Nigdy nie trzymaj na siłę Tych, którzy chcą od Ciebie odejść.
Czasami lepiej jest zrobić miejsce dla Tych,
przy których oddycha się swobodniej...
Zatrzymałem się w czasie pomiędzy
Twoimi wargami, a koniuszkami palców.
Porwał mnie pęd powietrza, co uciekło z wydechem.
Żyję na granicy Ciebie i Twojego ciała.
Czuję na granicy Życia i obumierania.
Widzę na granicy Serca i ślepoty oczu.
Małe łez krużganki, toczące się po twarzy znikają wraz
z oddechem, co ciepłem je zabija. Palce u stóp, nos, oczy...
Oczy zamknięte, oczy ślepe, oczy niepotrzebne w obliczu Miłości.
Uszy głuche, uszy ciche, uszy bez zadania, odstające z czaszki.
Dotyk dłoni, zagubionej pośród dróg ciała.
Dotyk jedyna słuszna rzecz spośród wszystkich zmysłów...
Odłożyłem na bok sentymenty,
przestałem dręczyć się po nocach, zapomniałem kim dotąd byłem.
Odnalazłem w sobie wolę by odkrywać Nowy Świat.
Użalanie się nad sobą i brakiem
Kogoś Bliskiego nie miało sensu...
|