz mi przed snem coś czułego, na przykład "kocham cię!"...
- Kocham cię!
- Powiedz jeszcze
"Mój najdroższy skarbie!"...
- Mój najdroższy
skarbie!
- I dodaj coś od
siebie...
- Dobranoc!
Mąż z żoną śpią w
łóżku, a w barku stoi butelka wódki. W pewnym momencie on wstaje, chce iść do
barku. Żona chwyta go za ramię, powala spowrotem na łóżko i mówi.
- Jak stoi niech
stoi. Może ktoś przyjdzie, może ja do kogoś pójdę...
Po pewnym czasie w
środku nocy ona zajmuje się mężem. Jemu się naprężył, ona zaczyna się na niego
gramolić. On ją za ramię i spowrotem powala na łóżko i mówi:
- Jak stoi niech
stoi. Może ktoś przyjdzie, może ja do kogoś pójdę ...
W kinie młodzi
ludzie całują się z wielkim animuszem. Starsza pani za nimi mówi z przekąsem:
- A nie moglibyście
państwo robić tego w domu?
- Skądże znowu! -
oburza się młody mężczyzna. - Moja żona nigdy by do tego nie dopuściła!
Przychodzi mąż po
wypłacie, na gazie, wali pięścią w stół i pyta się:
- Kto tu rządzi?
Na to żona:
- Ja, czyli Twoja
żona, i moja matka, czyli Twoja teściowa...
- Taaaak? No to się
rządźcie, bo właśnie przepiłem całą wypłatę...
Rozgniewana żona
robi wyrzuty mężowi:
- Znam już na pamięć
wszystkie twoje wykręty, kiedy wracasz do domu późno w nocy. Ciekawe co
wymyślisz dzisiaj.
- Nic.
- I ty chcesz, żebym
w to uwierzyła?
Przyprowadza jeden
pijak drugiego do siebie do domu. Żona i teściowa skaczą koło nich - może
wódeczki, może coś z zakąsek itd - a ten drugi się dziwi:
- Ty, jak ty to
zrobiłeś, że tak koło ciebie skaczą?
- Bo widzisz: miałem
takiego owczarka, co na mnie szczekał. Więc go ostrzygłem. Ale szczekał na mnie
dalej, więc ostrzygłem go drugi raz. A że szczekał na mnie dalej - to go
zabiłem.
- No i co z tego?
- One są po drugim
strzyżeniu.
Małżeństwo wybrało
się do ZOO. Przed klatką z dorodnym gorylem żona mówi:
- Przyjrzyj mu się!
Tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna - te bicepsy, ten dziki
wzrok, ta postura...
W tym momencie goryl
wyciąga łapę, wciąga kobietę do klatki i wykazuje jednoznaczne zamiary. Żona
woła do męża:
- Ratuj mnie! Na co
czekasz?
- A powiedz mu
teraz, że cię boli głowa...
Żona ustaliła z
mężem, że jeżeli przyjdzie mu ochota, żeby się z nią p*.*yc, to delikatnie np.
przy dzieciach, zapyta 'Czy pralka działa?'.
Pierwszego dnia mąż
pyta:
- Czy, pralka
działa?
- Nie, pralka
zepsuta.
Następnego dnia...
- Pralka działa?
- Nie, dziś też nie
działa.
Trzeciego dnia:
- Pralka działa?
- Nie, zepsuta.
No to się stary
wkurzył, poszedł do pokoju i się zamknął (w pokoju).
Przychodzi żona.
- Przepraszam...
Pralka już działa...
- Nie trzeba,
zrobiłem pranie ręczne.
Rozmowa małżeńska w
Hollywood:
Pijany mąż wraca do
domu:
- Gdzie się podziało
honorarium? - pyta żona.
- "Przeminęło z
wiatrem"...
- Kiedy to się
stało?
- "W samo
południe"...
- Kto cię tak
urządził?
- "Ostatni
Mohikanin"...
- A co na to
policja?
- "Milczenie
owiec"...
Mąż wraca z pracy,
zastaje swoją żonę w łóżku z kochankiem. Staje jak wryty.
- Jurek - mówi żona
- ty się nie gap, ty się ucz!
Mąż do żony:
- Co to ma znaczyć?
Znalazłem w twojej torebce list z biura matrymonialnego, że będą mieli
propozycje na twoją ofertę?
- Och nie gniewaj
się, to stare dzieje.
- ????
- No, wtedy kiedy
byłeś tak ciężko chory...
Pewne małżeństwo ma
"ciche dni". Wieczorem mąż pisze kartkę do żony:
'Stara, obudź mnie o
piątej.'
Nazajutrz mąż budzi
się o siódmej i spostrzega na stole kartkę:
'Stary wstawaj, już
piąta...!'
Małżonka Mietka
wraca z wczasów z Bułgarii.. Mąż pyta jadowicie:
- Ile tym razem
zarobiłaś??
Ta odpowiada
rezolutnie:
- Tysiąc dolarów!!
- Ja za ciebie nie
dałbym nawet dolara..
- A ja i więcej nie
brałam!!
W drodze do nieba
spotykają się dusze dwóch facetów i zaczynają rozmowę:
- Ja zmarłem przez
zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzymał..
- Ja zmarłem ze
zdziwienia..
- Jak to ze
zdziwienia?
- Wracam wcześniej z
pracy, widzę gołą żonę w łóżku, no to szukam faceta. Sprawdzam pod łóżkiem, za
szafą, w szafie, na balkonie, w łazience, w kuchni, jednym słowem wszędzie i
nie mogę go znaleźć. I z tego zdziwienia umarłem.
- Oj, żebyś ty wtedy
zajrzał do lodówki, to obaj byśmy żyli.
- Wyobraź sobie:
wracam wczoraj niespodziewanie do domu i zastaję moją żonę w łóżku z jakimś
Francuzem..
- I co
powiedziałeś??
- A co miałem
powiedzieć?? Przecież wiesz, że nie znam francuskiego..
- O co tak się
wczoraj twoja żona awanturowała?
- To z powodu listu.
- Zapomniałeś
wysłać?
- Nie, zapomniałem
zniszczyć.
Żona w czasie
stosunku pyta się męża:
- A jeśli urodzi się
nam dziecko to jak damy mu na imię ?
Mąż bierze
prezerwatywę i robi jeden supełek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jesli się stąd
wydostanie to nazwiemy go MacGaywer.
Wielkie sympozjum
nt. "Czy mężczyzna powinien mieć żonę, czy kochankę?"
Lekarz stwierdza, że
przede wszystkim żonę bo to zdrowie seksualne...
Psycholog, że
kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara..
Naukowiec dowodzi,
że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a
on tup tup tup i do biblioteki....
|